Mieszko w opowieści obrazkowej. Komiks „Mieszko. Dziedzictwo” Graphosa

Początki państwa polskiego od zawsze rozbudzały wyobraźnię historyków i artystów. Niektórzy nawet za bardzo puszczają wodzę fantazji, tworząc pseudonaukę o Wielkiej Lechii, czyli o starożytnych Polakach. Dziś jednak nie o turbolechickiej wizji historii, ale o nieco innym aspekcie historii fabularyzowanej.
W zeszłym roku ukazał się długo zapowiadany komiks Przemysława „Graphosa” Świszcza „Mieszko. Dziedzictwo” opowiadający o początkach panowania Mieszka I. Trudno jest recenzować dzieło, które powstawało ma moich oczach. Od początku wspierałem autora, czasem podsyłał szkice i gotowe kadry, czasem pytał o literaturę fachową, dzięki której mógł osadzić swoją fabułę w konkretnych realiach historycznych przy użyciu odpowiedniej scenerii i artefaktów z przeszłości. Sam zresztą postanowiłem objąć patronat nad komiksem, bo takie oddolne inicjatywy należy wspierać i promować. Jest pomysł, jest rzetelne wykonanie.
Fabuła komiksu opowiada o czasach Siemomysła, który ranny po bitwie z Wieletami wraca do Gniezna. Przeczuwa, że na skutek odniesionych ran nie przeżyje zbyt długo. Nakazuje zwołać do Gniezna wiec najważniejszych dostojników swojego władztwa, by oznajmić im swoją ostatnią wolę – kto przejmie po nim władzę. Odpowiedź jest dla nas oczywista, Graphos działa jednak na wyobraźnię czytelnika całą sekwencją zdarzeń, które mogły poprzedzić objęcie władzy przez Mieszka: jakie towarzyszyły temu emocje, intrygi i niesnaski.



Opowieść rysownika czyta i ogląda się bardzo dobrze. Charakterystyczna kreska, aura tajemniczości, sprawne dialogi, krajobrazy i sceny walk są siłą napędową utworu. Oprócz samego komiksu warto pochwalić twórców za przemyślany marketing. Nie mamy do czynienia z Januszami biznesu, którzy po prostu wydali obrazkową opowieść zapaleńca w garażu wujka Stasia. Oprócz samego komiksu czytelnicy mogą skorzystać także z oficjalnych gadżetów takich jak koszulki, czy kupić dużą podkładkę pod mysz. Komiks posiada również oficjalną stronę internetową. Wszystko wygląda profesjonalnie i wykonane na najwyższym poziomie.
Projekt Graphosa i jego drużyny pokazuje jak w dzisiejszych czasach, powinno się realizować tego typu niszowe inicjatywy. To wzór do naśladowania dla wszystkich początkujących artystów i pisarzy. W dzisiejszych czasach nie potrzebujemy łaski wydawnictwa i wielkiej korporacji by coś wydać. Wystarczy znaleźć odpowiednich ludzi, a Graphos takich znalazł. Ważną rolę w przedsięwzięciu spełnił „kierownik projektu” Robert Siwek, jemu również należą się słowa uznania.
Jedyny minus jaki dostrzegam po lekturze komiksu to niedosyt. Mam nadzieję, że zapowiadana kontynuacja komiksu Graphosa przerodzi się nie tylko w opowieść o pierwszych Piastach, ale w serię wydawniczą opowiadająca o wszystkich naszych władcach.

Strona komiksu: mieszkokomiks.pl Tam możecie nabyć komiks.


(aw)

Komentarze