W
ubiegły piątek w Instytucie Studiów Informacyjnych Uniwersytetu
Jagiellońskiego wziąłem udział w debacie na temat blogosfery
popularnonaukowej w ramach cyklu spotkań „Oblicza transferu”.
Razem z innymi blogerami popularnonaukowymi dyskutowaliśmy m.in. na
temat jakości informacji w internecie oraz w jaki sposób radzić
sobie z pseudonauką. Staraliśmy się odpowiedzieć na odwieczne
pytanie popularyzatorów: jak rzetelnie przekazywać i promować
wiedzę naukową?
Głos
w dyskusji panelowej zabrali popularyzatorzy
z dużym doświadczeniem w tej
dziedzinie: Paulina Łopatniuk (autorka
bloga Patolodzy na klatce), Maria Cibicka (kierownik Działu
Społeczeństwa Informacyjnego Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w
Krakowie), Mariusz Gogól (biolog, biochemik, popularyzator nauki)
oraz Rafał Perkowski (psychoterapeuta i mediewista). Miałem
okazję wygłosić wstęp do dyskusji, w którym zaprezentowałem
działalność swojego bloga w kontekście radzenia sobie z
informacją na przykładzie historii. Sigillum
Authenticum różni się od standardowych metod popularyzacji,
ponieważ moja działalność nastawiona jest na konfrontację z
określonym typem informacji (bzdurami, mitami, fake newsami i
manipulacjami historycznymi), a co za tym idzie na
interakcję z adwersarzami lub czytelnikami (na debacie dowiedziałem
się, że jest to rodzaj „strategii konfliktu”). Przedstawiłem
kilka przykładów infografik z bzdurami historycznymi, które żyją
sobie swoim życiem w internecie, zwróciłem uwagę na kulturę
clickbaitu w treściach historycznych oraz zaprezentowałem
pseudonaukową strukturę fantazmatu Wielkiej Lechii w
obrębie tematu początków polskiej państwowości.
W
dyskusji padło wiele ciekawych uwag i
wniosków. Nie ukrywam, że ciągle szukam swojego „know-how” w
popularyzacji historii, dlatego dla mnie osobiście była to
niezwykle inspirująca dyskusja.
Wniosków z dyskusji jest kilka. Chyba najważniejsze stwierdzenie jakie padło
w czasie panelu, to aby nie
sprzedawać ludziom dogmatów.
Nauka cały czas się rozwija i nigdy nie jest pewna swoich wyników,
dlatego warto podkreślać, że konkretne stwierdzenia stawiane są
na podstawie najnowszego stanu wiedzy, który zawsze może ulec
zmianie. Niemniej, nigdy nie jest tak, że prawda
leży pośrodku, ona leży tam gdzie leży.
Powyższa uwaga ma przede wszystkim
przełożenie na nauki ścisłe i przyrodnicze, w humanistyce jest
trochę inaczej. W historii mamy takie tematy, w których historycy
doszli do przysłowiowego „szklanego sufitu” z uwagi na
wyczerpanie dostępnych źródeł i nie są w stanie zaproponować
nowej możliwości interpretacyjnych pewnych procesów lub faktów.
Ten „szklany sufit” starają się przebić pseudonaukowcy
oferując prostą odpowiedź na trudne pytanie, bazującą
najczęściej na konowałach, demagogii i emocjach.
Drugim
ważnym wnioskiem, o którym warto pamiętać to szacunek
do drugiej strony i do publiczności.
Odbiorców naszych treści powinniśmy traktować poważnie.
Ironiczne podejście do nauki i pseudonauki może spowodować, że
taka konwencja przypadnie do gustu jedynie tym osobom, które się z
nami zgadzają. Osoby nieprzekonane, które faktycznie szukają
informacji na dany temat, spotykając się z niepoważnym potraktowaniem, zniechęci go do dalszego szukania.
Kolejna
kwestia to anonimowość twórcy contentu
popularnonaukowego. Nie
wystarczy już tylko się podpisać pod tekstem. Aby zbudować swoją
wiarygodność, należy zaprezentować
czytelnikowi i widzowi swój dorobek naukowy i afiliację. Wiąże
się to przede wszystkim z coraz większą trudnością w odróżnieniu
co jest nauką, publicystyką, a co pseudonauką, gdyż to właśnie
pseudonauka stara się naśladować naukę poprzez przypisy,
podawanie źródeł informacji czy w użyciu trudnych słów, itp.
Na
koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, która wyłoniła
się z toku dyskusji. Niedocenianie
popularyzacji przez uczelnie.
Prowadzenie działalności
popularnonaukowej przez naukowca nie jest dobrze widziane w
środowisku akademickim, można spotkać się z zawiścią oraz ostracyzmem. Faktem pozostaje również, że popularyzowanie nauki w
żaden sposób nie pomaga w karierze akademickiej, a jak ciężki
jest to kawałek chleba każdy może sprawdzić.
Chciałbym podziękować Palomie Korycińskiej za zaproszenie
do debaty, a tym samym uwiarygodnienie
mnie jako popularyzatora ;)
(aw)
***
UWAGA
GNIEZNO! W
sobotę 23 listopada, będę na festiwalu „Wiedźmin w kulturze
słowiańskiej Srogi”, gdzie opowiem
o fantazmacie Wielkiej Lechii. Moje wystąpienie przewidziane jest
około 15.45. Szczegóły
na wydarzeniu FB.
***
Zachęcam
do zakupu książki
„Fantazmat Wielkiej Lechii. Jak pseudonauka zawładnęła umysłami
Polaków” można nabyć w księgarniach EMPIK,
BONITO,
NAPOLEON
V,
KSIĘGARNIA
AKADEMICKA.
Wspieraj rzetelnych autorów!
Komentarze
Prześlij komentarz