Jak
trudno jest popularyzować historię, wie każdy kto zmierzył się z
tą materią w praktyce. Jedni wykorzystują klasyczne metody,
uważane przez ograniczonych mędrców internetowych za nudne, inni
starają się przekazać wiedzę w sposób mniej konwencjonalny. W
ten drugim kierunku podążyli Paweł Kołodziejski oraz Bogusław
Michalec, twórcy komiksu o wybitnym późnośredniowiecznym
rzeźbiarzu Wicie Stwoszu. Panowie podjęli dość duże ryzyko
rzucając się na tak ambitny temat i oferując przy tym dość
specyficzną formę narracyjną. Nie jest to bowiem sensu scricto
komiks, tylko – jak wolą nazywać swoje dzieło autorzy –
powieść heroikomiksowa, co powinno naprowadzać czytelnika na
właściwe tory interpretacyjne.
Autorzy
starają się przedstawić artystę w szerokim kontekście: zarówno
intelektualnym, artystycznym czy kulturalnym, ale także w ogólnym
tle jako wstępie do opowieści o epoce, w której tworzył. Nie jest
to pozycja dla przypadkowego gimba-śmieszka, jest raczej adresowana
do zdecydowanie dużo bardziej dojrzałego i oczytanego czytelnika.
Brak znajomości chociaż podstawowych faktów biograficznych z życia
Stwosza może skutkować niezrozumieniem fabuły. Autorzy jednak
zadbali o sympatycznych Januszy historii – na końcu komiksu
dołączono kalendarium (w opracowaniu Jana Sadkiewicza) z
najważniejszymi momentami z życia i twórczości rzeźbiarza, z
pewnością w celu utrwalenia i przypomnienia kluczowych wiadomości
czytelnikom. Dodano również wyjaśnienia użytych w chmurkach
cytatów i odniesień do literatury dawnej i współczesnej,
odpowiednio oznaczając taki tekst w komiksie.
Oczywiście
faktografia jest ważnym, ale nie najważniejszym tłem dla opowieści
o perypetiach Wita Stwosza. Należy jednak zaznaczyć, że ułańska
fantazja szczęśliwie nie poniosła autorów i nie zdecydowali się
na koloryzowanie czy naginanie znanych faktów w imię podkręcania
fabuły.
Nie
chciałbym zdradzać dokładnie fabuły opowieści, by nie psuć
czytelnikom przyjemności, ale odsłaniając nieco rąbka tajemnicy
mogę powiedzieć, że komiks podzielony jest na kilka rozdziałów,
z których każdy z osobna opowiada fragment z życia głównego
bohatera. Są zatem m. in. perypetie związane z początkami kariery
artystycznej Stwosza w Strasburgu u boku Mikołaja Lejdy, wyprowadzka
z Norymbergi do Krakowa, powrót do Norymbergii. Warto zwrócić
uwagę, że autorzy starają się pokazać zza kulis jak mogła
wyglądać praca rzeźbiarza: w jaki sposób szukał inspiracji, jak
przygotowywał materiał do pracy, etc. Mamy też w fabule ukazane
mniej chlubne epizody z życia Mistrza, jak chociażby wypalenie
policzków za sfałszowanie weksla. Charakter tamtej kultury oddaje
przede wszystkim warstwa wizualna komiksu, czyli czarno-szaro-białe
rysunki Kołodziejskiego, nawiązujące stylem i kreską do
późnogotyckiej sztuki.
Komiks
został wydany w naukowym wydawnictwie UNIVERSITAS, które na okres
przedświąteczny przygotował dla swoich czytelników promocję. Do
24 grudnia komiks można nabyć 35% taniej, szczegóły na stronie
wydawcy ZOBACZ.
Komentarze
Prześlij komentarz