Bezdomny odnalazł nieznany fragment kroniki Prokosza z X wieku!


Środowisko historyków pogrążone w rozpaczy. Wszystko wskazuje na to, że trzeba będzie zmienić podręczniki do historii. Do sensacyjnego odkrycia doszło w krakowskiej bibliotece naukowej Polskiej Akademii Umiejętności.

Na początku lutego do placówki zgłosił się bezdomny, który twierdził że odnalazł stary rękopis w kontenerze z odpadami radioaktywnymi. Po oględzinach obiektu bibliotekarze orzekli, że jest to część nieznanego rękopisu Prokosza z X wieku. – Wskazuje na to szereg dowodów – ekscytuje się Wiesław Psikuta, jeden z kustoszy biblioteki – Oprócz takich dowodów jak specyficzny pergamin, produkowany wówczas wyłącznie przez Watykan, rękopis w niektórych partiach spisany jest słowiańskim runami, identyfikowanymi ze znakami na idolach z PrillwitzZnaleziony fragment bezsprzecznie stwierdza, że Polska istniała już w starożytności!
Z treści rękopisu możemy się również dowiedzieć, że Polacy mieli kontakty z... kosmiczną cywilizacją, która groziła Polakom, że cofnie ich do czasów Adama i Ewy, jeśli nie zatają swojej dumnej starożytnej przeszłości. – Lech Wałęsa miał rację mówiąc o kosmicznych bytach, prawdopodobnie ród Waldensów, z którego pochodzi nasz prezydent pełniła jakąś ważną funkcje w przechowywaniu tajemnej wiedzy o naszych przodkach – twierdzi kustosz.
Niestety nie udało się nam zweryfikować tej informacji w kancelarii noblisty. – Odmawiamy wszelkiego komentarza w tej sprawie – stwierdził kategorycznie jeden z pracowników Instytutu Lecha Wałęsy. Wiadomo jednak, że Towarzystwo Miłośników Autentyczności Kroniki Prokosza chce zlecić dodatkową ekspertyzę, którą wykona specjalista z Kanady.
O sensacyjnym odkryciu nie chcą mówić historycy. – To dla nas szok. Okazuje się, że ustalenia naukowe dwóch ostatnich wieków można wyrzucić do kosza – wyznał anonimowo jeden z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wstępne analizy rękopisu pokazują jasno, że Prokosz jest praźródłem całego naszego dziejopisarstwa. Odnalezienie tego nieszczęsnego fragmentu zmieni kompletnie naszą historiografię.
Na pytanie co dalej z kwestią początków państwa Mieszka polskojęzyczny uczony odpowiedział: – Musimy zapytać naszych mecenasów z Watykanu i Niemiec, co mamy mówić w tej sprawie. Wiadomo, że w sprawie rękopisu odezwała się ambasada Rosji oraz fundacja Georga Sorosa, którzy gotowi są przysłać swoich historyków do konsultacji.
W całej sprawie nieoczekiwanie milczą turbolechici. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nadal nie mogą uwierzyć, że Imperium Lechitów jednak istniało. – Nie mogę w to uwierzyć! To dla nas dzień triumfu! 1 kwietnia już na zawsze zapisze się w pamięci Polaków! – oznajmił jeden z użytkowników lechickiej grupy społecznościowej na swoim Facebooku.
Dzisiaj wieczorem turbolechici mają zwołać w Krakowie posiedzenie wiecu słowiańskiego, który zatwierdzi nasze starożytne pochodzenie. Dotarliśmy do depeszy, która zostanie wystosowana do Polskiej Agencji Kosmicznej:

My potomkowie dumnych i potężnych Lechitów wzywamy wszystkie istoty ziemskie i pozaziemskie, a zwłaszcza polskojęzyczne ministerstwo edukacji, Polską Akademię Nauk, Polskie Towarzystwo Historyczne oraz trolli jagiellońskich z Sigillum Authenticum do uznania historycznych praw Polaków do dziedzictwa starożytnych Lechitów. Oczekujemy rozmów przy okrągłym stole w sprawie nowej podstawy programowej dotyczącej historii Lechii w szkołach i na studiach.

Z kolei na swoją nagrodę czeka tajemniczy bezdomny. – Personaliów osoby, która znalazła rękopis nie możemy podać do publicznej wiadomości. Zgłosiła nam, że otrzymuje pogróżki od historyków i archeologów – poinformował rzecznik małopolskiej policji Sędziwój Śmiłko. Nie zdementował jednak plotki, jakoby bezdomny domagać się będzie od skarbu państwa 20 procent wartości rękopisu jako tzw. znaleźnego. – Wartość takiego dzieła jest bezcenna. Rzeczoznawcy będą mieli spory problem z wyceną, choć moim zdaniem szczęśliwy znalazca może otrzymać nawet pół miliarda opakowań solonych krakersów, pompkę powiększającą Pana Kleksa, dożywotnią prenumeratę Kwartalnika Historycznego oraz możliwość nazwania własnym imieniem dowolnej państwowej placówki oświatowej – ocenia dr hab. Anna Olga Szust z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Niewykluczone jednak ze dojdzie do ugody pozasądowej, w grę wchodzi pozyskane na własność bezdomnego krótkofalówki legendarnego dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich Waltera Hoffera.

Stanowisko Sigillum Authenticum w sprawie odnalezionego fragmentu kroniki Prokosza:

My, trolle Jagiellońskie wzywamy Polską Akademię Umiejętności, Polską Akademię Nauk, Polskie Towarzystwo Historyczne oraz całe środowisko historyków do jak najszybszej weryfikacji odznalezionego fragmentu rzekomej kroniki Prokosza. Prosimy o wsparcie najwyższych czynników państwowych: Pana Premiera, Pana Pezydenta oraz Pana Prezesa.

(red)

Wszystkie przedstawione zdarzenia i osoby zostały wymyślone. Prima aprilis!

Komentarze

  1. Jak znam turbosków, to oni wezmą ten żart na serio i będą o tym pisać jako o prawdziwym odkryciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się, aby tekst był absurdalny, a jeśli wezmą to na poważnie, no cóż to nie pierwszy raz, gdy biorą żart za prawdę objawioną ;)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. ot kolejne syfillicum authenticum tak samo mało jesteś śmieszny jak owi turboslowiamie
    jak się nauczysz korzystać z jeżyków obcych to może wyjdziesz kiedyś w końcu ze swojego brodzika - polecam profesjonalnych naukowców z najlepszych uczelni na świecie, a nie szmery z bajora jakim np jest UJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz może na myśli jeśli chodzi o światową naukę coś takiego jak The Academy of DNA Genealogy? :D

      Usuń
    2. A co to takiego te jeżyki obce, takie małe jeże zagraniczne?

      Usuń
    3. Wasyl Czerebuszko28 grudnia 2019 10:27

      Prawdopodobnie chodzi o jeże pigmejskie (długouche), w odróżnieniu od występujących u nas w naturze jeże europejskie. Jeże pigmejskie zostały zakazane przez watykan w IIX wieku, ale dzięki słowiańskim entuzjastą wracają obecnie z Afryki do swojej prajojczyzny.

      Usuń
    4. Osmieszacie sie. Anonimowy ma rację.

      Usuń
  3. Tak przy okazji to ktoś może wie, czemu Bieszk zaczął pisać Lechia przez "h", a nie przez "ch"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyjaśnia tego. Twierdzi, że nasze państwo też nazywało się Lehii i tyle ;)

      Usuń
  4. Może nie na temat artykuły ale w nawiązaniu do ludowego genetyka Turbolechitów czyli Adrianka:) Ogłosił on radośnie gdzieś na początku tego roku że w końcu zbada swoje DNA. Z naciskiem na haplogrupę oczywiście. Wyniki miał podać w necie, jakie by nie były… Wiem dobrze że dłużej niż pół roku nie czeka się na wyniki testu genetycznego:) Niestety Adrianek dostał haplogrupę „niesłowiańską” zapewne. Dlatego ucichł na dobre od kilku miesięcy. Dysonans poznawczy musi być ogromny. Przypuszczam że ma „germański” klad R1b lub I1. I okazało się że całe życie zwalczał swoje dziedzictwo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe jest też dużo prostsze wyjaśnienie: skoro Adrian Leszczyński ogłosił, że zbada swoje DNA, to znaczy, że ogłosił.

      Usuń
    2. Trzy dni temu Adrian Leszczyński opublikował wyniki badań.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. A to Pan widział? https://www.youtube.com/watch?v=gETDzVoVZtk Janusz Bieszk "odkrywa" nieocenzurowaną (z datami) wersję kroniki Galla Anonima (tak mniej więcej od 30 min. 50 sek.) 😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jest tym śmieszniejsze, że gdyby to wydanie z roku 1821 kiedykolwiek uważnie przeczytał, to dowiedziałby się (przypis a na stronie 86), że:
      "Lata w edycyi Gdańskiey znayduiące się, piszemy kościelną liczbą, z innych zaś Autorów przydane zwyczayną, w rękopiśmie L. nie masz lat."
      Równie zabawne jest i to, że ten rzekomy "wstęp", o którym zaraz potem Janusz Bieszk z niezwykłym zapałem opowiada, to nie dzieło Galla jest, czego mógłby się nasz dzielny "badacz" dowiedzieć nawet nie dzięki jakiejś analizie tekstu, a już po przeczytaniu drugiego i trzeciego zdania z "Wprowadzenia" wydawcy.
      No, ale też nie wymagajmy zbyt wiele ani od Janusza Bieszka, ani od wielbicieli jego. Czytać wszystko dokładnie, a ze zrozumieniem jeszcze? Wszak to (brrrr!) tortura jest, wynalazek wrogów Wielkiej Lechii.

      Usuń
  7. Ja rozumiem, że satyra jest fajna i w ogóle ale ten rodzaj publikacji jest na tyle specyficzny, że niezaznajomione z prawami internetu osoby mogą uznać cie, nie za trola i dementora, a za kolejnego raka tego pokroju.
    Parodiować też trzeba umieć i nie ujmuje tej umiejętności autorowi tekstu aczkolwiek mógłby on chociaż raz wspomnieć o prześmiewczym charakterze artykułu.
    Jestem na tym portalu pierwszy raz i boję się, że wszystkie wpisy tutaj są pół żartem pół serio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież jest napisane czerownym napisem: Wszystkie przedstawione zdarzenia i osoby zostały wymyślone. Prima aprilis!
      ....

      Usuń
  8. Witam, od dłuższego czasu czekam na recenzję książki " Chrześcijańscy królowie Lechii". Nie mogę u Państwa jej znaleźć. Znalazłem tylko :"Historia, prawda i społeczeństwo w książce „Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna”. Problemy z matematyką "- a matematyka mnie nie interesuje, zwłaszcza ,żę czytam książki w których czasami daty zdarzeń podaje się w przybliżeniu do kilkudziesięciu lat. Czy tą "recenzją" będzie może książka " Fantazmat Wielkiej Lechii. Jak pseudonauka zawładnęła umysłami Polaków ". Bo jak nie to jaka jest przyczyna nie udostępnienia tak zapowiadanej recenzji ? Napisanie tylko o jednym błędzie w książce dla mnie nie przekreśla całej jej wartości. Na tej podstawie to chyba żadna książka nie pisze prawdy- nawet w książkach naukowych. Kiedyś uczeni głosili,iż ziemia jest płaska - to wszyscy uczeni mówili lub mówią bzdury? O Troi był tylko jeden zapis w bajeczce pod tytułem "Iliada". Wszyscy uczeni z wielkich uniwersytetów uznawali ją za bzdurę. A taki niedouk, archeolog-amator z "bożej łaski" Heinrich Schliemann wziął i ją odkopał . A taki szaleniec i amator Arthur Evans na odnalazł mityczny, "nieistniejący"( brak "potwierdzonych tekstów źródłowych") pałac w Knossos. Z tego co czytałem to żaden z wielkich i szanowanych uczonych którzy wyśmiewali w/w panów po tych odkryciach ich nie przeprosił. Proszę więc Was o więcej klasy i zachowanie swojego poprzedniego- merytorycznego poziomu, np. odniesienia się do najnowszych odkryć archeologicznych- bitwa pod Tollense , waza z Bronocic i inne- oraz badań z dziedziny paleogenetyki.
    Pozdrawiam: Wilk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta paplaninka to miała o czym być?

      Usuń
    2. Rozumiem ,że nie zachowuje Pan już poprzedniego poziomu i traci zdolność rozumienia tekstu pisanego, Szkoda, może Pana książka będzie na lepszym poziomie. Czekałem na nią bo kiedyś Pana wysoko oceniałem . Ale najpierw ją dokładnie w księgarni sprawdzę - bo widząc z Pana "odpowiedzi" może być tylko pełna komentarzy w rodzaju: " to bzdury", "to paplaninka :)"; "oczywiste idiotyzmy", "dla znających temat jest oczywiste ,że tak nie było"- bez podawania rzeczowych i logicznych argumentów. Pisanie ,że ten z kim się nie zgadzam jest idiotą ob jest , a gdy nie zna się odpowiedzi na pytania- że to są paplaniny, nie jest naukową dyskusją, a " paplaniną" zadufanego w sobie "grafomana"
      Mimo wszystko pozdrawiam :) Wilk
      Odpowiedź w formie- "że to "paplaninka": nie jest żadną odpowiedzią. B

      Usuń
    3. Ciężko będzie Waszmości moją książkę w księgarni sprawdzić, albowiem żadnej książki jeszcze nie wydałem, a także wydać nie mam zamiaru.
      A ta cała Pana paplanina nie stanie się niczym więcej za sprawą kolejnego focha. Najzabawniejszy jej fragment to niewątpliwie to odkrycie, że "uczeni głosili, że Ziemia jest płaska". Nie wiem, jak tam jest w światach alternatywnych, ale tu, na Ziemi Eratostenes już około roku 230 p.n.e. obliczył obwód naszej kulistej planety. Na drugim miejscu umieszczam wazę z Bronocic, zaliczoną przez Pana do najnowszych odkryć archeologicznych. I znowu - na naszej planecie rzeczoną wazę odkryto w roku 1976, a więc 43 lata temu. Na trzecim miejscu jest Troja, o której rzekomo "był tylko jeden zapis w bajeczce...". Nie dość, że w tej bajeczce było tych zapisów znacznie więcej, to jeszcze o tej Troi były też inne "zapisy", albowiem była to w starożytności atrakcja turystyczna i miejsce pielgrzymek. Miejsce to odwiedził nawet sam Aleksander Wielki.

      Usuń
  9. Przed wszystkim dziękuję za odpowiedź i przepraszam jeśli Pana moje komentarze uraziły.O Aleksandrze Macedońskim w Troi nie czytałem i bardzo mnie ten temat zaciekawił.. A co do książki na którą bardzo czekam to: "Fantazmat Wielkiej Lechii. Jak pseudonauka zawładnęła umysłami Polaków" Wójcik Artura. A kiedyś pojawił się na Pana stronie post: http://sigillumauthenticum.blogspot.com/2017/09/czas-sie-wreszcie-poznac.html. i z stąd ta pomyłka.
    Od dłuższego czasu na Pana stronę nie zaglądałem, wróciłem po informacji o w/w książce.
    Ale będę na nią zaglądał częściej, bo po sprawdzeniu innych postów uznałem,że warto. Jeszcze raz przepraszam za moje poprzednie wpisy.
    Pozdrawiam: Wilk :)
    P.S. Jakby Pan miał jakieś informację o w/w książce to jeśli można proszę o recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal do Pana nie dotarło, że to nie mój blog, lecz właśnie Artura Wójcika? Ja tu sobie tylko komentuję.

      Usuń
  10. Przepraszam za pomyłkę !!!!! I czekam na książkę !!!!! . Wilk


    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz