Najwyższy CZAS! By skończyć z lechickim zakłamywaniem polskiej historii. Część 2: Początek legitymizacji fantazmatu Wielkiej Lechii. Czy mamy już do czynienia z sektą lechicką?

Mimo posiadanych technologii, zapisanych i zadrukowanych wielu stron, w tym również mnogości informacji elektronicznych (internetowych) ciężko jest ustalić, kiedy tak naprawdę wypada początek tworzenia i rozpowszechniania mitu lechickiego. Samej zaś sprawie przyglądałem się wcześniej z boku, nie przejawiając większego zainteresowania tymi teoriami, zdając sobie sprawę, że są one fikcją i nie przynoszą żadnego pożytku poznawczego. Stąd tekst ten może być niekompletny w kwestii wydawnictw „lechickich”, które umknęły mojej uwadze.

Pierwsze zapisy, komentarze i opinie istnieją zapewne gdzieś w najdalszych zakamarkach sieci internetowej. Sama zaś idea nie była w początkowej jej fazie zbyt popularna. Na znaczeniu zyskiwać zaczęła dopiero przed kilkoma laty. W 2013 roku wyszła, jeszcze nakładem autora, książka Feliksa Gruszki „Polska przed tzw. Piastami”, która negowała ustalenia archeologiczne i historyczne. W tym samym roku, wyszła książka Piotra Makucha (wspominaliśmy tą personę) „Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków”, sporządzona na podstawie dysertacji doktorskiej zatytułowanej „Spór nad genezą zachodniosłowiańskich państwowości w świetlemitologii kejanidzkiej i Aleksandriady”, obronionej w roku 2011 na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po opublikowaniu tej książki, została ona merytorycznie skrytykowana przez prof. Dariusza Andrzeja Sikorskiego, wybitnego specjalistę wczesnego polskiego średniowiecza (prof. Sikorski występuje pod ksywką Dargas). Autor recenzowanej publikacji nie podjął się nawet prób odpowiedzi na zarzuty rejterując jak tchórz, z pola merytorycznej dyskusji naukowej.
W tym samym czasie w internetowym śmietniku, zaczyna publikować swoje urojenia Paweł Szydłowski z Kanady. Pierwotnie wypowiada się o lekarzach, UFO, atakuje Kościół czy oskarża Jana Pawła II o organizowanie pedofilii w Kościele! (zniesławienie - art. 212 § 1 Kodeksu karnego oraz obraza uczyć religijnych - art. 196 Kodeksu karnego). Następnie raczy swoich słuchaczy „wykładami”, w których to cytuje bez aparatu badawczego wyrwane z kontekstu zdania z kronik polskich i zagranicznych, jako dowody na istnienie Imperium Lechickiego. Człowiek ten, jest jednak tak zaczadzony nienawiścią do naukowców i Kościoła, że nie zamierzamy po raz kolejny charakteryzować jego wypowiedzi. Zrobiliśmy to w tym miejscu. Dziwi jednak fakt, że P. Szydłowski, posługując się językiem łudząco podobnym do tego używanego w pijackich melinach, traktowany jest przez zwolenników fantazmatu Wielkiej Lechii za niekwestionowany autorytet.
Przełom w wymysłach lechickich a szpilę dla popularyzacji rzetelnej nauki przyniósł rok 2015 – kolejne dwie publikacje. Pierwsza, również mocno krytykowana przez środowisko naukowe, jest pracą habilitacyjną Leszka Moczulskiego „Tajemnice wczesnych Słowian”. Napisana kilkanaście lat temu i nieuzupełniona o nowy stan badań w tej dziedzinie prezentuje fałszywy obraz początków słowiańszczyzny.
W tym samym roku światło dzienne ujrzała praca Janusza Bieszka „Słowiańscy królowie Lechii. Polska Starożytna”, jednego z guru, obok Pawła Szydłowskiego i Czesława Białczyńskiego, idei fantazmatu Wielkiej Lechii. Obie te prace, jak i zarówno zapowiedź na wrzesień 2016 roku kolejnej książki J. Bieszka, wydała BELLONA.
Bardzo szybko, od blogów, forów i filmów video w portalu YouTube mit lechicki przedostał się do oficjalnych publikacji, posiadających swój oddzielny numer ISBN. Stąd krótka droga, by temat ten zaistniał w prasie, tygodnikach i czasopismach… Niestety tak się stało w wyniku zapowiadanej publikacji w tygodniku „Najwyższy CZAS!”, związanego z ruchem narodowym, który hołubi żołnierzy wyklętych, jednocześnie nie znając dawniejszej historii swojego państwa i zawiłych losów narodu, którego mienią się patriotami. Co jest skandalicznym i wybiórczym traktowaniem dziejów by uzasadnić egzystencję fałszywego obrazu historii i bytu swojego tworu politycznego. Legitymizacja fantazmatu Wielkiej Lechii przez renomowane wydawnictwa i tytuły prasowe staje się pożywką dla zwolenników wymysłów lechickich. Istnienie tworu lechickiego, którego nijak nie można udowodnić, przedostaje się właśnie do szerokiego grona nieświadomych odbiorców. A rzesze te ciągle rosną, negując w swej masie wszystkie dokonania polskiej kultury i nauki na rzecz wydmuszki historycznej opartej na zafałszowanym obrazie historii, jednocześnie nie dopuszczając do siebie żadnych merytorycznych i logicznych argumentów.
Powiedzmy sobie wprost: Imperium Lechickie to wierutne kłamstwo, mające swoje korzenie w zakompleksieniu i niewiedzy ich twórców. Kłamstwo to, trafiło jednak na podatny grunt grupy ludzi, którzy chętnie mieszają kwestię słowiańską z obecną geopolityką. Wzorem Pana Szydłowskiego są chamscy, wulgarni, a nader wszystko bardzo słabo znają polską składnię i gramatykę, co utrudnia znacząco czytanie ich jałowych zresztą wywodów.
Operują oni ogólnymi hasłami, które nigdy nie zmieniają się w czasie dyskusji na konkrety. Pytani o precyzyjne przedstawienie stanowiska dowodowego – milczą. Pytani o kroniki „niemieckie, karolingów, perskie” – milczą.
Narodził się niebezpieczny ruch, kształtem przypominającym sektę, który jako jedyny rości sobie prawo do prawdy historycznej, opluwając środowisko akademickie, rzetelne prace badawcze zarzucając mu zakłamywanie historii, i to w sposób zorganizowany, wspólnie z „żydostwem, Niemcami i siłami Kościoła Katolickiego pod egidą Watykanu”. Celem tej nieformalnej grupy jest zakłamanie wielkich, trudnych, bohaterskich i tragicznych dziejów naszego państwa i narodu, jego bohaterów i wodzów, niegdysiejszej potęgi Rzeczpospolitej i jej doniosłego znaczenia. Na to zgody nie ma i nie będzie! W tym wypadku prawda i historia nie obroni się sama, bo przychodzi nam stanąć przed siłą, która nie zważa na wagę argumentów i logikę wywodu, ale przez zaściankowość, kompleksy i niedouczenie, rozdmuchuje swoje przeczucie niskiej wartości i słabe ego, do niebotycznych, megalomańskich wręcz rozmiarów. A przecież KAŻDY CZŁOWIEK jest ważny w organizmie społeczeństwa i narodu, który nie zdaje zazwyczaj sobie sprawy, że zwykłą, codzienną pracą czy nauką, przynoszą nowe siły naszej gospodarce i wspólnocie. Wszystko to poświęcają w imię „wichrzycieli historycznych” i teorii opartej na fałszu.
Doctore

Komentarze

  1. Gazeta "Najwyższy CZAS!" nie jest związana z ruchem narodowym, ale ze środowiskami konserwatywno-liberalnymi, które są zupełnie inne. Doctore, krytykujesz, słusznie, "lechickie brednie", ale sam nie raczysz rzetelnie sprawdzić podstawowych informacji. Wśród narodowców aktywnie działających, z którymi mam do czynienia, temat "wielkiej Lechii" jest traktowany jak bajki. Proszę Cię o poprawnie tego błędu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teorie Makucha były swojego czasu publikowane w czasopiśmie Uniwersytetu Jagiellońskiego "Alma Mater" (link: http://www2.almamater.uj.edu.pl/104/17.pdf). To chyba większy problem niż publikacja w "Najwyższym Czasie". Poza tym książki Bieszka od dawna można kupić w Księgarni Akademickiej w Krakowie na równi z literaturą naukową (bodajże w dziale historia średniowieczna) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zdaję sobie doskonale z tego sprawę, że przestało to być śmieszne.

      Usuń
    2. Ja na empiku kupiłem "Słowiańskich królów" Bieszka i "Tajemnicę wczesnych Słowian" jako książki historyczne.

      Usuń
  3. Szachownica polityczna RP jest trudna. Nczas jest organem prasowym związanym z UPR, Kongresem Nowej Prawicy, partią KORWiN oraz Ruchem Narodowym, który od 2010 roku utrzymuje mniej lub bardziej ścisłe związki z wyżej wymienionymi ugrupowaniami. Poziom skomplikowania polskiej sceny politycznej, wszelkich ruchów, towarzystw i idei, jakie sobą reprezentują jest tak duży, a pojęcia, których używamy do ich opisu tak ograniczona, że wynikają z tego niestety takie uproszczenia i wynikać będą. Zresztą Nczas propaguje treści patriotyczne i w takim rozumieniu należy traktować moje sformułowanie, które ma pokazać pewną hipokryzję linii tego tygodnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że ciężko jest się połapać w prawej stronie małych ruchów politycznych, jednak użycie w tym wypadku określenia ruch narodowy nie jest uproszczeniem, ale solidnym naciągnięciem - łagodnie rzecz ujmując. Treści ruchu narodowego zarówno w kwestii politycznej, ideowej, jak i autorów nie dominują w NCzasie, a są raczej małym procentem. Uproszczeniem, usprawiedliwionym, byłoby wskazanie na związanie ze środowiskiem konserwatywno-liberalnym. Natomiast w żaden sposób NCzas nie jest związanych z Ruchem Narodowym - rozumianym jako partia polityczna. Dla nas narodowców jest to o tyle krzywdzące, że my temat "Imperium Lechii" wkładamy między bajki. Podczas gdy z Twojego artykułu dowiadujemy się, że jest inaczej. Co do promowania treści patriotycznych, to zauważ, że nie tylko ruch narodowy może posługiwać się patriotyzmem, ale także wiele innych ruchów.

      Usuń
    2. Ruch Narodowy jako partia pojawia się tylko w moim komentarzu. Natomiast w tekście nie. Subtelna różnica wielkości znaków. Chodziło bardziej o środowiska, które patriotyzmu używają do niezbyt eleganckich działań politycznych by uzasadnić swoją egzystencję. A skomplikowana szachownica idei politycznych niestety sięga również tygodników. Np. "Tygodnik Powszechny" organ katolicki, a lewicowy w swych poglądach. A takich przykładów można podać wiele. Stąd jest to uproszczenie, może trochę daleko idące, ale uproszczenie.

      Usuń
  4. Cóż, moim zdaniem najlepiej dyskredytuje Imperium Lechickie to, że było takie super... i tak zupełnie z czapy zniknęło, bo chrzest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, mnie też to zastanawia, gdy zapytałam się o to pewnego Turbosłowianina dostałam jakiś film, w którym nikt mi nie wytłumaczył, dlaczego Wielka Lechia "która pokonała Aleksandra Wielkiego i Juliusza Cezara" została tak skutecznie zniszczona przez tzw. "turbokatolików".

      Usuń
    2. No patrz jaki Egipt był Ekstra i ... znikł ? A Grecja ... super i ... ? A Rzym to było dopiero mocarstwo ... :)

      Usuń
    3. +Andrzej Pawlaczyk Egipcjan porwali Marsjanie, a Greków Wenusianki, lecz Imperium Lechitów podbiło w 1300000 p.n.e Marsa, a rok później Wenus i uczyniło z porwanych Egipcjan i Greków swoich niewolników. Imperium Rzymskie tak naprawdę było południowymi krańcami krańcami Imperium Lechitów, przecież potwierdzają to bizantyjskie, armeńskie i gockie kroniki!

      [#Info_Potwierdzone]

      Usuń
    4. Anonimowy, a Ty z której planety się urwałeś ?

      Usuń
    5. +Andrzej Pawlaczyk z planety x3678 z układu Lecha II ;)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. lekko bredzisz ... ale 5 000 znaków to za mało ;)
    tyle się napisałem i ... klpos ;) więc będziesz chyba dalej żył w pewnej nieświadomości faktów :)
    Oczywiście Lechia jako struktura państwa słowiańskiego istniała ! Za dużo jest ... nie logicznych braków w tym temacie, żeby był to brak przypadkowy, ale są też dość konkretne dowody , które tym bardziej uwydatniają dziwny "brak" informacji.
    Bardziej wierzę w Lechię , niż w starożytne państwo niemieckie :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doctore, Masz przykład odnośnie składni ��

      Usuń
    2. Panie Andrzeju, bardzo proszę o wykazanie w takim razie, w którym miejscu rozmijam się z obecnym stanem wiedzy. Same konkrety z podaniem dokładnych danych odnośnie autorów, tytułów opracowań naukowych wraz ze stronami. Tak samo w przypadku źródeł - autor, tytuł, wydawca krytyczny, strona. Wtedy będę się mógł do tego odnieść. Do zwykłych wycieczek "ad personam" typu "lekko bredzisz" nie mam zamiaru się odnosić, bo nic to nie przynosi w sferze jakości merytorycznej dyskusji. Lechia jako struktura państwa słowiańskiego nie istniała. Świadczy o tym jakikolwiek brak śladów jej bytu państwowego, odmienności kultury, rzemiosła, itp. Nie ma żadnych nielogicznych braków wśród powszechnie ferowanych poglądów naukowych. Nie ma również żadnych obiektywnych i naukowo potwierdzonych, zarówno archeologicznie jak w źródłach pisanych, dowodów, że twór taki istniał. Niech Pan poda jakikolwiek dowód z puli sformułowań, którymi operujecie, a obalę go w sposób naukowy, merytoryczny i logiczny w ciągu kilku-kilkunastu minut (w zależności od złożoności problemu). Proszę również o zaprzestanie stosowania ahistoryzmu i anachronizmu w swoich wypowiedziach, bo świadczy to tylko i wyłącznie o niekompetencji naukowo-badawczej oraz braku elementarnej wiedzy.

      Usuń
    3. Już pierwsze zdanie mnie rozbawiło :) Oczywiście nie rozmija się Pan, w żadnym miejscu, z OBECNYM STANEM WIEDZY! Więc dalsze sugestie są już irracjonalne :) O ile rozumie Pan, bez sens. Oczywiście jest to klasyka pruskiego systemu edukacji, który króluje w Polsce na każdym poziomie kształcenia!
      Aby wyprostować pozycje ewentualnej debaty ...
      Oczywiście Kopernik ... też nie miał racji i mówił turboastronomiczne rzeczy !?
      Rozumiem, że teraz ogarnął Pan sytuację ?
      Myślę, że rzeczowa debata o Lechii , wymagałaby w Pana przypadku , wstępnej debaty na temat nauki jako takiej, nauk humanistycznych z uwzględnieniem roli historii, w pierwszej kolejności ;)
      jednak nie podejmuje się tego w 5000 znakach :) :)

      Usuń
    4. Może jakikolwiek konkret, zamiast uników?
      Bo wydaje mi się, że masz na ręku same blotki i nieudolnie blefujesz.

      Usuń
  7. Panie Andrzeju, to Pan mnie teraz rozbawił. Nie podał Pan żadnego argumentu merytorycznego a swoje stanowisko chroni Pan zasłoną "pruskiego systemu edukacji". System podobny do polskiego posiada większość krajów europejskich, system studiowania tzw. proces boloński wszystkie ośrodki akademickie w Europie. Tym argumentem próbuje Pan zasłonić brak swojej wiedzy i niestety to doskonale widać. Tak samo przywołując postać Mikołaja Kopernika do obecnych czasów (kolejny błąd anachronizmu). Wynika z tego, że to Pan potrzebuje, nie tyle wstępnej debaty, co prolegomeny do pojęcia nauki w ogóle, metod jej uprawiania, a tym bardziej w zakresie nauk humanistycznych i ontologicznego znaczenia historii jako nauki. Jednak nie podejmę się tego w pięciu tysiącach znaków. Na więcej tego typu niemerytorycznych prowokacji nie będę odpowiadał, bo nie przedstawił Pan żadnego logicznego i naukowego dowodu, odsłaniając tym samym wielki brak Pańskich kompetencji poznawczych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pseudo naukowy bełkot , zawsze mnie śmieszył, taka piękna bufonada ;) Oczywiście, nie podjął się Pan wyjaśnienia swojej logiki z poprzedniego postu, która w żadnym razie nie wskazywała, że mam coś Panu pisać o Lechii, gdyż tej w OBECNEJ WIEDZY NAUKOWEJ nie występuje, więc w swoich poglądach nie rozmija się pan w tym temacie, to zamyka sprawę, a wynika z elementarnej logiki.
    Oczywiście Kopernika przykład nie kwalifikuje się w żaden sposób jako anachronizm ;) Anachronizmem w tym zdaniu może być co najwyżej określenie turboastronomizm, choć z racji podejmowanej tematyki jest to bardziej przenośnia , porównująca podobne mechanizmy kiedyś i dziś, więc jest to swoista paralela, że użyję głupiego słowa ;)
    Oczywiście nie rozumie Pan też sformułowania pruski system kształcenia, warto może się dowiedzieć co to jest ?
    Oczywiście Pana arogancja jest na tak wysokim poziomie, jak zapewne ego :)
    Więc przywołam słowa pewnego polskiego uczonego :)

    "Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da"

    A na koniec...
    http://gei-digital.gei.de/viewer/fullscreen/PPN689479840/18/

    i tyle w temacie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A i proponuje wywalić ten post i może wątek, bo jak to zobaczą turbosłowianie, to pozamiatane ;) :) jest coś , czego nie było ? Ile prac doktorskich , profesorskich szlag trafi przez jedną głupia mapkę ? Może czas przeprosić Długosza i Kadłubka ? Zweryfikować takie polskie nazwiska jak Aleksander Brückner czy biskupa Thietmar ? Zastanowić sie też nad tym Anonimem ? Poczytać uważnie zapiski rzymskie, greckie, wschodnie ... I tak dumam czasem , co robią polscy "naukowcy" poza powieleniem bzdur od ponad 200 lat?
    Doctorek ... myśl i szukaj ... a nie wypisuj bzdury !
    Bo o germanach to też pojechałeś ... że szkoda gadać !

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do istnienia Lechii to oczywiście bzdury.
    Już prędzej można pisać o Kaganacie Awarskim jako specyficznym "jednoczycielu" słowiańszczyzny.
    Autor bloga wrzucił w serię turbosłowiańskich książek (?!) "Tajemnice wczesnych Słowian" Moczulskiego. Bloger czytał ową książkę w ogóle?! Fakt, tytuł jest jak to się mówi z dupy. Pomijając ten tytuł to całkiem solidna pozycja i uwaga(!) w 4/5 poświęcona Germanom, a nie Słowianom!!! Tam nawet nie ma wyraźnego określenia się autora w kwestii autochtonizmu/allochtonizmu, bardziej trzeba się domyślać za czym Autor optuje.
    Poza tym jest to praca pisana przez czołowego polskiego geopolityka i z takich pozycji trzeba na nią patrzeć. A że nieaktualizowana, mało to się wydaje książek, które już nieco trącą myszką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście istnienie państwa niemieckiego to bzdura większa niż bajki o Lechii, ale jakoś nikt tego nie akcentuje ? :)
      Książka ... ciekawa, choć niestety dane zawarte są dość, leciwe i nie uwzględniają wielu nowych danych, informacji , które mają istotny wpływ na postrzeganie tego procesu. Książka ciekawa, ale nie wnosząca zbyt wiele do już istniejących teorii , bardziej wpisuje się w nurt proniemieckiego postrzegania świata.

      Usuń
  11. Panie Andrzeju, odpowiem Panu po raz ostatni. Badania historyczne czy językowe nad dziełami Kadłubka i Długosza są prowadzone od 150 lat, i to, co oni piszą w kwestii słowiańszczyzny, czy Lechii są to tylko dzieje bajeczne a nie fakty. Aleksander Brückner i jego dzieła są mi znane. Ale zmartwię Pana, przyjął on, że kronika Prokosza została sfałszowana, a wiele z jego tez dziś jest nieaktualnych. Iście naukowe podejście, nie zauważać postępu badań naukowych. Oczywiście, na prośbę o podanie dokładnego opisu bibliograficznego zapisek wraz ze stronami z owych kronik "rzymskich, greckich, wschodnich" nie potrafi Pan odpowiedzieć. Jakie to typowe. Przyznał Pan rację, że przy obecnym stanie wiedzy, twór jak Lechia nie istniał, kończąc temat. Czym sam się Pan "zaorał". Potrafi Pan za to obrażać środowiska naukowe. A mapka, którą Pan podlinkował nie mówi NIC o Lechii... Więcej odpowiedzi na Pana wpisy nie będzie. Żegnam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Anonimowy - Fakt, książka jest poświęcona w większej części Germanom, uwarunkowaniom geograficznym, niż Słowianom. Zawiera liczne błędy, np. ten na stronie 177, gdzie kwestionuje identyfikację plemienia Wandalów z archeologiczną kulturą przeworską. W swoich poglądach na temat Słowian w tej pracy spotykamy się z twierdzeniami, że ich migracja rozpoczęła się z dorzecza Odry i Wisły, a nie Dniepru i Prypeci. Neguje więc zatem dominującą teorię allochtoniczną na rzecz autochtonicznej. Mało tego, książka ta nie ma podstaw w źródłach. Autor zaś ufa tylko i wyłącznie uwarunkowaniom geopolitycznych i geograficznym. Ilość błędów w niej zawartych dyskwalifikuje pracę jako naukową. Nie niesie ona żadnych istotnych treści poznawczych. Proszę zapoznać się z recenzjami naukowymi z periodyków naukowych innych prac Leszka Moczulskiego, a zrozumie Pan/Pani że może i jest czołowym geopolitykiem ale mocno kontrowersyjnym, również w poglądach naukowych i stosowanych metodach.

      Usuń
    2. Boże Doctore ... czy ty się czytasz? Czy ty ogarniasz co piszesz? "...Kadłubka i Długosza są prowadzone od 150 lat" i kto niby prowadzi te badania? Polska jest teoretycznie niepodległa od jakiś 25 lat i 20 lat miedzy wojnia. Więc kto prowadzi owe badania ?
      Brukner i jego dzieła są mniej warte niż Kadłubkowe o Długoszu nie wspomnę. Opcja Bruknera to odpowiedź i potrzeba niemiec i niemców na proces jednoczenia państwa niemieckiego i udowodnienie że coś takiego jak naród niemiecki istniało ;) Odbyło się to kosztem zniewolonej wtedy Polski!
      Rozumiem, że ogarnia Pan elementarnie fakty związane z tworzeniem się państwa niemieckiego, które jest młodsze od ... USA ? I jakoś zestawia Pan tą wiedzę z procesem tworzenia się polskiej państwowości w obecnym kształcie? Czy jest to jednak zbyt skomplikowane?
      Starożytnych turbosłowian nie będę cytował, bo od tego jest Google :)
      Oczywiście Stan Obecnej Nauki jest celowo z dużych liter, widać nie zrozumiał Pan ... sarkazmu? Może cudzysłów byłby lepszy ?
      Mapa oczywiście nic nie wnosi ... jest tam tylko nazwa , której podobno nie było ... do tego mapa niemiecka i historyczna pokazujące czasy na kilka wieków przed tajemniczym chrztem Mieszka :)
      I liczę, że nie uzyskam , żadnej cennej odpowiedzi :)

      Usuń
    3. Jest Pan zwykłym prowokatorem, który wszystko neguje. Niech Pan idzie trollować gdzie indziej, bo następne Pana komentarze, będą już ignorowane.

      Usuń
    4. Oczywiście ! Prowokacja i negacja jest podstawą każdej wiedzy i postępu ! To znaczy ... powinna być, a nie jest, to jest właśnie wynik pruskiego systemu edukacji tworzącego kadry urzędniczo - niewolnicze, system ten panuje w Polsce od jakiś 200 lat , więc dłużej niż badania nad Długoszem, co za zbieżność owych badań? Trolling ? Hmm :) Ciekawe tylko czy mój czy Pana ? :)

      Usuń
    5. Podziwiam Andrzeja Pawlaczyka. Tyle bełkotu na raz to tylko najlepsi specjaliści potrafią w komentarzu zamieścić. I tak starannie unika jakiegokolwiek konkretu. Rewelacja.
      Swoją drogą, Szanowny Gospodarzu idąc na wojnę z turbosłowiańszczyzną wypada przeprowadzić kwerendę i popracować trochę nad stanem badań. Trzeba przyznać, że środowisko naukowe przeoczyło lub zlekceważyło narodziny potwora, następnie jego ząbkowanie, pierwsze niezdarne kroki. Teraz larum grają, bo Jabberwocky nie tylko wydoroślał, ale się na potęgę rozmnaża.
      A trzeba było reagować wcześniej.

      Usuń
    6. Sattinasa ;) Zaprawdę masz rację :) Zważ tylko, że żaden sensowny komentarz nie zmieści się w 5 000 znaków:) Nie widzę konkretów, do których miałbym się odnieść ;) To jest taki sam bełkot jak turbosłowiański, tylko że z wtrąceniami kilku mądrych słówek ... naukowych ;)
      Co do potwora ... :) Niech rośnie zdrowo, tym bardziej, że to właśnie nowe wyniki badań i odkrycia go zrodziły , a ci owi "naukowcy" po prostu ... zaniemówili bo rozwala to ich obecnie skonstruowany , dość kiepski domek z kart :) W zasadzie większość obowiązujących teorii (i tylko teorii) a tym samym jakiś badań czy opracowań ... szlag trafia ... Owszem w wielu sprawach turbosłowian ponosi wyobraźnia :) :) Jednak kwestią czasu jest, że wiele turbosłowiańskich opcji znajdzie się w ... opracowaniach naukowych ...

      Usuń
    7. Pani/Panie Sattivasa, jestem na bieżąco z aktualnymi badaniami, zarówno polskimi, jak i zagranicznymi w dziedzinie historii średniowiecznej. Posiadam również wiedzę o tworzonych nowych pracach badawczych, w tym doktoratach, które są jeszcze w przygotowaniu. Nie widzę sensu ich tutaj wszystkich wymieniać, bo i tak zostaną zignorowane, zakrzyczane i zakryte zarzutem "pruskiego szkolnictwa". Środowisko naukowe nie reaguje i reagować nie będzie, bowiem potworek turbosłowiańszczyzny nie opiera się na zasadach naukowości, a reprezentanci tego kierunku w ogóle nie potrafią dyskutować w sposób rzeczowy i merytoryczny. Ludzi tych nie można ani przekonać logiką, poważną debatą, rzetelnymi badaniami a wszystkie rzeczowe wypowiedzi kwitują wszelkiego rodzaju spiskiem, fałszem i innymi wymysłami. Stąd nie podejmowana jest taka próba dysputy z turbolechitami ze strony środowiska naukowego, do którego należę. A blog ten współprowadzę w ramach pewnego eksperymentu.

      Usuń
    8. Sattivasa to imię władcy Mitanni sprzymierzonego z Suppiluliumą.
      Proszę się nie denerwować. To miało być o stanie badań nad turbosłowiańszczyzną, a palnąłem ... Przepraszam i wstydzę się.
      Czy świat naukowy rzeczywiście powinien pozostać bierny? Ktoś Piotra Makucha uznał za godnego doktoratu, ktoś (prof. dr hab.) pozytywną recenzję napisał Ktoś (znowu prof. dr hab. i dr hab. i prosty dr) pisał pozytywne recenzje książki "Wierzenia Prasłowian" Jakuba Zieliny.

      Usuń
  12. Jakież to nowe wyniki badań i nowe odkrycia tegoż potwora zrodziły? Proszę o konkret, a nie słowotok bez znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze strony Pana Pawlaczyka konkretów Pani/Pan nie otrzyma.

      Usuń
    2. Kto wie? A nóż widelec?

      Usuń
    3. Powoli ta debata odsłania jak widzę język i poziom interlokutorów ? ;) To tak jak u tych ... turbosłowian :) :)
      Badania ... oczywiście w pierwszej kolejności genetyka, która umyka jakoś archeologom i historykom? Wyniki haplogrup oczywiście w jakimś stopniu potwierdzają wędrówkę ludów, tylko cofają ją o jakieś 10 000 lat wstecz! To oczywiście stawia w nowym świetle całą historię regionu. Badania genetyczne daja też obraz kto od kogo i kiedy się wywodzi a to stoi w dużej sprzeczności z teoriami niemieckimi. Oczywiście nie uwzględnianie tej wiedzy i faktów w badaniach już je dyskwalifikuje, czyli w zasadzie większa część badań i opracowań już napisanych a odwołujących się do "faktów", że słowianie są na tych terenach w jakimś tam wieku po chrystusie, czy allochtoniczności pochodzenia. Obecnie trzeba przyznać rację bardziej Kostrzewie, archeologom Jażdżewskiemu, Henslowi czy Leciejewiczowi oraz kilku językoznawcom. Cała krakowska szkoła archelogiczna ... idzie na śmietnik!?
      To oczywiście wywołuje próżnie i pytania ... skąd w takim razie jesteśmy, od kiedy ... ?! Bo choć koncepcja autochtoniczna jest bliższa faktom wynikającym z badań genetycznych to jednak też zakłada za początek bytności słowian na okres brązu, a genetyka wskazuje na górny paleolit. Oczywiście w związku z tym faktem należałoby zweryfikować wiele wyników i badań archeologicznych , okaże się wtedy, że wiele tzw. artefaktów tak ładnie zamiatanych pod dywan ma swoje normalne uzasadnienie, co byłoby naukową norą, bo dziś jest to parodia rzetelności badań. Oczywiście w innym świetle trzeba spojrzeć na wszystkie owe "kultury" w regionie ;)

      Kolejne nowsze badania i stanowiska, podam hasłowo ... bo tylko 5 000 znaków :)

      - Tolense, sporo się o tym pisze i mówi. Miejsce zastanawiające, wielkość jeszcze bardziej, fakt że nikt o tym wcześniej nie wiedział i nie ma tego w kronikach (tak jak Lechii?) zastanawiający, wyniki badań genetycznych dość jednoznaczne ... wnioski ... ?
      - Wzgórze Zyndrama ... prace trwają a wstępne wyniki zastanawiają !?
      - Wikingowie ... Jak wynika z badań zespołu archeologów z Uniwersytetu w Aarhus, duża część armii Haralda Sinozębego składała się z obcokrajowców – prawdopodobnie z Polski. Również oni pełnili ważną rolę podczas tworzenia się państwa duńskiego. Dotychczas wierzono, że w skład jego armii wchodzili rodowici Duńczycy. Jednak jak wynika z analizy kości znalezionych w miejscach pochówku w miejscowości Trelleborg na wyspie Zelandia, ponad połowa wojowników pochodziła z innych krajów. Okres - Harald Sinozęby, chrzest około roku 965 (prawie jak Mieszko) i zadziwia odwrotność sytuacji czyli obecność Skandynawów w otoczeniu Mieszka. Wskazuje to bardziej na bardzo silną współpracę obu władców , można by powiedzieć ... sojusz !!? Przeciw komu ?

      Brak badań to też ... badanie i tu zastanawia ogrom zaniechań odnośnie wielu już istniejących stanowisk i obiektów ... najprostsze byłoby chyba sprawdzenie kopców krakowskich oczywiście Kraka, ale też kilku innych tzw. legendarnych. Zapewne Duńczycy już dawno by to zrobili , dla nich owe legendy są normalną częścią ich historii, którą sprawdzają, weryfikują i nie ma z tym problemu, że przed chrztem byli też państwem i mieli swoich władców. Rozumiem, że słowianie byli bardziej tępi od tępych wikingów ? :) Oczywiście nie łączyła ich też w żadnym stopniu religia :)
      Mamy też oczywiście, Łysą Górę ... i można by tak bez końca ...

      Obserwuje też doniesienia z innych krajów regionu Rosji, Serbii, Bułgarii ... tam też jest wiele zastanawiających odkryć. A badania rosyjskie są bardziej wielowątkowe i lepiej opracowywane niż polskie, szczególnie w dziedzinie ... genetyki. Inna sprawa, że Rosyjska nauka próbuj wejść w buty ... niemieckiej , czyli narzucić swoją interpretację faktów i w tym zakresie postawa tzw. polskich naukowców jest ... koszmarna, znajac historię powinni wiedzieć czym się to kończy i że historia jest pisana przez zwycięzców ... ? Więc jest szansa, że historia polski poraz kolejny się przebiegunuje ?

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Wielce szanowny Panie Andrzeju: miały być konkrety!
      1. Nic z tych Pańskich opowieści o haplogrupach nie wynika, poza tym, że nie ma Pan o badaniach DNA pojęcia:
      a) po pierwsze i najważniejsze: haplogrupa to nie etnos, haplogrupa nie jest "strukturą państwa słowiańskiego" ani żadnego innego;
      b) badania DNA współczesnych populacji nie powiedzą nam niczego o tym, jaki był profil genetyczny ludzi zamieszkujących jakiś obszar w odległej przeszłości - można to ustalić dopiero po bardzo szeroko zakrojonych badaniach kopalnego DNA.
      2.Hasłowo: Tollense, Maszkowice - i co niby z tego ma wynikać? I co niby ma wynikać z tego, że wcześniej nie wiedziano o starciu w dolinie Tollense?
      3. Wojownicy Haralda Sinozębego z Polski? Proponuję odstawić takie "media naukowe" jak "Newsweek" czy "http://niezlomni.com/", a sprawdzić, jak było naprawdę. Nikt też nie wierzył, że w armii Haralda byli wyłącznie Duńczycy, skoro Saxo Grammaticus wprost mówił o armii złożonej z Duńczyków i Słowian w bitwie u wybrzeży Helgenæs. Nijak to nie świadczy o sojuszu z Mieszkiem. Harald natomiast współpracował blisko z Obodrytami i Wieletami, a tych to trudno uznać za najlepszych Mieszka przyjaciół i sojuszników.
      4.Kopiec Kraka i Łysa Góra, hm... Kopiec Kraka został częściowo zbadany, wyniki badań na kolana nie rzucają. Nie wiem, o co chodzi z Łysą Górą - bo jeśli o krypty lechickie "majora" Adolfa Kudlińskiego, to się robi zabawnie.
      5.Jakie doniesienia z Rosji, Serbii i Bułgarii?
      Słusznie prawił Doctore Sigillum Authenticum: konkretów nie dostałem.

      Usuń
    8. Ostrzegałem. Sattivasa, dziękuję za ten komentarz. Ja ani Acolitus, współautor bloga, nie mieliśmy już ochoty na dyskusje z tym człowiekiem. A na kopanie się z koniem szkoda po prostu czasu, który można poświęcić na inne czynności, o wiele bardziej konstruktywne. Zapraszam do przeczytania części trzeciej polemiki z cyklu "Najwyższy CZAS!".

      Usuń
    9. Wiedzę, że elementarne łączenie faktów, sprawia problemy ? Oczywiście, że DNA nie ma kompletnie nic wspólnego z tworzeniem się rodziny, rodu, plemienia, narodu ... etnosu. Gdzie tam co ma piernik do wiatraka. Co ma heplogrupa do tworzenia się społeczności ! Brawo !
      Jeden z wyników badań DNA z bitwy pod Tolenze wskazuje na zgodość z genotypem WSPÓŁCZESNYCH POLAKÓW.
      Oczywiście bitwa tych rozmiarów przy której Grunwald to małe pobojowisko, a Grunwald to podobno największa bitwa średniowiecza, to zupełni nic ;) Jakie musiało być zaplecze i jaka organizacja , żeby sobie taką bitwę pod Tolenze ustawić ? Aaa to te niezorganizowne słowiany ;)
      Jakim to cudem nie można tej małej bitewki znaleźć w kronikach, są jakieś pomniejsze a tej nie ma ?
      No ok, zapomnieli napisać.
      Duńczycy ... no cóż, na szczęście oni mają swoją historię i skoro czytam, że tak twierdzi profesor z uniwerstyetu w Aarhus ... oznacza dokładnie to co oznacza, czyli duńscy historycy nie bazują tylko na zapiskach , które zapewne znają i przekonuj ich realny dowód. A że znam trochę mentalność Duńczyków, więc musiało to być dla nich duzym zaskoczeniem ! A zestawienie wiedzy z zakresu historii Normanów czy też Nordyków .. jest zastanawiająca w odniesieniu do wiedzy już nie tylko o Polakach, ale i o słowianach ?!

      No, ale do tego trzeba samodzielnego i analitycznego myślenia i zestawiania informacji z różnych dziedzin i obszarów ...

      No ale, zostańmy , to znaczy Wy zostańcie, przy wersji 966 , Mieszko i głupie słowiany w skórach biegające po łąkach, polach i lasach. Zapewne jak się dowiedziałęm przed chwilą od antyturboslowianach, teren obecnej Polski to germanie wschodni, biegali tu jacyś goci i znikli... do tego Ptolemeusz Klaudiusz był rzymianinem .
      I niech tak będzie :)

      A jeśli doczekacie "rewolucji islamskiej" w Europie (która w sumie już trwa. Gdy zobaczycie upadający Watykan, płonące biblioteki, niszczone zabytki, niszczone kościoły ... Wtedy przypomnijcie sobie ów IX , X wiek , może wtedy zrozumiecie, że to była gigantyczna wojna religijna ? A kto pisze historie ?
      Jest szansa, że oświeceni immami napiszą nową historię Europy i Świata, a to co nie będzie pasowało do tej historii stopniowo wyeliminują ... żaden problem w zastraszonym społeczeństwie , a jak coś można skrócić o głowę lub może na stos ?

      Jeśli kiedyś dotrze do Was, że tylko w tym aspekcie trzeba oceniać tzw. początki państwa polskiego, to może jakoś ogarniecie, że prawdy trzeba szukać nie zawsze w bezpośrednich dowodach materialnych, ale w strzępach informacji ...

      mam tylko nadzieję, że zamiast powielać stereotypy, skupicie się na ich obalaniu , bo jest to bardziej interesujące i bardziej naukowe ?!

      I tym optymistycznym akcentem , kończę bo mi się już za bardzo nie chce tłumaczyć, że białe jest białe , że logika jest podstawą każdej nauki, że historia nie jest nauką ścisłą ... i że historia lubi się powtarzać a macie okazję właśnie obserwować historię, która już w Europie miała miejsce ... Tylko trzeba się obudzić ?


      Usuń
    10. Pawlaczyk, może najwyższy czas aby zacząć czytać to co komentujesz?

      Usuń
    11. Nie no, jaki wielki naukowiec, posiadł umiejętność odczytania Wikipedii i kozaczy, ojojoj. Czytać nauczyli, mówić też, ale pisać i stosować polską gramatykę i interpunkcję już nie? Śmieszny jesteś gościu.

      Usuń
    12. rzekł mistrz języka polskiego w trzech zdaniach, które ogarnął bez błędu :)

      Usuń
    13. odezwał się ten co nie potrafi sam ogarnąć JEDNEGO zdania ;)

      Usuń
    14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    15. Szanowni Gospodarze!
      Ja nie oczekiwałem od Andrzeja Pawlaczyka żadnych konkretów, żadnych rewelacji. To było wiadomo od jego pierwszego komentarza. Szczególnie zabawne było to: "Oczywiście Lechia jako struktura państwa słowiańskiego istniała ! Za dużo jest ... nie logicznych braków w tym temacie, żeby był to brak przypadkowy, ale są też dość konkretne dowody , które tym bardziej uwydatniają dziwny "brak" informacji." To klasyczny słowotok, który może zrobić wrażenie na gromadce niedouków.
      Andrzej Pawlaczyk miał tylko dwie możliwości:
      1) coś tam opowiadać bez sensu (w stylu: a Tollense, a Góra Zyndrama, a Harald), pogrążając się i ośmieszając coraz bardziej);
      2) zrobić to, co zrobił: palnąć na koniec coś o szukaniu prawdy "nie zawsze w w bezpośrednich dowodach materialnych" i po prostu uciec.
      Zamierzacie, Szanowni Gospodarze, walczyć z lechickim zakłamywaniem historii, a nie macie dość cierpliwości, by pogrążyć jednego, małego ignoranta?

      Usuń
    16. Panie Pawlaczyk, odnośnie bitwy pod Tollense albo jest pan źle poinformowany, albo po prostu pan ŁŻE. Po pierwsze Grunwald przy tym to nie małe pobojowisko, szacuje się że w bitwie pod Tollense brało udział około 4000 wojów, a więc duuużo mniej niż pod Grunwaldem. Po drugie SKĄD czerpał pan wiedzę o DNA uczestników tej bitwy? bo widzi pan z artykułu http://www.sciencemag.org/news/2016/03/slaughter-bridge-uncovering-colossal-bronze-age-battle
      wychodzi trochę coś innego, cytuję "DNA from teeth suggests some warriors are related to modern southern Europeans and others to people living in modern-day Poland and Scandinavia." jeśli pan nie rozumie to panu wyjaśnię, jedna grupa wojowników była pokrewna współczesnym mieszkańcom południa Europy, a druga ludziom żyjącym w dzisiejszej Polsce ORAZ SKANDYNAWII. Widzi pan i rozumie tę subtelną lecz istotną różnicę? chyba nie, bo inaczej tych bredni by pan nie pisał.

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uprzedzamy że wszelkie obrażliwe komentarze, jak również zawierające wulgaryzmy, będą usuwane.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do autora ... hmm ... tak z innej beczki i z ciekawości, czemu tak skromne informacje profilowe ? Prawie jak Gall Anonim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiedział ten, co też nic o sobie prawie nie udostępnia. Nie ma to jak hipokryzja.

      Usuń
    2. to jest właśnie żałosne, że niby taki jesteś wykształcony, z dobrą robotą, a dyskutuje z anonimami :D hehe, masz strasznie ubogie życie stary, weź zajmij się tym sitodrukiem, bo to ci lepiej wychodzi

      Usuń
  16. Ano widzisz, tak mnie wychowano, że człowiek inteligentny umie rozmawiać ze wszystkimi ... nawet Anonimami .
    Rozumiem, że jest to dziś niemodne ? A szkoda.

    Widać, nie jestem taki anonimowy jak twierdziłeś wcześniej? Widzisz przynajmniej nie chowam się za jakimś nickiem i nie kozaczę ;)
    To też już dziś pewnie jest anachronizmem :)

    O moje życie się nie martw :) na razie odpoczywam u normanów i nie narzekam , ciężko powiedzieć, że jest ubogo ;) Do tego robię to co chcę a nie to co muszę :)

    tak czy siak ... pozdrawiam pana Anonima :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też przylazłeś ze swoim bezsensownym bełkotem... Chyba dostatecznie ci już wykazano na facebooku, że wypowiadasz się w tematach, w których twoja wiedza wynosi 0 (słownie: ZERO).
      seczytam.blogspot.com

      Usuń
  17. No dobrze ;) Przyznam, że mam duży ubaw u Was. Większy niż u turbosłowian ;) Generalnie jesteście w dużym stopniu ignorantami bazującymi na podobnych przesłankach :)
    Wasza bufonada i ignorancja nawet nie zauważa, że sami nie macie żadnych podstaw naukowych czy innych, że Lechii nie było ! Więc robicie dokładnie to samo co turbosłowianie.
    Generalnie nie ma żadnych namacalnych dowodów na istnienie Lechii o które się tak upominacie. Podobnie wy nie macie żadnych dowodów na to, że Lechii nie było !!

    Tylko, że turbosłowianie wykonują bardziej sensowną robotę pod względem naukowym, badawczym ... Postawili tezę, szukają na nią dowodów i potwierdzeń, czy to nie jest przypadkiem podstawa każdej pracy badawczej ?
    A wy co robicie ? Postawiliście teze, że Lechii nie było i też szukacie dowodów? Tylko nie szukacie, wasze działania skupiają się na bezsensownym bełkocie, znanym od jakiś 200 lat.

    Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w swojej ignorancji i pseudonaukowej bucie nie dostrzegacie podstawowego faktu, że w wyniku powstania nowych dowodów i faktów, praktycznie cała obecna wiedza badawcza jest ... niewiarygodna i nie spełnia podstawowych kryteriów badawczych.

    Oczywiście podstawowy cios zadała genetyka i to kilka lat temu. W 2009 roku międzynarodowy zespół naukowców pod kierownictwem Petera A. Underhilla z Uniwersytetu Stanforda w USA ustalił, że znakomita większość dzisiejszych Polaków (niemal 60 proc.) należy do tzw. haplogrupy R1a1a7, dziedziczonej z ojca na syna. Co jednak ważniejsze, według naukowców z zespołu Underhilla, mieszkamy na naszych ziemiach od 10 tysięcy lat.

    Tylko to jedno stwierdzenie podważa praktycznie całą obecną wiedzę, badania, wnioski !

    Kolejne badania i starożytność przodków Polaków na ich ziemi udowodniły też prace licznych genetyków amerykańskich, rosyjskich i polskich, m.in. prof. Tomasza Grzybowskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, który dla odmiany badał głównie geny dziedziczone w linii żeńskiej – z matki na córkę.

    Już nie są hipotezą a faktem !

    OdpowiedzUsuń
  18. i brakło 5000 znaków, tak jak mówiłem ...

    cd

    Fakt ten znajduje dodatkowe wsparcie w wynikach badań antropologów. Zespoły koordynowane przez prof. Janusz Piontka z uniwersytetu w Poznaniu. Stwierdzili oni, że ludność kultury przeworskiej i wielbarskiej – z okresu współczesnego Imperium Rzymskiemu – miała cechy wczesnośredniowiecznych Słowian Zachodnich, a nie średniowiecznych społeczności germańskich.

    Wsparcie tej tezy płynie z Włoch. Do wniosków wskazujących na odwieczną słowiańskość Środkowej Europy (w tym znacznej części dzisiejszych Niemiec) oraz Bałkanów doszedł wybitny językoznawca włoski prof. Mario Alinei, (m.in. były prezes Europejskiego Stowarzyszenia Lingwistyki), który odrzucając teorie o późnym przybyciu Słowian, oświadczył „To totalny absurd, ta bajka o tak zwanym „późnym przybyciu” Słowian do Europy”. Prof. Alinei dowodził wręcz, że języki germańskie pojawiły się w Europie później od słowiańskich i powstały, korzystając z bogatszego słownictwa Celtów i Słowian.

    Co to oznacza ? Dla osób poważnie traktujących naukę i badania jest to oczywiste. Większość prac i opinii nie uwzględniających, w swoich zmiennych, tezach, hipotezach autochtonicznego pochodzenia słowian nie mogą być traktowane jako obowiązujące dowody naukowe. Więc cała tzw. krakowska archeologia idzie w odstawkę. Rację trzeba przyznać, tak często krytykowanym przez bufonów, profesorowi Leciejewicz, Kostrzewski, Labudzie.
    Co więcej w swojej ignorancji nie zauważacie, że dzieła Kadłubka i Długosza nabierają nowego wymiaru i stają się bardziej prawdopodobne niż zakłada wielu obecnych "historyków", którzy uwierzyli w bajania Bruknera.

    Na tym właśnie gruncie powstaje, ów turbosłowianizm i jest to proces w tej sytuacji zrozumiały i oczywisty, gdyż faktycznie w tym zakresie jest obecnie jeszcze więcej niewiadomych niż jeszcze kilka lat temu.

    I nie chodzi tu o jakieś Imperia, ale o poznanie prawdziwej historii, nie Polski, ale narodu który Polskę stworzył.

    Więc możecie siedzieć i się okopywać swoją dość nieaktualną wiedzą, albo ...

    pozdrawiam, naprawdę bardzo się ubawiłem, poczułem się jak wśród kujonów , którzy klepią wyuczone formułki nie wiedząc, że są one z lekka nieświeże :)

    OdpowiedzUsuń
  19. aha ..

    Stopień Waszej ignorancji i bufonady objawia się też stosunkiem do badań Bitwy nad Tolenze, która realnie wstrząsnęła światem archeologów, historyków i badaczy , ale oczywiście dla Was to nie jest, żaden fakt czy dowód naukowy :)
    To pokazuje jak bardzo jesteście oczytanymi i wszechwiedzącymi "naukowcami" i badaczami , bo o odkryciu czegoś nie ma w takim przypadku żadnych szans !
    To nie polscy turbosłowianie twierdzą, że skala , wielkość, wyposażenie, ilość uczestników bitwy pod Tolenze jest bezprecedensowa nie tylko w skali Europejskiej, ale i światowej, gdyż to tej pory nigdzie nie znaleziono pola bitwy wskazującego na tak ogromną potyczkę.
    To nie polscy turbosłowianie a członkowie ekipy badawczej (głównie Niemcy i Duńczycy) stwierdzili, że bitwa ta przypomina bardziej realia bitwy Trojańskiej.
    To nie polscy turbosłowianie zadają pytanie jakie organizacje i struktury propaństwowe miały tak ogromny potencjał i możliwości by wystawić tak duże armie do tego tak dobrze wyposażone.
    To nie poslcy turboslowianie zadają pytanie, dlaczego nie ma o tej bitwie żadnych wzmianek w kronikach ?
    To nie polscy turbosłowianie odkryli zbieżność genetyczną wojowników z pod Tolenze z DNA współczesnych Polaków.

    Ale dla Was to oczywiście jest nic ... jedynie lekceważenie :) Zaprawdę bardzo to naukowe i takie światłe :)

    Oczywiście wszystkie te nie mają żadnego wpływu na postrzeganie historii Centralnej Europy :) Oczywiście jest to zauważane praktycznie wszędzie tylko nie ... w Polsce :) Dlatego zamiast naukowców robią to zapaleńcy, pasjonaci ... Dobrze, że chociaż oni ! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Panie Andrzeju, co Pan tu jeszcze robi? Przecież miał się Pan wynieść. Oczywiście, jeżeli chce się Pan ośmieszać, to proszę. Udzielę Panu wszelkiej pomocy w tym zbożnym dziele.
    1. Rozumiem, że silna współpraca Mieszka I i Haralda Sinozębego już się przestała podobać?
    2. " Podobnie wy nie macie żadnych dowodów na to, że Lechii nie było !!" Zaiste, powalający to argument. Nie ma też żadnych dowodów na to, że nie istniało kiedyś wielkie imperium białych myszek.
    3. "...dzieła Kadłubka i Długosza nabierają nowego wymiaru..." Powinien Pan jednak poczytać Kadłubka i Długosza, a potem porównać. Sprawdźmy Lestka I i Lestka III.
    Kadłubek twierdził, że Lestek I pokonał Aleksandra Wielkiego (zmarł w roku 323 p.n.e.), a Lestek III wojował z Juliuszem Cezarem (zmarł w roku 44 p.n.e.) i nawet jego siostrę poślubił.
    Długosz bezceremonialnie pozbył się i Aleksandra i Cezara. Radykalnie też Lestków przesunął w czasie: Lestka I "odmłodził" o ponad tysiąc lat, Lestka III o jakieś 850 lat.
    4.Underhill i Grzybowski - argument koronny, a chybiony. Badali wyłącznie współczesne populacje. Już szanownemu Panu tłumaczyłem, że profil genetyczny ludzi zamieszkujących jakiś obszar w odległej przeszłości można ustalić dopiero po bardzo szeroko zakrojonych badaniach kopalnego DNA. Przy okazji: niech Pan nie opowiada bzdur. Żaden z naukowców z zespołu Underhilla nie twierdził, że mieszkamy na naszych ziemiach od 10 tysięcy lat!
    Oczywiście jeśli uważa Pan, że jest inaczej - proszę zacytować tego naukowca, wskazać precyzyjnie pochodzenie cytatu! Wie Pan chyba, jak się to robi?
    5.Ubawił mnie Pan tym prof. Mario Alinei. Przecież Pan nie ma o nim pojęcia. Pan po prostu skopiował słowo w słowo (bez podania źródła) fragment tekstu pochodzącego stąd: http://rudaweb.pl/index.php/2016/08/15/boski-programista-upomina-bladzacych-historykow/. To przecież zwykła kradzież!
    6. Wraca Pan do tego Tollense, a nawet nazwy nie potrafi Pan prawidłowo zapisać. I do tego bredzi Pan nieprzytomnie. "Nigdzie nie znaleziono pola bitwy wskazującego na tak ogromną potyczkę." Serio? Tak mi się coś wydaje, że 130 poległych do tej pory znalezionych na kolana nie rzuca. Szacuje się, że może łącznie będzie ich 750. No i najważniejsze: o jakiej epoce Pan mówi? Bez trudu znajdę Panu ciekawsze pobojowiska, np. Visby. Realia wojny trojańskiej? A jakież to? Dobrze wyposażone armie? Jak na ten teren i na ten czas zapewne tak. Bo już w tym samym czasie, ale w innym miejscu to bida z nędzą.
    7. "To nie polscy turbosłowianie odkryli zbieżność genetyczną wojowników z pod Tolenze z DNA współczesnych Polaków." A tak konkretnie: ilu, jakie DNA, jakie haplogrupy, z jakiego obszaru dzisiejszej Polski? Wyniki badań genetycznych wykazały akurat duże zróżnicowanie genetyczne poległych.
    8. Gwóźdź programu: "To nie poslcy turboslowianie zadają pytanie, dlaczego nie ma o tej bitwie żadnych wzmianek w kronikach ?" A kto niby takie pytania zadaje? Raczej nikt normalny. Nie ma pisma, nie ma kronik, nie ma wzmianek. Można zadać teaż inne pytanie: dlaczego w kronikach nie ma wzmianek o neandertalczykach? Skandal i spiseg!
    Robi się facepalmicznie, ale mnie to odpowiada. Nikt nie ośmieszy turbolechity lepiej, niż on sam.

    OdpowiedzUsuń
  21. 1. Współpraca Normanów i Piastów, była w kontekście reakcji duńskich naukowców na wyniki badań DNA. Tu nie będę pisał dlaczego taka reakcja jest dla mnie zastanawiająca. A o kontaktach Normanów ze Słowianami można znaleźć wzmianki w Sagach.

    No właśnie Sagi ... tu kłania się punkt 3. czyli nasz Kadłubek, czy Długosz ... Duńczycy swoich Sag nie lekceważą , oczywiście zakładają jakieś błędy, przekłamania .. po prostu starają się je sprawdzić, udokumentować, skorygować ... a są dość skrupulatni. Nikt nie twierdzi, że należy literalnie wierzyć w każdy fakt, czy datę podaną przez np. Kadłubka, Wiadomo, że jest to dzieło jednego człowieka bazujące głównie na ustnych przekazach , ale być może na innych źródłach nam nie znanych. Jednak jest to jedna z najstarszych polskich kronik a stosunek do niej w takim wydaniu jak widać , jest koszmarny. Kroniką o jeszcze większym stopniu bajania i konfabulacji jest Biblia, jednak stanowi ona w wielu przypadkach odnośnik do realnych zdarzeń , miejsc czy postaci, czyli jest źródłem historycznym ?
    Jeżeli na 100 faktów błędnych, znajdzie się jeden prawdziwy ... jest to bezcenna informacja !?
    2. Jeśli Lechii nie było, to poco chcecie to udowadniać ? Absurd? czy paranoja ?
    4 w sumie łączy się z 7.
    W 4 , że badania genetyczne to żaden argument, a gdy w 6 jest argument potwierdzony do 1250 pne ... to oczywiście też problem , żeby przyjąć do wiadomości ? :) Rozumiem wnikliwość badawczą, ale co ma za znaczenie miejsce czy z Wąchocka czy z Pcimi ? Czy Z283, Z284. Oczywiście nie za bardzo chce mi się kopać w plikach, jednak może łaskawy Pan zwróci uwagę ... na fakt, że tu chodzi o R1a1a7. Nie trzeba cytować bo nie chodzi tu konkretnie o Polaków ale o ... słowian ... ale to trzeba ogarniać trochę :) Jeśli się przeczyta uważnie to co napisałem to może się zrozumie, że R1a1a7 występuje u wielu współczesnych Polaków itd, że R1a1a7 datowany jest genetycznie na 10 000 lat, że tereny geograficzne występowania R1a1a7 są niezmienne od 10 000 lat. To dość ogólne stwierdzenie dotycząc wielu narodów i państw w rejonie europy centralnej , wschodniej itd.
    Kopalne DNA ... oczywiście jest bardzo istotne jednak w ujęciu dość szczegółowym. Wyniki nawet współczesnego genotypu populacji dają podstawy do określonych wniosków. Im wyższy jest procent danego genotypu w populacji tym dłuższe jego przebywanie na danym terenie, ktoś powie, że ktoś najechał, przyszedł itd. Jest to oczywiście argument istotny jednak aby powstał jakiś genotyp i populacja rozwinęła się na tyle by go rozprzestrzenić potrzebny jest dość długi okres stabilnego rozwoju populacji oraz odpowiednia dzietność. Oczywiście w tym czasie może nastąpić w populacji noszącej ten gen zmiana języka, wyznania ... jednak nie zmienia to faktu pochodzenia genetycznego. W tym kontekście kopalne DNA też nic nie zmieni ;) Tu zaczyna się rola archeologii i historii. Bo oczywiste jest, że wielu słowian z R1a1a jest w ... niemczech i są niemcami. Oznacza to, że ich przodkowie byli słowianami. I tu kończy się rola genetyki i zaczyna historii, archeologii, językoznawstwa ... żeby odpowiedzieć na pytanie skąd tak liczna grupa słowian w niemczech ? Jak, kiedy, gdzie ? Tu ciekawy jest przykład serbołużyczan, którzy przez długi czas zachowali swoją odrębność, czy język połabski ..
    Oczywiście datowanie DNA, czyli określenie kiedy dana haplogrupa się pojawiła nie do końca musi przekładać się na realia historyczne, jednak problem w tym, że może - więc należy to sprawdzić ?
    5. Tak, nie zawsze chce mi się klepać z klawiatury, więc opcja wklej jest wygodna ;) Nie zauważyłem , aby tekst był zastrzeżony, więc trudno to nazwać kradzieżą :) Tylko jakoś nie ma żadnych uwag do meritum ? Czyli opinii owego pana ?
    6,7,8. A ile artefaktów, w tym szczątków znaleziono pod Grunwaldem ? Badacze szacują, że w bitwie brało udział kilka tysięcy "wojów". I znów, zaczynasz szukać igły w stogu siana :)
    Przytoczyłem tylko opinie osób przeprowadzających badania, więc nie są to moje opinie , napisz do tych co tam kopią i badają?

    cdn

    OdpowiedzUsuń
  22. Badania antropologiczne jakoś umknęły surowej krytyce ?

    A wiesz co jest w tym najlepsze, że w sumie nie polemizujesz ze mną ... :) Zdajesz sobie z tego sprawę ? Dogadujesz się z autorami tych badań, z ich opiniami, wnioskami i teoriami ...
    i to jest zabawne, żeby nie powiedzieć śmieszne w tym towarzystwie :)

    Nie wiem kto się tu ośmiesza ? Liczyłbym raczej na jakieś opinie , badania , wnioski ... które podważałyby choćby te, które podałem . A dostaję to co wy zarzucacie turbosłowianom, czyli personalny bełkot ?

    Dlatego napisałem, dla mnie nie różnicie się w podejściu niczym od turbosłowian :) A to było dla mnie kluczowe :) Poznać opinie, podejście jednej i drugiej strony tego "konfliktu" :)
    Oczywiście nie odniosłeś się też do meritum sprawy, czyli faktu, że podane informacje, wnioski, badania, opinie ... stanowią powód do weryfikacji dotychczasowych badań , analiz, opinii na temat Polski, ale też całego obszaru zajmowanego obecnie przez słowian, czyli połowa Europy jest dalej białą plamą jak na mapach okresu Cesarstwa Rzymskiego. Bo to jest obecnie główny "problem" , a owo Imperium Lechickie to jedynie amatorska próbka zapełnienia tej białej plamy.
    Niestety z tego co widzę, słyszę, czytam ... jeśli polscy naukowcy nie wezmą się do pracy, tylko będą trawić co teraz zrobić, to zamiast niemieckiej mitologii będziecie się uczyć moskiewskiej ...

    Oczywiście nie obyło się bez personalnych wycieczek ... jest to też dość żenujące i niestety wpływa na moje postrzeganie tak szacownego choć zapewne nie kulturalnego grona ...
    Oczywiści też, nie zaliczam się specjalnie do turbosłowian i lubię poczytać czasem bajeczne historie , jednak mam świadomość , że z punktu naukowego są to co najwyżej ... wstępne teorie, delikatnie ujmując. Jednak to właśnie rzetelna analiza badawcza , bez uprzedzeń jest w stanie jakąś teorię obalić lub nie.
    Dlatego jeszcze raz stwierdzam, nie ma różnicy w tej materii między wami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedzią (obszerną), zajęli się nasi Gospodarze http://sigillumauthenticum.blogspot.com/2016/09/bad-bekot-komentarz-polemika-z.html.

      Usuń
  23. Wybaczcie mi Panie/Panowie. Jestem naukowcem, aczkolwiek w innej, nie historycznej/archeologicznej/ lingwistycznej/dna-dziedzinie, wtrące tylko jedno zdanie. Polska (i nie tylko polska)nauka jest zależna. W dużej części jest zależna od funduszy a fundator (jaki by nie był) przekazując pieniądze na badania najczęściej stawia pewne warunki najczęściej dotyczące kierunków badań na które łozy, oraz z grubsza określa jakich wyników się spodziewa ( statystyka matką nauki jest ;) ). NIe ma odpowiednich wyników - fundator niezadowolony- ucina dotacje-brak mozliwości dalszych dociekań, ewentualnie zapowiedź, że będą fundusze, jeżeli........ ect, ect. Niestety zaznałem to na własnej skórze, i nie jest ważne czy fundatorem jest firma NN, czy korporacja NN czy KBN. Dlatego tez coraz bardziej skłaniam sie w kierunku badaczy niezależnych, mających jednocześnie:pasję, czas i fundusze na przeprowadzanie dociekań naukowych. Na tym skończę mój wpis i Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. A co to takiego, ten badacz niezależny, który ma jednocześnie: pasję, czas i fundusze na przeprowadzanie dociekań naukowych? I kto to jest?

    OdpowiedzUsuń
  25. są tacy, np ja, przeprowadziłem badania do doktoratu za własne pieniądze, we własnym wolnym czasie itp itd, a otrzymane wyniki zaskoczyły promotora. Oczywiście, w tym przypadku tez byłem zalezny od promotora, bo mógł sie nie zgodzic na publikację i dokończenie przewodu doktorskiego. Fakt. Tak więc wynika z tego, że wyniki wiekszości, jeżeli nie wszystkich przeprowadzanych badan, jeżeli mają być oficjalnie ogłoszone i opublikowane sa zależne, jeżeli nie od sponsora, to od medium publikującego. Jaki z tego wniosek? każdy wie............

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Widzę, że pan bardzo nie lubi narodowców? Najwyższy Czas!jest związany z partią Korwin, Wolność czy jak tam ich partia się nazywa i został założony przez samego Korwina. Z partią - Ruchem Narodowym ten tygodnik nie ma nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja mam takie pytanie do turbosłowian. Był sobie malarz Caravaggio. W przeciwieństwie do Lechitów z wyobraźni turbosów:
    - nie tworzył własnych pism, zostały jedynie obrazy (Lechici podobno coś pisali), biografię napisał mu rywal
    - miał wrogów i naprawdę podpadł współczesnym, do tego nigdy nie był jakiś super groźny czy coś (a Lechia była tak super, że wszyscy się jej bali)
    - nie miał żadnego narodu, który by kontynuował jego dzieło (tak jak Polacy kontynuują Lechię)
    łączy go zaś z Lechią to, że niekoniecznie musi pasować Watykanowi. Co to za malarz, nawrócenie Pawła namalował z wielkim końskim zadkiem, podobno był homoseksualistą, no nie…
    Po śmierci został zapomniany przez historyków, ale w XX wieku łatwo go odkryto i nie było problemu z uznaniem go za wielkiego artystę oraz ponownym uznaniem za twórcę źle przypisanych obrazów. Czyli mimo znacznie większej ilości powodów, by go ukrywać, oraz znacznie mniejszej grupy ludzi, którym powinno na nim zależeć (czym są fani caravaggionistów w porównaniu z potomkami Lechitów?) łatwiej został uznany przez oficjalną naukę przy mniejszej ilości dowodów (podobieństwa między obrazami vs. mnóstwo kronik z Plejad).
    Turbosłowianie – dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd te brednie, ze Caravaggio był zapomniany? albo może nie doceniany. Przeciwnie, pozostaje jednym z twórców o najsilniejszym wpływie na malarstwo europejskie. Fakt ze baza źródłowa na temat jego życia jest skromna a biogramy pisane przez autorów mu nieprzychylnych utrudnia jedynie poznanie dziejów jego życia, ale nigdy nie były przyczyną ani jego zapomnienia ani umniejszania jego wpływów. Jest gwiazdą sztuki europejskiej i fakt ten nigdy nie był zapomniany, a jego monumentalne, powszechnie znane dzieła cały czas pozostawały źródłem inspracji, bez którego dzieje sztuki europejskiej byłyby niezrozumiałe. Także dzieje "naukowe" Caravaggia nie są żadną analogią do dziejów Wielkiej Lechii, bo cały problem polega właśnie na tym ze żadnych śladów jej istnienia nie ma i nie jest potrzebna do wyjaśnienia jakiegokolwiek faktu późniejszego bo wszystko daje się dostatecznie łatwo uzasadnić bez istnienia Wielkiej Lechii. prawdopodobnie autorowi pomylił się Caravaggio z Vermeerem, który istotnie byl jakiś czas zapomniany, ale choć był to wielki mistrz, większego wpływu na sztukę Europy nie wywarł, więc można go było przeoczyć bez zmiany całej opowieści. Nb nie jest prawdą że przeciwnicy Wielkiej Lechii chcą dowieść jej nieistnienia. Oni jedynie twierdzą że nie ma żadnych powodów ani dowodów by przyjąć jej istnienie. Ciężar dowodu spoczywa więc na postulantach Wielkiej Lechii, któremu to zadaniu po prostu nie umieją sprostać z powodu zwyczajnej ignorancji. Nb byłoby naprawdę bardzo ciekawe poznać dzieje sporej części kontynentu, ale założenie wstępne o istnieniu wielkiego imperium wcale tego nie ułatwia, ponieważ jest przyczyna ideologicznych uprzedzeń. Wielkie imperia zawsze zostawiają wielkie ślady, dlatego nigdy nie zaginęła pamięć imperiów starożytnych w rejonie Dwurzecza, i można było je było odkopać. Nb dlaczego to "watykan" miał zacierać pamięć Wielkiej Lechii, zamiast szczycić się jej nawróceniem (tak jak to ma miejsce w przypadku cesarstwa rzymskiego), trudno pojąć. Na razie najlepszym wytłumaczeniem jest zwyczajna głupota autorów tego twierdzenia...

      Usuń
  29. Bardzo dobre pytanie! To pytanie trzeba by zadać nie nam Polakom, ale innym narodom, państwom, które np podczas zaborów zmieniały naszą historię pisana, poprzez niszczenie dowodów istnienia narodu, kształcenie młodego pokolenia podając fałszywe fakty, gremanizację itp itd. Działania te są oceniane na równi z początkiem chrześcijaństwa na naszych ziemiach, gdy przedstawiciele Kościoła niszczyli wszystko to co kojarzyło się ze wcześniejszymi wierzeniami Polaków tzn z "pogaństwem", ( podobnie teraz postępują muzułmanie niszcząc elementy chrześcijańskie, kościoły, rzeźby, obrazy pisma, doklumenty) niszcząc przy okazji dużą ilosć artefaktów bezpośrednio potwierdzających naszą historię. Na szczęście możemy jeszcze korzystać obecnie z innych, powoli udostepnianych źródeł historycznych i logicznie rozumować (jeżeli ktoś chce). Wspomniany malarz był przede wszystkim Włochem, czyli należał do "Cesarstwa Rzymskiego" to jest podstawowa odpowiedź, a inne są takie, że mimo, iz jemu współcześni go potępiali to juz następne pokolenia robiły wszystko by zachować pamięć o nim.
    CO do Imperim Lechitów jeszcze. Oczywiście wśród moich przyjaciół są ci, którzy podobnie jak mój interlokutor bardzo sceptycznie podchodzą to tego tematu, (bo tak zostaliśmy wykształceni i nauczeni) ale na moje pytanie: jakie masz dowody, że mówię nieprawdę? oprócz frazesów ze szkoły i kilku "prawdziwych" bo obowiązujących treści nie potrafią na to pytanie odpowiedzieć. Natomiast moim zdaniem, rolą naukowców jest podanie logicznych dowodów "za" lub "przeciw". W świetle badań i odkryć z ostatnich 10 lat moim zdaniem więcej jest dowodów za istnieniem państwa Lechitów niż przeciw. Jeżeli będą dokumenty, nie do obalenia, przeciwko tej tezie, ok będzie to udowodnione, ale jak na razie nie są zbadane wszystkie elementy, więc badajmy dalej........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,iz jemu współcześni go potępiali to juz następne pokolenia robiły wszystko by zachować pamięć o nim. " ponieważ w tym łatwiej cię zaorać, wytknę ci tylko jedną rzecz.
      Następne pokolenia nie robiły prawie nic, by zachować pamięć o nim.

      Usuń
    2. A jakież to są dowody istnienia tego państwa Lechitów - innego, niż Polska, którą znamy + coś nieco wcześniej, co poznajemy dzięki wykopaliskom?

      Usuń
  30. odpowiadam P.Sławomirze: no cóż, jeżeli chodzi o orkę, to nieststy na tym się rzeczywiście mało znam,nie jestem rolnikiem, poza tym "prawie" robi róznicę pozostały jego niezniszczone prace ot co.

    odpowiadam Sattivasa: nieststy dużo jest tego dowodów, wystarczy dobrze poszukać, jest wiele portali archeologicznych opowiadających o tym, wystarczy chęć poszukania. A z resztą odpowiem jak poprzednio, proszę mi naukowo dowieźć, że Polska państwowość jest dopiero od 966, nie używając do tego szkolnych frazesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jakie piękne. Nie znam się, więc najpierw się wypowiem, a potem przyznam, że się nie znam.

      Wtrącę się do rozmowy z Sattivasą: Nikt nie twierdzi, że państwo polskie powstało w 966 roku, bo to niemożliwe. W szkole też się tego nie uczy, serio, bywam tam czasami, to wiem.

      Usuń
    2. Konkrety proszę, a nie opowieści z zielonego lasu.

      Usuń
  31. P. SŁawomira, uprzejmie proszę czytać ze zrozumieniem, napisałem czarno na białym, że nie znam się na ORCE, czyli na przygotowaniu ziemi pod siew, tak to chyba Pani nazwała. Czyżby w ten sposób były czytane inne dokumenty?.......
    P. Satti...... konkrety, he he czy mam przytaczać wyniki dziesiątek prac naukowych? Archeologicznych, lingwistycznych, medycznych. To jest tak, że jeżeli człowiekowi, zatwardziałemu w swoich przekonaniach, w jakiejkolweik sprawie, przedstawi sie , że białe jest białe, to i tak będzie twierdził, że jest czarne. Ja staram się moimi skromnymi możliwościami dociec logicznej, powiedzmy, prawdy i nikogo nie staram sie obrażać. Jeżeli Pan sam nie sięgnie po literaturę, i sam nie przeanalizuje fakty........
    ok prosze postawić jakąś kontrtezę np dotyczącą pochodzenia Lechitów to możemy podyskutować a tak oczekuje Pan ode mnie dyskusji o wszystkim czyli właciwie o czym.......?

    OdpowiedzUsuń
  32. "Wichrzyciele"! "Na to zgody nie ma i nie będzie!" - czysta "Trybuna Ludu".

    OdpowiedzUsuń
  33. Z zagadnieniem "turbolechitów" zetknąłem się kilka dni temu,zupełnie przypadkiem czytajac bodaj kometarze na youtube potem zacząłem badac co to "za czort" to zjawisko i zdażyłem juz dość dobrze wgryźć sie w temat...No cóż jest to kolejna hiperbzdura wyssana z palców internetowych "profesorów".Jeśli koniecznie szukaja spisków wszedzie to niech się lepiej zastanowią nad taką kwestią:dlaczego internet ,coraz szybciej przekształca się w ściek pełen antynauki,gdzie zastępy idiotów i naukowych analfabetów ciągną na dno tysieczne rzesze ludzi zatruwając ich umysły coraz bardziej niedorzecznymi teoriami począwszy od rzeczonych turbolechitów czy innych turborusów,turbogermanów,turbomurzynów (czarni afrocentryści -twórcy nie mniejszych idiotyzmów od turbolechitów) a skończywszy na obłąkańcach od płaskiej czy wklęsłej ziemi i takich tam.Może rzeczywiscie komuś zalezy na totalnym ogłupieniu milionów.Nie do wiary jak wiele bzdur zawiera internet.Od samego czytania tego można ogłupieć.POdziwiam was panowie ,ze macie wytrwałośc by z tym walczyć.Szczególnie pan "Sattivasa"mi sie podobał podczas walki słownej na youtubie z tymi oszołomami.Nie wiem z czego ten współczesny rak wynika.Może z lenistwa ludzi.Nie chce im się uczyć,włożyć trochę wysiłku w normalne metody naukowe a zamiast tego zajmują sie dosłownie wysysaniem z palca bzdur,gdzie żadne źrodła nie sa potrzebne kiedy wyobraźnia hasa na całego a wszelkie luki mozna uzupełnić kojarząc ze sobą wszelkie nawet najbardziej nie związane ze sobą rzeczy tak aby pasowały do z góry założonego wzorca (w stylu Allach to Al Lach i juz mamy Lachów,Lechów,Lechię nawet na Bliskim Wschodzie).Przypomina mi się skecz na jednym z festiwali kabaretowych: jak dojśc droga skojarzeń od sikawki do Clintona .Proste:sikawka,wąż,kobra,okulary,Hilary,Clinton.Na podobnej zasadzie działaja ci wszyscy bzduropisarze turbolechiccy i inni..Na wszelkie kontrargumenty ci paranoicy mają jedną odpowiedź-spisek.Jako ,ze interesuję się posród wielu innych dziedzin również historią,wertując zasoby internetu niestety nie mogłem nie natknąc się już wczesniej na rozmaitych oszołomów w rodzaju niejakiego Białczyńskiego,literata udajacego historyka ,który braki żródeł nadrabia własną wyobraźnią (pewnie dawni Slowianie niezle by się zdziwili gdyby zobaczyli co dla nich wymyslił pan Białczyński)czy niejakiego Juliusza Prawdzica tego od blogu Wandaluzja,ten to juz jest przypadek zasługujacy na naukowe zbadanie,poziom bełkotu ,który produkuje jest nie do ogarnięcia dla normalnej istoty ludzkiej,do tego stopnia ,ze niektórzy np. uzytkownicy forum historycy zastanawiali się czy czasem ten czlowiek nie umila sobie zycia masowym produkowaniem quasi pythonowskich żartów,gdyby nie fakt,ze pojawił się użytkownik,twierdzący,ze zna autora strony Wandaluzja i sugerujący jednak jego niepoczytalnosć.Naprawdę boję się o was panowie bo od obcowania z takimi ludzmi można się zarazić i trzymam za was kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Internet to po części magiel. I w tej części obowiązują prawa magla. Wciąż trwa rywalizacja kumoszek o to, która opowie historyjkę bardziej mrożącą krew w żyłach. To nie dotyczy wyłącznie historii. Każda dziedzina ludzkiej aktywności ma swoich turbosów, badaczy tego, co zakryte, prześladowanych geniuszy. To też spory rynek, co zresztą odkryto dawno temu. Erich von Däniken dzięki opowieściom o paleokontakcie zarobił krocie: jego książki wydano w nakładzie łącznie ponad 60 milionów egzemplarzy, do tego filmy, spotkania, park rozrywki. W takim towarzystwie Czesław Białczyński czy Janusz Bieszk wyglądają na amatorów nieudaczników.
      Osobiście uważam, że wszystkie te odlotowe "teorie" mogą być groźne. Skutki altmedowego prania mózgów są już wyraźnie widoczne na całym świecie. Obłęd pseudohistoryczny też zbiera swoje żniwo w służbie polityki, co zresztą nie jest niczym nowym.
      Uważam, że nie można odpuszczać. Nie chciałbym się któregoś dnia obudzić w świecie Ahnenerbe.

      Usuń
  34. " (wspominaliśmy tą personę) "

    TĘ personę.

    Biernik, a nie narzędnik!

    Poprawcie się, bo zajmie się Wami lechicki Sokół Millenium.

    OdpowiedzUsuń
  35. Przeczytalem artykuł i komentarze...i poczulem sie jakbym trafil na portal wyborczej... Nie bede polemizowac z sama trescia artykulu gdyz jestem jedynie "malym historycznym hobbystą". Jednak obiektywnie, jako normalny czytelnik, rzuca mi sie w oczy to iz autor w zasadzie moglby ten artykul zamknac w jednym zdaniu: Lechii nie było! Klikajac na artykul liczylem iz autor podejmie jakas merytoryczna polemike potwierdzajaca tezę, jaką stawia... Ale nie. Pozniej wgryzam sie w komentarze i...nadal nic. Autor "rzada" konkretow od komentujacych, a sam pozostawia rozmowce bez konkretów! Jedyny wniosek tego jest taki, ze kazdy swej tezy brobi za wszelka cene a jego amunicja jest zwykłe "bo tak!". Proponuje napisac kolejny artykuł bogaty w "dowody" (chocby hipotetyczne) potwierdzajacy teze autora. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się widzi, że szanowny komentator nie przejrzał bloga i nie wie, co komentuje.

      Usuń
  36. Najpierw był Juliusz Prawdzic Tell i jego "Wandaluzje" (historiografia przedjezuicka jak to sam określał ;)). Nikt go wtedy na forach nie traktował poważnie. I zdaje się był kiedyś archeologiem, potem stał się hm, specyficzny i leczył się na tą specyficzność. Ludzie traktowali go albo z humorem, albo z empatią na zasadzie jak mu przynosi to ulgę to niech pisze. To, że tego typu pseudohistorię ktoś zacznie traktować poważnie i wydawać w dużym wydawnictwie jeszcze koło 10 lat temu nie mieściło sie nikomu w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Profesor" Prawdzic nie jest i nie był archeologiem :D natomiast w latach 90-tych nachodził archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego i głosił im swe prawdy objawione. Archeolodzy grzecznie go przyjmowali, częstowali kawą, kiwali ze zrozumieniem głowami, dziękowali za podzielenie się wiedzą i grzecznie żegnali, bo w sumie był to grzeczny starszy pan, wtedy przylgnęła do niego ksywa "profesor". Teraz w epoce internetu "profesor" nie musi już "uświadamiać" bo w necie jest znacznie szersza rzesza ludzi których może uświadamiać :D

      Usuń
  37. Znany w niektórych kręgach Juliusz Prawdzic Tell nie ma i nigdy nie miał szans na popularność wśród dowolnej kategorii turbosów. Jego "Wandaluzja" jest nadmiernie skomplikowana, "przeintelektualizowana", ergo elitarna, a tego turbosi w swej masie nie zniosą.
    Mała próbka Prawdzica ze wstępu do Wandaluzji (http://www.wandaluzja.com/?p=p_354&sName=00.-w-s-t-e-p):
    "ŚWIATEM ZAMIESZAŁY dzieci Pragi i Foroneusza. Najstarszy, Kar z Krakowa, podjął budowę KALISZA a Śnieżka z Pragi wysłała najmłodszego z braci Apisa jako lorda-protektora osieroconemu Horusowi, któremu ten pomagał przy budowie OBECNEJ katedry weneckiej. Gdy zaś dziad Innachos polecił Karowi zbudować Troję na Złotym Rogu a Apisowi wg JEDNEGO PLANU Kijów i Nowogród Wlk to ten budował te miasta tak, jak się tego nauczył w Wenecji."
    Ilu Lechitów coś z tego zrozumie? I iluż z nich to przełknie bez popitki?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz