Rozpoczynamy
cykl krótkich wpisów dotyczących wybranych bzdur głoszonych przez
wyznawców fantazmatu Wielkiej Lechii, którymi sami siebie się…
masakrują. Dzisiaj o pewnej mapie Joachima Lelewela.
Niekiedy
w dyskusjach zwolennicy fantazmatu Wielkiej Lechii powołują się na
mapę obok, jako dowód na istnienie Lechii. Mapa pochodzi ze
zbioru Geschichte
Polens von Joachim Lelewel. Atlas enthaltend die chronologischen und
genealogischen Tafeln und die geographischen karten der verschiedenen
Zeiträume autorstwa
Joachima Lelewela, jak chcą turbolechici, Austriaka na służbie
zaborcy. Czyżby doznali amnezji? Skoro dyskredytują jego postać,
dlaczego powołują się na mapy, których był twórcą?
Jest
to jeden z symptomów, że ich germanofobia jest wybiórcza.
Wszystko, co pasuje do ferowanych przez nich tez, nawet wydane w
niemieckich/pruskich oficynach wydawniczych, przez autorów, których
dyskredytują, mapy i książki, jest uznawane przez nich za
niepodważalny dowód. Nie zdają sobie sprawy, że takim działaniem
tylko się ośmieszają, a poprzez swoją wielką nieudolność w
tworzeniu wszelkich tez, potrafią się pięknie samozaorać.
Odnośnie Lelewela poświęciliśmy jeden tekst, w obronie tego
wybitnego uczonego – ZOBACZ.
Przyciśnięci zaś pytaniami o konkrety uciekają z pola dyskusji
bądź rzucają inwektywami. W tym wzorują się akurat na jednym ze
swoich „Miszczów”, troglodycie zza oceanu, Panu Pawle
Szydłowskim.
Przejdźmy
do mapy – przedstawia ona Słowiańszczyznę w roku 850 przed
powstaniem Państwa polskiego. No, ale przecież Lechici nie znają
niemieckiego, to i nawet tego nie potrafią zweryfikować. Mapa
przedstawia stan i zasięg plemion słowiańskich, które można
znaleźć choćby w „Powieści minionych lat”, latopisie ruskim z
XII wieku, którego autorem rzekomo ma być Nestor (obecnie koncepcja
jego autorstwa nie jest obowiązująca, a autorem zapisek był
anonimowy mnich).
W
latopisie tym czytamy: „Po mnogich zaś latach siedli byli
Słowianie nad Dunajem, gdzie teraz ziemia węgierska i bułgarska. I
od tych Słowian rozeszli się po ziemi i przezwali się imionami
swoimi, gdzie siedli na którym miejscu. Tak więc przyszedłszy,
siedli nad rzeką imieniem Morawa i przezwali się Morawianami, a
drudzy Czechami nazwali się. A oto jeszcze ciż Słowianie: Biali
Chorwaci i Serbowie, i Chorutanie. Gdy bowiem Włosi naszli na
Słowian naddunajskich i osiadłszy pośród nich ciemiężyli ich,
to Słowianie ci przyszedłszy siedli nad Wisłą i przezwali się
Lachami, a od tych Lachów przezwali się jedni Polanami, drudzy
Lachowie Lutyczami, inni — Mazowszanami, inni — Pomorzanami.
Także ciż Słowianie przyszedłszy siedli nad Dnieprem i nazwali
się Polanami, a drudzy — Drewlanami, dlatego że siedli w lasach,
a jeszcze inni siedli między Prypecią a Dźwiną i nazwali się
Dregowiczami, inni siedli nad Dźwiną i nazwali się Połoczanami,
od rzeczki, która wpada do Dźwiny i nazywa się Połota. Ci zaś
Słowianie, którzy siedli około jeziora Ilmenia, przezwali się
swoim imieniem i założyli gród, i nazwali go Nowogrodem. A drudzy
siedli nad Desną i nad Semą, i nad Sułą, i nazwali się
Siewierzanami. I tak rozszedł się naród słowiański,, a od niego
i pismo nazwane słowiańskim”. (Powieść minionych lat, tłum. F.
Sielicki, Wrocław – Warszawa – Kraków 1999).
Autor
latopisu daje bardzo ciekawy opis pochodzenia Słowian (z nad
Dunaju). Stamtąd ludy słowiańskie miały się rozproszyć.
Oczywiście Słowian latopisarz nazywa również Lachami (całą
słowiańszczyznę!), nie tylko tzw. plemiona polskie. Lachy swoją
nazwę zawdzięczają od Lędzian, w źródłosłowie ruskim
Lęch/Lach, przenosi na późniejsze państwo polskie. Ale żeby to
dokładnie stwierdzić, trzeba sięgnąć do tekstu oryginalnego w
języku staroruskim, nieskażonym przez tłumacza, do którego tzw.
lechiccy naukowcy nie potrafią dotrzeć, bo został wydany przez
znienawidzonego przecież rosyjskiego zaborcę.
Co
do pojawiania się na mapie jak i również w tekście latopisu
plemienia Polan – są to dwa różne twory, zresztą sam anonimowy
mnich, autor latopisu, tłumaczy że choć oba pochodzą znad Dunaju,
to traktuje je jako dwa odrębne byty. Podobnie odrębnie traktuje
Morawian i Czechów. Sama zaś mapa powstała właśnie na podstawie
m.in. tegoż tekstu. Dziś jest już nieaktualna, ale argument
postępu w badaniach historycznych do zwolenników teorii lechickiej
nie dociera.
Mapa
J. Lelewela dostępna na Śląskiej Bibliotece Cyfrowej ZOBACZ
#niktnieukrywaźródeł
Żydowscy
Szataniści
Podpis was demaskuje :P
OdpowiedzUsuńTo ukłon w stronę nazwy jaka została wobec nas użyta na grupie Sarmaci/Lehistan (poprzednia nazwa Wielka Lechia - słowiański Wiec) przez jednego z ich użytkowników. A my wiemy że nas czytają ;)
UsuńCóż, turbowcy - nazwijmy to delikatnie - zazwyczaj są osobnikami o nienachalnej inteligencji...
OdpowiedzUsuńhttp://seczytam.blogspot.com/
Tutaj nie sposób jest zamieścić komentarzy do całego artykułu. Blog skutecznie ogranicza rzeczową polemikę. Toteż odsyłam do stron www.bialczynski gdzie się ona pojawi. Merytoryczna. RKO
OdpowiedzUsuńW jaki sposób ograniczamy polemikę? Prosimy w takim razie o link do takiej polemiki. Chętnie podyskutować.
UsuńW jaki sposób ograniczamy polemikę? Prosimy w takim razie o link do takiej polemiki. Chętnie podyskutować.
UsuńZapomnijcie o polemice u Białczyńskiego. Zajrzałem tam wczoraj, bezczelnie przypomniałem, że trzy tygodnie minęły, więc mnie gospodarz pryncypialnie do porządku przywołał, równie pryncypialnie usuwając część komentarza z linkiem do tego artykułu. Bo to rzekomo reklama strony internetowej była.
UsuńA można też bardzo "naukowo": http://bialczynski.pl/2016/11/08/scientific-research-an-academic-publisher-kontra-polskie-lemingi-antyslowianskie-na-uslugach-niemieckiej-miedzynarodowej-banksterki/#more-63886
OdpowiedzUsuńWielbiciele aż bezdechu dostali ze szczęścia. Wszak to Scientific Research an Academic Publisher! Prawie Nobel!
A wy się tu jakąś starą mapą ekscytujecie. Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe...
Ale przecież chyba ten rosyjski zaborca to nie taki zły jak germański.
OdpowiedzUsuń