Gdy krew zalewa czytelnika #5: Rasa Wielka Rodu Słowiańskiego Janiny Paszko jako podręcznikowy przykład książki pseudonaukowej
Mówiąc wprost, J.
Paszko jedynie zebrała co „ciekawsze” informacje z internetu o naszej najdawniejszej
historii i tyle. Jakość tych informacji pozostawia jednak wiele do życzenia.
Jeśli więc celem było zebranie czegoś w nienudzącą publikację, to autorka
zrobiła coś o wiele gorszego, bowiem przez własną niekompetencję i
lekkomyślność propaguje teorie pseudonaukowe.
Publikacja zawiera
element aparatu naukowego jakim są przypisy. Większość z nich, to linki do turbosłowiańskich
blogów Czesława Białczyńskiego czy Mariana Nosala, mamy też odsyłacze do
Wikipedii, artykułów prasowych popularnych serwisów informacyjnych, a w jednym
przypadku autorka czerpała wiedzę ze strony… ściąga.pl (przypis 81, s. 35). Zasady
sporządzania przypisów są dla J. Paszko na tyle obce, że nawet w przypadku
cytowania artykułów naukowych nie podaje pełnego opisu bibliograficznego, a
jedynie adres linku pod którym go znalazła.
Zamieszczenie przypisów
w tego typu pracy jest zabiegiem chybionym, ale z drugiej strony demaskuje warsztat
pracy autorki. Widzimy z jakich źródeł korzysta, a co za tym idzie możemy
poznać horyzonty intelektualne naszej popularyzatorki wiedzy o dawnych
Słowianach. Co ciekawe, źródła wiedzy J. Paszko wychodzą poza zasoby wirtualne,
bowiem w swoich wywodach cytuje chociażby publikacje Janusza Bieszka. Podobnie
jak popularny autor książek pseudonaukowych cytuje archaiczne edycje źródłowe z
XIX wieku, popełniając przy tym kardynalne błędy źródłoznawcze.
Brak krytycyzmu i chęci
zweryfikowania prezentowanych treści kompletnie gubi autorkę. Wystarczy podać
przykład słynnej sprawy kronikarza Kpinomira, która jak powszechnie wiadomo była
żartem primaaprilisowym w internetowym wydaniu Rzeczpospolitej (ZOBACZ). Jakiś
czas później na żart nabrał się m.in. arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski,
powołując się na tego fikcyjnego kronikarza w Łódzkich Studiach Teologicznych.
J. Paszko postanowiła dołączyć do zaszczytnego grona wkręconych w oczywisty
żart: O Mieszku dużo humorystycznych rzeczy dowiadujemy się z żywota
napisanego po łacinie: Vita Mesonis – czyli żywot Mieszka. Autorem tekstu jest
ksiądz, który przybył w orszaku Dobrawy do Wielkopolski w 965 roku, gdy Czeszka
miała poślubić Mieszka I. Nazywał się on wtedy Kpinomir i był spowiednikiem
Dobrawy. Ksiądz Kpinomir pozostał w Gnieźnie około dwunastu lat, do
przedwczesnej śmierci Dobrawy w 977 roku. Czeski duchowny potwierdza relację
Galla Anonima, że Mieszko miał siedem żon. Precyzuje, że były to najpiękniejsze
białogłowy z najważniejszych grodów: z Poznania, Kalisza, Giecza, grzybowa i
Kruszwicy. Nawet znamy ich imiona: Całusława, Biustyna, Błogomin, Udowita i
Pieściwoja. Natomiast z Gniezna Mieszko dostał bliźniaczki: Rębichę i Pępichę
(s. 33).
Chaos informacyjny dotyczy
także dwóch ostatnich części publikacji: Odkryte
na nowo prawdy o Jezusie oraz zakończenie
w których autorka dzieli się wielkim mistycyzmem wiedzy nie dla wszystkich,
cytując poezję Jana Pawła II.
Podsumowując, jedyną reakcję
jaką powinna wywołać praca Janiny Paszko to dyskusja o tym, że nie wszyscy
powinni wydawać książki. Publikacja popularnonaukowa nie jest blogiem
internetowym, w którym możemy wrzucać byle co i byle jak. W książce J. Paszko
nie ma ani logicznego układu informacji, ani klarowności wywodu, ani tym bardziej
rzetelnej wiedzy, którą można przekazać czytelnikowi. Uważam, że takie książki
jak recenzowana wyżej praca nigdy nie powinna zostać wydana.
(aw)
ZOBACZ POPRZEDNIE TEKSTY Z SERII:
Gdy krew zalewa czytelnika #2 Jana Sowy Fantomowe ciało króla, a raczej podgrzewany kotlet. Część 1
Gdy krew zalewa czytelnika #2 Jana Sowy Fantomowe ciało króla, a raczej podgrzewany kotlet. Część 2
Gdy krew zalewa czytelnika #3: Oficer medycyny o początkach państwa Polskiego…
Gdy krew zalewa czytelnika #4: Prawdziwe źródła niewiedzy Igora Witkowskiego
"Uważam, że takie książki jak recenzowana wyżej praca nigdy nie powinna zostać wydana"
OdpowiedzUsuńNie no, poważnie? Taka uwaga w przypadku wydawnictwa vanity publishing? Autor płaci, wydawnictwo wydaje - i niech się czytelnik cieszy, jak stron nie pomieszają :D
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Nie wiedziałam, że tak szybko będzie odzew na moją książkę. Pani z wydawnictwa zapytała mnie czy nie boję się pisać na takie tematy? Odpowiedziałam; cóż mi mogą zrobić, ani nie jestem politykiem ani naukowcem a książka obroni się sama. Publikacja nie miała być z naukowymi wywodami, syntezą ani analizą na 500 stron, ponieważ nikt by tego nie czytał. Moim zamiarem było nakreślić jedynie niektóre zatajane fakty i zainspirować Polaków do samodzielnego myślenia i dążenia do własnych poszukiwań. zdawałam sobie sprawę, z ataków gdyż wszyscy autorzy zapuszczający się głębiej niż chrzest Mieszka, są na takie ataki narażeni. Jednak musi pan sobie zdawać sprawę z tego, że większość ludzi nie da się urobić ani przez pana gazetę, ani przez inne środki przekazu. My Polacy jesteśmy narodem "buńczucznym" i nie lubimy gdy się nami steruje. Pora ukazać prawdę. Jeśli chodzi o humorystyczną wstawkę o 7 żonach Mieszka po co ktoś by się trudził w używaniu łacińskich zwrotów gdyby chciał, jak to pan określił, zrobić żart na prima- aprilis?
UsuńCo do drugiej sprawy to rzecz zupełnie zaskakująca. sprawdziłam dzisiaj tekst z przypisu 81 na str.35 i zobaczyłam, że w internecie znikła bardzo ważna treść a mianowicie wpis dotyczący jak Otto III przedstawił Bolesławowi Chrobremu swój projekt zjednoczenia Europy. chciał podzielić Europę na 2 części: Bizancjum i Zjednoczoną Europę, w skład której miała wchodzić Słowiańszczyzna a na jej czele Bolesław Chrobry.....
W pewnym sensie ma pan rację, ponieważ przy pisaniu tej książki, odeszłam od sztywnych reguł, pisania prac naukowych, jakich mnie uczono na studiach na KUL w Lublinie. Książka jest dla zwykłych ludzi a nie naukowców. Wy nie przyjmujecie do wiadomości dowodów geologicznych ani archeologicznych a tylko się nawzajem oskarżacie i podważacie dowody. Z poważaniem autorka.
Bardzo proszę wskazać jasno bo to nie wynika z pani książki jakie konkretne fakty są zatajane i przez kogo.
UsuńProszę się przyglądnąć tylko podręcznikom do historii a odpowiedz nasunie się sama. Już w szkole podstawowej zadawałam wiele pytań ale odpowiedz była taka " to co macie w podręcznikach, tyle powinniście umieć". Pytania padały również o Katyń, odpowiedzi nie było aż z czasem wszystko się wyjaśniło. Tak samo będzie z królami i władcami przedchrześcijańskimi. Myślicie, że naród powstał od tak sobie wraz z Mieszkiem? Pyta pan przez kogo jest to wszystko zatajane- myślę że pan doskonale o tym wie. Od wielu pokoleń próbuje się nam odebrać tożsamość a obecnie gdy wykupione są środki masowego, przekazu przez obce państwa, to dopiero się dzieje. autorka.
UsuńPosługuje się pani skrótami myślowymi i chłopstworozumizmem. Nie wiem jak można porównywać prawę Katynia do czasów Mieszka. Skoro pani twierdzi, że ktoś lub coś fałszuje historię to proszę powiedzieć kto to robi, bo nie wiem.
UsuńOczywiście, że nie wszystko powstało ot tak, gdyby jednak zapoznałaby się Pani z pracami historyków i archeologów to by pani coś się dowiedziała. I to jest też główny zarzut Pani nie tylko nie wie o czym mówi, stwarza swój spiskowy obraz historii, ale ignoruje Pani wyniki badań, a nawet fakty, przez co wykazuje się Pani brakiem wiedzy. Szkodzi Pani rzetelnej popularyzacji.
Kilkadziesiąt tomów nie zmieściłoby całej naszej historii, nie mówiąc o najnowszych wynikach badań. W tak skąpej publikacji nie można zawrzeć wszystkiego. Chciałam jedynie poruszyć pewne kwestie w/g mnie istotne, ponieważ zarówno moje dzieci jak i wnuki uczą się ciągle tego samego. Więcej wiedzą o Grecji, Persji i Rzymie niż o Polsce, dlatego pozwoliłam sobie na dygresję "zaglądnięcia do podręczników z historii".
UsuńI krew mnie zalewa, jak to pan określił, że całe szkolnictwo, dąży obecnie, do zrobienia ze społeczeństwa "cyborgów" z umiejętnościami odpowiadania na pytania, dostosowania się do ich założeń i posługiwania się określonym kluczem, bez samodzielnego myślenia. Dokąd nas to zaprowadzi? Ja chciałam pobudzić do myślenia ale wy naukowcy macie większe pole do działania w tym względzie, zwłaszcza pan poprzez swoją gazetę.
Kolejny raz nie odpowiedziała Pani na moje pytania, wynikające z niedomówień i aluzji, które Pani czyni. Co ma Pani na myśli mówiąc, że mam jakąś swoją gazetę? Nie posiadam żadnej, nie publikuje w żadnej, nie jestem właścicielem żadnego organu prasowego w Polsce czy na świecie.
UsuńW pierwszej kwestii nie zgodzę się z Panią, ponieważ takie syntetyczne dzieje Polski czy to w postaci publikacji wielotomowej czy pojedynczej powstają i to z powodzeniem. Musi się Pani pogodzić z faktem, że napisała Pani bardzo słabą książkę, nie potrafiła Pani nawet zweryfikować ewidentnego żartu z okazji 1 kwietnia i potraktowała go jako ważne źródło w swoich rozważaniach, teraz stara się to wszystko podważyć i obrócić kota ogonem. O czym my mówimy? Pani książka jest dyskwalifikująca, nie wnosi nic nowego, nic kreatywnego, nie przeprowadziła Pani nawet analizy dostępnych wyników badań, mam wrażenie, że Pani po prostu za mało rozumie z podejmowanych kwestii.
Odpowiadam na zarzuty. Chodziło mi o to, że od początku nie zakładałam przeprowadzania żadnych analiz, jak zaznaczyłam na wstępie a publikacja nie jest obszerna. "Kilkadziesiąt tomów nie zmieściłoby całej historii"- miałam na myśli ogrom zagadnień, które tworzą naszą historię a nie które trzeba napisać. Jeśli chodzi o weryfikację żartu z 1 kwietnia to dane zaczerpnęłam ze strony internetowej gdzie jest przeprowadzona rozmowa z panem Philip Earl Steele, który jest amerykańskim historykiem mieszkającym w Polsce, autorem książki „Nawrócenie i chrzest Mieszka I", której nowe, rozszerzone wydanie jest już dostępne w księgarniach.
Usuń"Nie przeprowadziła Pani nawet analizy dostępnych wyników badań". Ciągle pan to powtarza a ja założyłam, że nie będę robić analiz ponieważ gdybym zaczęła wszystko analizować to co chciałam umieścić w tej skromnej publikacji zajęło by 500 str. Ludzie nie lubią analiz chcą sami podejmować decyzje czy się z tym zgadzają czy nie. Ja tylko tak jakby rzuciłam myśl, do której każdy może ustosunkować się indywidualnie. Nie twierdzę, że książka jest wyśmienita, daleka jestem od tego.
I tu jest właśnie problem. Takie analizy się przeprowadza właśnie po to by się nie skompromitować i nie wprowadzać czytelnika w błąd, nie powielać błędów. Pani książka nie tylko nie wprowadza nic nowego (faktycznie ma charakter popularnonaukowy), ale nawet nie popularyzuje niczego. Pani zebrała z internetu jakieś informacje i zestawiła je ze sobą. Zero weryfikacji, wyjaśnień. Właśnie na tym to polega, że to nie czytelnik ma się domyślać, co autor ma na myśli, czego nie napisał etc. Stąd taka recenzja i tak surowa recenzja.
UsuńNie tylko z internetu. Podaję tytuły książek z których korzystałam:
Usuń1. Kronika Lechitów i Polaków
2. Kronika Wielkopolska
3. Kronika Polska, Litewska, Żmudzka i wszystkiej Rusi
4.Kronika Polska
5. Barbarzyńska Europa
6. Z orłem białym przez wieki
7. Słowiański Rodowód
8. Księgi Rodu Słowiańskiego
9.Polska, Czechy i Ruś w kraju Lędzian....
10. Obraz Historii Powszechnej od najdawniejszych do najnowszych czasów
11. Słowianie w oczach średniowiecznych pisarzy arabskich
12. Wstęp krytyczny do dziejów Polski
13. Historia Polski
14.Tradycje i nowoczesność. Początki państwa polskiego
15. Ilustrowana encyklopedia dziejów Polski
16. Mityczna historia Polski i mitologia słowiańska
17. Księga Urantii
18. O Słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem
19. Religia pogańskich Słowian
20. Prahistoria ziem polskich
21. Celtowie
22. Helmolda Kronika Słowiańska z XII w
23. Wielcy wtajemniczeni. Zarys tajemnej historii religii
24. Zakazane religie
25. Egipt. Od Kairu do Abu Simbel i Synaju
26. Spotkanie z filozofią
27. Dzieje Rzeczypospolitej Polskiej do XV w
28. Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów
29. Odkrycie najdawniejszych pomników narodu Polskiego
30. Święty Ojciec Pio
31. Zgodność i różność między wschodnim i zachodnim kościołem
32. Kniaziowie, królowie, carowie....
33. Konstantyn i Metodyusz
34. Życie przed narodzeniem i po śmierci
35. 1000 lat historii Żydów polskich
36. Początki religii żydowskiej w Polsce
37. Nieznane życie Jezusa
38. Niewygodne Ewangelie
39. W cieniu Apokalipsy
40. Pielgrzym
41. Jezu Ty się tym zajmij
42. Moc w słabości...
43. Pamięć i tożsamość
44. Goci Gniazdowi
45. Tryptyk rzymski
46. Zraniony Pasterz
47. Grobowce megalityczne kultury pucharów lejkowatych na terenie Polski
48. Biblia Tysiąclecia
Czego ten spis dowodzi?
UsuńSzanowna Pani, niech sobie Pani wydaje co chce, ale błagam, niech Pani nie mówi głośno, że jest absolwentem KUL. Przez takich geniuszy, jak Pani lub chociażby Pan Czarnek, absolwenci tej zacnej uczelni cierpią szykany i wyzwiska (niesłusznie) i mówię to jako absolwent kierunku historia na KULu
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPonieważ jest jeszcze jeden wpis to odpowiem po kolei.
UsuńTwierdzi pan że cytuję "Pani zebrała z internetu jakieś informacje i zestawiła je ze sobą" , dlatego podałam listę książek z których korzystałam.
Prawdą jest, że nie zweryfikowałam wpisu z internetu z dnia 1.04 / wtedy nie zwracałam uwagi na datę/. W wielu miejscach znalazłam wzmiankę o 7 żonach Mieszka: Gall Anonim wyjaśniał, iż pierwszy chrześcijański władca Polski „w takich pogrążony był błędach pogaństwa, że wedle zwyczaju swego ludu siedmiu żon zażywał”. Jeden z późniejszych kronikarzy, niejaki Dzierzwa, rozwinął jeszcze Kadłubkową interpretację. Zasugerował, że książę wcale nie pławił się we wdziękach swych kurtyzan naprzemiennie, ale zabawiał się ze wszystkimi naraz, dając dowód swej młodzieńczej jurności .
Gdy zobaczyłam imiona legendarnych żon Mieszka, ucieszyłam się i pomyślałam, że dobrze będzie wstawić coś humorystycznego by ożywić książkę. W życiu by mi nie przyszło do głowy, że ktoś z tak poważnych historycznych spraw, mógł zrobić sobie takie jaja. Przedtem były bezimienne teraz mają imiona. Żarty na bok, w takim układzie jego książki o Mieszku również nie można brać na serio, ponieważ raz mówi, że jest Szwajcarem a drugi raz Amerykaninem. Teraz nie wiadomo komu można wierzyć. Ja się poddaję.
Przepraszam bardzo, ale Pani tłumaczenia są dziecinne. To, że nie potrafiła pani zweryfikować w literaturze żartu z okazji 1.04 pokazuje, że w ogóle nie zna Pani materii o której się wypowiada. To dyskwalifikujące i kompromitujące popularyzatora, bo okazuje się, że nic nie wie. A zwalanie winy na kogoś, że jest niewiarygodny, bo wziął udział w żarcie jest żałosne. Ten wywiad jest tak absurdalny, że osoba mające jakiekolwiek komórki mózgowe w głowie zweryfikuje te informacje. Dlatego Pani apele o samodzielne myslenie są również śmieezne, bo nie potrafiła Pani stwiwrdzić tego ze to zart. Znajac źródła i literaturę do czasów Mieszka wiedziaĺaby Pani, że to absurd. Ale Pani woli się dalej kompromitować w komentarzach. Proszę tę recenzję i naszą dyskusje wziąć sobie do serca, bo nie ma w niej złośliwości, a surowa ocena wynika z Pani niewiedzy i braku kompetencji. Proszę sie najpierw douczyć, zanim zacznie się Pani komoromitować i wprowadzać ludzi w błąd, bo ani nie ma Pani nic wartościowego do przekazania, bo zbiera Pani śmieci z internetu, ani też nie potrafi Pani przekazać w słowie pisanym swoich myśli.
UsuńKurczę, przez przypadek usunąłem komentarz na górze, najmocniej przepraszam.
UsuńI tylko papieru i ściętych drzew na papier żal.
OdpowiedzUsuńAle przyznać muszę, że reklama prześwietna, ciężko mi będzie zasnąć w niewiedzy, co ojciec Pio miał wspólnego z dawnymi Słowianami.
OdpowiedzUsuń" Od początku pojawiania się koncepcji Wielkiej Lechii była podejmowana konfrontacja merytoryczna z jej autorami. Najpierw polemikę podejmowali młodsi badacze i studenci, m.in. znany z bloga Sigillum Authenticum Artur Wójcik,
Usuńa także autor bloga Se czytam anonimowo prowadzony fanpage Imperium Lechickie to bzdura oraz autorka innego fanpage Historyczne Bzdury.
Polemika ta, dotyczącą już popularnej teorii spiskowej, przeniosła się także na wysoce rozpoznawalne polskie portale historyczne.
Co warto zauważyć, konfrontacja ze zwolennikami Wielkiej Lechii rozpoczęła się i głównie nadal toczy w przestrzeni, w której narodziła się omawiana teoria spiskowa, czyli w Sieci, a głównie na portalach społecznościowych. Dopiero następnie podjęto się bardziej syntetycznych i tradycyjnych opracowań problematyki. Próbę dekonstrukcji teorii spiskowej Wielkiej Lechii rozumianej jako mit podejmuje Marcin Napiórkowski w ramach serii wpisów na swoim blogu. Najobszerniejsze dotychczas opracowanie merytoryczne od strony historii przygotował Roman Żuchowicz "
Skoro obie strony się przekomarzają, to pomogę. Otóż powoływanie się przez autorkę na źródła wiedzy wedyjskiej stanowi akt wyjścia poza kanon catholickiej indoktrynacji. Poza tym, krytykant nie bierze pod uwagę tego, że np.: w RFN wykłada się historię zgodną z doktryną Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Sfałszowana historia Lechitów i plemion wchodzących w to starożytne królestwo stanowi tabu dla z indoktrynowanych dzisiejszych Polaków.
OdpowiedzUsuńhttps://www.uni-muenster.de/FNZ-Online/recht/reich/unterpunkte/nation.htm
W byłych nawet tzw Niemczech wschodnich ludzie znają prawdziwą historię Sławian i Germanów i nie ma ona nic wspólnego z dzisiejszymi Niemcami. Wystarczy pojechać na wyspę Rugia i przeczytać opis historiograficzny. Okazuje się, że tam żyli bracia Słowianie.
Poza tym brak kwerend polskich historyków nie oznacza braku dowodów starożytnych lechickich królów. Dzisiejsi twórcy dyskursu tzw."naukowego" nie znają źródeł wiedzy o tożsamości naszego Rodu!
https://www.ancient-origins.net/history/hidden-story-poland-what-happened-forgotten-kingdom-lechia-006648
Autorka książki podała wspaniały cytat z Wed. Jesteśmy Rodem Słońca a zachód może tylko pomarzyć o wykreśleniu naszej obecności. Odradzamy się i odtwarzamy pierwotną potęgę naszego Rodu.
A krytykantowi proponuję zapytać Rektora Uniwersytetu Munster dlaczego w Polsce nie uczy się takiej historii, jak u niego.
Co do ukrytej historii Polski to również może krytykant zapytać twórców artykułu dlaczego tak uważają i na jakiej podstawie skoro dyskurs w Polsce jest inny...:)
Gratuluję autorce zaangażowania i pewności siebie. Niech Pani śmiało materializuje swój potencjał!
Azaliż istnieją granice śmieszności, których nie ważysz się przekroczyć?
Usuń