Wyobraźcie
sobie następującą sytuację: jesteście włodarzami miasta o
wielowiekowej historii i tradycji (dawna stolica rozległego
państwa), pracujecie w Wydziale Promocji i Turystyki, macie do
dyspozycji herb, który należy do najstarszych herbów miejskich w
Polsce. Co robicie? Ano, w Krakowie już odpowiedzieli na to
retoryczne pytanie, bowiem urzędnicy nie chcą takiego herbu, więc
pozbywają się go z przestrzeni miejskiej i zastępują go
nowoczesnym logo!
Sprawa
jest bulwersująca nie tylko ze względów na brak poszanowania dla
tradycji i historyczności herbu miasta. Okazuje się bowiem, że
urzędnicy łamią
prawo, które sami stworzyli! Zarządzenia
prezydenta miasta Krakowa z dnia 31 maja i 13 czerwca 2017 roku w
sprawie zasad posługiwania się symbolami Stołecznego Królewskiego
Miasta Krakowa oraz stworzona na tej podstawie księga znaku, jasno
mówią, gdzie powinien być stosowany herb. Problem w tym, że
zamiast herbu stosuje się w tych wszystkich miejscach logo (m. in.
na wizytówkach poszczególnych wydziałów miasta, papierze firmowym
prezydenta miasta i przewodniczącego rady miasta, akcydensach
promocyjnych etc.). Dodać należy, że logo wyparło już całkowicie
herb ze strony internetowej i social-mediów miasta Krakowa.
Od
1997 roku Kraków posiada logo, które przedstawia plan Rynku
Głównego z lotu ptaka. W ubiegłym roku, znak został odświeżony.
Obecna wersja bardziej przypomina jednak obwarzanka krakowskiego, niż
rzeczony koncept plan rynku. Uproszczeniu uległ też herb,
jednak zgodnie z tradycją heraldyczną. Przygotowano wersję jedno i
wielobarwną. Obecna kompozycja graficzna pozwala na użycie herbu w
małej skali na różnych akcydensach czy plakatach. Mimo wszystko,
urzędnicy stosują logo wszędzie, gdzie tylko się da. Nic więc
dziwnego, że z przestrzeni miejskiej herb po prostu znika.
Jest
to niepokojący sygnał. Nie wiem skąd takie postępowanie
urzędników. W europejskich miastach herb – jaki by on nie był –
jest eksponowany na każdym kroku. Świadczy to nie tylko o tradycji
i historii, ale podkreśla rangę, prestiż i świadomość
historyczną włodarzy i mieszkańców danego miasta. Herb, wbrew
temu, co sądzi się w Wydziale Promocji i Turystyki Miasta Krakowa,
nie jest tylko ozdobnikiem fasady starych budynków, ale jest znakiem
prawnym, uwierzytelniającym instytucję, z którym utożsamiają się
sami mieszkańcy. Jest ponadczasowy i niezmienny.
Warto
więc przypomnieć urzędnikom, że geneza herbu nie sięga 20 lat
wstecz i nie jest widzimisię poprzedniej władzy. Źródła
krakowskiego herbu należy szukać w przedstawieniach pieczęci
miejskich, gdyż to one decydowały o kształcie godła i herbu. I
tak, na jednej z najstarszych pieczęci Krakowa – wielkiej
wójtowskiej z przełomu XIII i XIV wieku – przedstawiono mur
miejski z trzema wieżami i otwartą bramą. Nad środkową wieżą
umieszczono tarczę z nieukoronowanym orłem, a na dwóch bocznych
wieżach świętych patronów miasta i katedry wawelskiej – św.
Wacława i św. Stanisława. Po bokach kompozycji powtarza się
dwukrotnie ukoronowany herb książąt kujawskich (wiąże się z
panowaniem Leszka Czarnego w Krakowie i jego dążeniami do
zjednoczenia państwa Polskiego). W otwartej bramie ukazano klęczącą
postać w trakcie modlitwy – istnieje przypuszczenie, że może
symbolizować wójta miasta. Jak więc widać, na najstarszej
pieczęci miejskiej występują wszystkie elementy, które
współcześnie współtworzą herb naszego miasta: mur z trzema
wieżami, orzeł i korona.
Na
przestrzeni następnych wieków na pieczęciach, iluminacjach ksiąg
miejskich, grafice książkowej czy na zabytkach rzemiosła
architektonicznego przedstawiano różne wersje herbu Krakowa (z
konieczności prezentuję tylko ikonografię pieczęci). W latach
międzywojennych doszło do ostatecznego wykształcenia się herbu w
postaci, takiej, jak znamy go dzisiaj. Dokumentację
historyczno-heraldyczną wykonał Marian Friedberg, który w 1937 r.
przedstawił projekt plastyczny herbu w dwóch wariantach
kolorystycznych tarczy – błękitnym i złotym. Wybuch II wojny
światowej nie pozwolił rządzącym na uzyskanie zatwierdzenia w
Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Dopiero przełom 1989 roku
pozwolił na zakończenie tego procesu. Najpierw herb został
dopracowany przez historyków Zenona Piecha i Wojciecha Drelicharza
oraz plastyczkę Barbarę Widłak. Projekt Friedberga błędnie
wykorzystywał w herbie godło państwowe. Zmieniono zatem kształt
orła oraz korony, nawiązując do pieczęci wielkiej koronnej
Zygmunta Augusta. W ten sposób herb odnosi się ideowo do złotego
wieku Krakowa i podkreśla jego stołeczność i królewskość.
Obecny, skorygowany herb, został zatwierdzony przez Radę Miasta
Krakowa w 2002 roku, a następnie przez organy ministerialne.
Jak
więc skrótowo zaprezentowano, Kraków ma niezwykle bogaty w treści
historyczne i ikonograficzne herb, z którego osoby rządzące
miastem świadomie rezygnują. Świadczy to o braku wiedzy i poczucia
czym był herb i jaką współcześnie powinien odgrywać rolę.
Postęp i nowoczesność nie zawsze oznaczać musi bezrefleksyjne
uleganie trendom, zwłaszcza w mieście, który swoją markę,
prestiż i uznanie zawdzięcza historii i tradycji.
Do
sprawy będziemy wracać.
(aw)
Polecam
artykuł Zenona Piecha na ten temat, który ukazał się w Gazecie
Krakowskiej: ZOBACZ
Chętnych
pogłębienia historii herbu Krakowa odsyłam do następujących
pozycji:
M.
Friedberg, Herb
miasta Krakowa, Rocznik Krakowski,
t. 28 (1938), s. 97–136 ZOBACZ
Z.
Piech, Skąd
wziął się i co oznacza Orzeł w herbie Krakowa? Ze studiów nad
genezą, etapami rozwoju i treściami ideowymi herbu miasta,
[w:] Venerabiles,
nobiles et honesti. Studia z dziejów społeczeństwa Polski
średniowiecznej. Prace ofiarowane Profesorowi Januszowi Bieniakowi
w siedemdziesiątą rocznicę urodzin i czterdziestopięciolecie
pracy naukowej,
red. A. Radzimiński, A. Supruniuk, J. Wroniszewski, Toruń 1997, s.
369–388.
W.
Drelicharz, Z.Piech, Dawne
i nowe herby Małopolski,
Kraków 2004.
Spokojnie Majchrowski już tak sobie naskrobał, że w tym roku wyleci ze stolca prezydenckiego: betonowanie miasta, brak działań antysmogowych, wyrzucanie pieniędzy w błoto. Herb to akurat małe piwo w porównaniu z tym jaka jest patologia, nepotyzm i kumoterstwo w magistracie miasta i podległym im instytucjom kultury.
OdpowiedzUsuńPrzecież za to logo odpowiada jedna osoba tak naprawdę. Przyszła i postawiła na swoim. Dlatego logo jest eksponowane wszędzie, gdzie się da, a herb na studzienkach kanalizacyjnych.
OdpowiedzUsuńNie jestem z Krakowa, więc czy ktoś może wie jak na taką politykę (dot. herbu) reagują mieszkańcy?
OdpowiedzUsuńJa nie byłem świadomy aż do teraz. Myślę że podobnie jak 90% pozostałych mieszkańców.
UsuńZa komuny nie można było eksponować zbyt dużego herbu Krakowa bo władze raził orzeł w koronie.
UsuńByć może bierność mieszkańców wynika z braku świadomości problemu. Ten wpis, jak również artykuł prof. Piecha ma za zadanie zwrócić uwagę mieszkańców na ten element. Ta sprawa jest spokojnie do wygrania. Wystarczy nagłośnić sprawę.
UsuńJa również nie byłem świadomy tego. Teraz absolutnie jestem przeciw zamianie herbu miasta na jakąś tam elektroniczną picturkę. Ewentualnie można używać je oba - herb jako herb - stały symbol miasta, a logo może się zmieniać i mogą sobie klepać graficy na każdą okoliczność w mieście. Może być coś à la doodle.
UsuńDramat.
OdpowiedzUsuńchyba ktoś tu robi "z igły widły"
OdpowiedzUsuńChyba ktoś tu nie rozumie sprawy...
UsuńSwoją drogą, trochę mi to przypomina sprawę z logiem PZPN na koszulkach reprezentacji zamiast herbu (orzełka)
OdpowiedzUsuńZapraszam fanów JM ;-)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/O-cz%C5%82owieku-kt%C3%B3ry-zniszczy%C5%82-Krak%C3%B3w-550047318705247
Pijarowcy z wydziału promocji UM w Krakówku pewnie uznali, że nie da się prowadzić efektywnych kampanii promocyjnych mając takie skomplikowane coś w folderach jak herb miasta. Od wielu lat każde miasto wymyśla sobie jakąś "graficzkę", żeby dawać to na bruszury, wydawnictwa turystyczne, reklamy, ulotki, reklamówki, miśki itd. w celach promocyjnych na różnych targach itd.
OdpowiedzUsuńpolecam w temacie herb kontra logo - http://wizerunekmiasta.pl/strona-glowna/znaki-miejskie/892
OdpowiedzUsuńO, dzięki za arta. Ciekawy.
UsuńJa protestuję i się nie zgadzam na żadne uproszczenia. Jak ktoś chce uproszczeń to niech znika z naszego miasta. Już i tak obcy zniszczyli nam krajobraz miejski, a teraz im herb wadzi. Mam wielowiekowe prawo do zabierania głosu. Zostawcie nasz herb w spokoju.
OdpowiedzUsuńTo smutne że Logo Krakowa z roku na rok robi się super minimalistyczną ikoną...
OdpowiedzUsuńPORÓWNANIE Z BARWAMI I STYLISTYKĄ FLAGI IZRAELA AŻ NADTO WYMOWNE...
OdpowiedzUsuńNie doszukuj się polityki i spisków tam gdzie ich nie ma
Usuń