Aby głos nauki był bardziej słyszalny. Uniwersytet Jagielloński o „Imperium Lechitów z naukowego punktu widzenia”

Uniwersytet Jagielloński w ramach cyklu Cafe Nauka Extra organizuje wykład poświęcony fantazmatowi Wielkiej Lechii. O tym, jakie są poglądy archeologów i historyków na temat tej popularnej ostatnio mistyfikacji, będzie można posłuchać 6 czerwca 2018 roku w Auditorium Maximum UJ (ul Krupnicza 33) o godz. 18.00.

Byliśmy świadkami okresu ekspansji turbosłowiaństwa, zwłaszcza na rynku wydawniczym. W pewnym momencie ta pseudonaukowa narracja historyczna zaczęła wchodzić na salony i z ubolewaniem należy stwierdzić, że przeniknęła również do sfer naukowych. Jednak moda na bycie Lechitą powoli już mija. Pozostał jednak niesmak i przeświadczenie, że pisanie o historii to w gruncie rzeczy publicystyka i szuryzm, które można wykorzystać do realizacji swoich osobistych celów. Fantazmat Wielkiej Lechii pokazał historykom, że ludzie nie są skłonni wierzyć w metody wypracowane przez naukowców. Historycy – wedle wyznawców Wielkiej Lechii – są zależni od mamony płynącej od „sam-wiesz-kogo” i nie rozumieją wyzwań współczesności. Lechiccy historycy zbudowali swoją wiarygodność poprzez przedstawienie relacji średniowiecznych i nowożytnych dziejopisarzy jako równorzędne pod względem metodologii z pracami badawczymi powstającymi współcześnie. Wysuwają przy tym absurdalne i niczym nie poparte wnioski, okraszone odpowiednim komentarzem odwołującym się do obecnych wydarzeń geopolitycznych.
Historia powinna dążyć za wszelką cenę do takiego obrazu przeszłości, który jest wolny od wszelkich fałszerstw, mistyfikacji, legend, fikcji literackiej i retoryki. Powinniśmy więc pokazać jak wygląda warsztat pracy historyka i spróbować odpowiedzieć na następujące pytania: dlaczego w przeszłości przedstawiano w pewien określony sposób? Dlaczego doszukiwano się starożytnych korzeni? Czym była historia dla średniowiecznego i nowożytnego kronikarza? Jakie idee przyświecały autorowi w tworzeniu konkretnego wizerunki przeszłości?
Na te i inne pytania odpowiedzą prelegenci spotkania Imperium Lechitów z naukowego punktu widzenia: Łukasz Fabia (znany jako Specjalista-Mediewista, przedstawi referat: Imperium Lechitów w odmętach internetu), dr hab. Marcin Przybyła (archeolog: Tożsamość nasza i ich - archeologia o dziejach narodów) oraz dr hab. Henryk Słoczyński (historyk specjalizujący się w historii historiografii XIX wieku: Historia wbrew źródłom). Moderatorem spotkania będzie dr Piotr Żabicki.

Odpowiadając na najczęstsze pojawiające się pytania:

Czy wykład będzie transmitowany w internecie? - TAK. Transmisję na żywo będzie można śledzić na profilu FB Cafe Nauka. Możecie śmiało zadawać pytania, na które postaramy się bezpośrednio odpowiedzieć na czacie.

Czy wykład będzie można gdzieś później obejrzeć? - TAK, będzie umieszczony w internecie. Podam link, jak tylko pojawi się nagranie.

Czy można przyjść na wykład? - Oczywiście! Po to jest ono organizowane. Więc jeśli będziesz w Krakowie, to wpadaj. Spotkanie jest otwarte.

Czy można zadać pytanie na sali? - TAK. Należy je zadać na kartce. Pytania będą losowane przez organizatorów.

Dokładne zasady uczestnictwa znajdziesz TUTAJ.
Śledź wydarzenie na FB: ZOBACZ.

(aw)

Komentarze

  1. Skoro już na uniwersytecie podejmuje się ten temat , to chyba nie ma lepszej reklamy dla samych "turbosłowian" bo przecież sama ta dyskusja i jej wnioski wcale nie osłabią ich pozycji , wprost przeciwnie czyli ją wzmocnią bo dla ludzi podejrzliwych każda próba wyjaśnienia spraw oczywistych pozostaje zawsze manipulacją i jedynie utwierdza ich punkt widzenia.Nawet jeśli ta dyskusja będzie śledzona przez milion osób i cały ten milion podzieli poglądy powszechnie przyjęte w nauce czyli ,że nigdy nie było żadnego "lechickiego imperium" , to niczego to nie zmieni bo dla nich nieważna jest historia ( widziana jako nauka) lecz lingwistka i genetyka , tym bardziej ,że niekiedy przychodzą im w sukurs też naukowcy ( np Mario Alinei czy Radivoje Pesic )
    T zn, jedyny pożytek z tej dyskusji może być taki ,że ktoś , kto dotąd nie miał w tej sprawie zdania , po niej ,może je mieć , przy czym niekoniecznie musi się znaleźć w tym "potencjalnym milionie" sceptyków starożytnej lechickiej chwały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się. Chyba nie będzie większej antyreklamy, jak merytoryczna dyskusja i obalenie pseudohistorycznej narracji w sprawie początków Polski. Niby dlaczego nie wyjaśniać tego ludziom, nawet spraw oczywistych? Milczenie nauki na rozpasanie hochsztaplerów też może zostać odebrane podejrzliwie ;) Tego tematu tak zostawić nie można. Bardzo dobrze, że jednostka odpowiedzialna za promocję nauki na UJ wzięła się za ten problem. Gdyby zaprosili do dyskusji również turbolechickiego barda jak Janusza Bieszka i postawili obok naukowca, to wtedy można by protestować, że faktycznie robi się takim ludziom reklamę i się ich noblituje do poważnej dyskusji. Tutaj tego nie ma.

      Usuń
  2. //Gdyby zaprosili do dyskusji również turbolechickiego barda //
    Akurat taki zabieg byłby jak najbardziej wskazany bo z uwagi na brak jednej ze stron ,od razu pojawi się zarzut o braku odwagi samych naukowców , inna sprawa , czy ktokolwiek z tych "bardów" by zaproszenie do dyskusji przyjął , i to byłby już jakiś znak o sile argumentów bo podejrzewam ,że nikt z nich by nie przyjął .Wyjaśnianie dorosłym ludziom początków polskiej państwowości wydaje się trochę śmieszne bo z uwagi na ubogość źródeł nie ma za bardzo czego wyjaśniać i to jest głównym atutem i jednocześnie polem spekulacji dla megalomanów , a niektórzy z nich są dość dociekliwi i znają nawet wszystkie zachowane w kronikach wzmianki o słowiańskości Wandalów , ich nie obchodzą krytyczne uwagi historyków lecz sam , dosłowny przekaz kronikarzy , takich ludzi nie przekona nikt , oni wszyscy są tak bardzo samodzielni ,że nie potrzebują wsparcia od ludzi nauki , stąd , wg mnie, cała ta dyskusja niczego nie zmieni , t zn , może jedynie uchronić kogoś , kto do tej pory "stał z boku"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o tych, co "stali z boku" chodzi. I o tych, którzy mogą wydorośleć. Szurów zupełnych przekonać się nie da.

      Usuń
    2. Nie rozumiem, dokąd ta dyskusja ma zmierzać? No właśnie postawa turbolechickich bardów dyskwalifikuje ich z poważnej i merytorycznej dyskusji, dlatego zaproszenie ich jako gościa-eksperta na takie spotkanie, będzie dla nich nobilitacją.
      "Wyjaśnianie dorosłym ludziom początków polskiej państwowości wydaje się trochę śmieszne" - to w takim razie, trzeba sprawdzić co przeciętni zjadacze chleba wiedzą na ten temat. Nie możemy patrzeć na sprawę z perspektywy historyków czy ludzi znający temat. Dlatego warto wyjaśnić, dlaczego mamy tyle źródeł, co z nich wiemy i jakie wnioski możemy z nich wyciągnąć. Postrzeganie problemu na zasadzie "ubogości źródeł" jest hasłem publicystycznym, a nie naukowym.

      Usuń
  3. Czy to spotkanie będzie gdzieś nagrane na vhs? Bo my turbolechici biednim żem, z lepiejskiej gliny wyjść nie możu, a tak to sobie na publicznym jakimś darmowym internecie odtworzymy, w kupie czupryn. Bo my chcem nad wami wreszcie czcigodnie poznęcać się psychicznie(literacko), a i może fizycznie(słownie, bo u nas, to muwie się tak, że słowo jak kamyń, to i łeb rostrzaskać moży) w niedalekim czasie, mecyjki. Z honorem Piasta Oracza i jego wielkej godności Chrobrej, Czupryn trzeci ze Gorzęlecina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bedzie ciekawe? Turbolechici to megalomania i bajdurzenie ale nie zmienia to faktu ze polska historia nie spelnia swojej roli. Niejednoznacznosc zrodel daje spore pole do interpretacji. Ta interpretacja powinna sluzyc polskiej racji stanu. Niestety ta interpretacja jest z reguly dopasowana do racji stanu wypracowanej na zachodzie. Ten serwilizm polskiej historii jezt przyczyna wzrostu popularnosci turbolechickich bajek. Ponad 25 lat od odzyskania niepodleglosci a nadal decyzje o kształcie polskiej historii sa tylko odbiciem imperialnych ambicji krajow zachodnich i Rosji. Nie chodzi o produkowanie nowych faktow i zmyslanie jak czesto robia turbolechici. Chodzi o zmiane rozlozenia akcentow. Chodzi o promowanie sukcesow i znaczenia Polski. Chodzi o rzetelne badania historii ziem polskich w czasach przed Mieszkiem albo i nawet przed nasza erą. Polscy historycy i archeolodzy słabo się tym interesuja. Wola kopac gdzies np. w Egipcie albo na bliskim wschodzie. Historycy i archeologowie nie podejmuja proby zintegrowania ze swoimi teoriami najnowszych odkryc genetyki populacyjnej. Nie uwzgledniaja lingwistyki i antropologii. To jest ich słabość. Ta nisze zajeli pasjonaci megalomanie stad fantazja zamiast rzetelnych opracowan. Nie ulega watpliwosci ze rozwój technologii i nowe odkrycia wymagaja rewizji niektorych teorii. To nie bedzie taka rewolucja jak wymyslili turbo ale nowe szersze spojrzenie. Wiem ze to sie juz dzieje i zakladam ze o tym bedzie dyskusja. Bo jesli dyskusja sprowadzi sie do monologu przedstawiajacego XIX wieczna wersje polskiej historii to bedzie blamaż. Polska historia jest tak ciekawa ale np to czego ucza w szkole i jak ucza w szkole nasze dzieci to jest wlasnie XiX wieczna wersja odswierzona ostatnio gdy znowu sie lubimy z zachodem. Ja uczylem sie w latach 80tych i mnie uczono innej historii. Nie twierdze ze bardziej prawdziwej bo wtedy z musu lubilismy sie z wielkim bratem. Czekam na polska historie Polski w polskich podrecznikach. Niestety za obecnej wladzy niema na to szans. Oni maja klapki na oczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, po raz kolejny Dzezik udaje, że nie jest turboleszkiem.
      Nie, badanie historii nie służy i nie ma służyć polskiej racji stanu - ani żadnej innej. I nie, pojęcia Waść nie masz, co robią polscy historycy i archeolodzy. I nie ma znaczenia dla historii Polski i świata, co Waść sobie uroił.
      Tu nikt nie będzie się zachwycał Waści opowieściami o Tacycie, co to „Tacyt ładnie opisał German jako barbarzynców ktozry nie umieli nawet budowac miast a Słowian opisał ładnie podając ze mieli ponad tysiąc miast", nikt tu nie da sobie wmówić, że "wedle zapiskow Tacyta w I w n.e. mielismy jakies 200tys wojska. nikt nam nie podskoczyl...". A taki tekst: "Tak samo mozna by powwieedziec ze niemcy przybyli dopiero w XIX wieku, bo dopiero wtedy powstało pierwsze państwo niemieckie, pomijam juz jak idiotyczne mialo nazwy, Prusy czy Germany, czyli nazwy kompletnie nie związane z ludzmi tworzacymi panstwo.
      inne przykłady takich podmian to n.p. Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, tak jest na wszystkich mapach i tak uczą w szkole, ale gdy istniało Cesarstwo Rzymskie to przecież jeszcze nie istniał naród niemiecki, ten przyddomek dodano Cesarstwu dopiero po jego upadku, tak aby nowopowstały naród niemiecki mogł uznawac to za swoją historię." to jeno salwy śmiechu wywoła.

      Usuń
    2. Sattivasa już odpowiedział na tten komentarz, ale pozwolę sobie na uzupełnienie:
      "Bedzie ciekawe? Turbolechici to megalomania i bajdurzenie ale nie zmienia to faktu ze polska historia nie spelnia swojej roli. Niejednoznacznosc zrodel daje spore pole do interpretacji. Ta interpretacja powinna sluzyc polskiej racji stanu".
      Na tym polega właśnie problem, postrzegania historii jako publicystyki, która realizować ma ściśle określoną narrację subiektywną. Najśmieszniejsze jest to, że pisałem o tym w zaproszeniu wyżej, ale widocznie Dzezik nie czyta tego, co komentuje. Po drugie, początki Polski nie są przedmiotem publicznej debaty polityczno-publicystycznej. Takim tematem jest XX wiek i II wojna światowa.

      Usuń
    3. Z mojej strony plus ujemny za tę inicjatywę UJ. Wijecie się tutaj, próbując uzasadnić potrzebę dobijania Wielkiej Lechii, poświęcając jej aż kilka wykładów. I tu leży moim zdaniem błąd. Potrzebna jest jakaś kontra, ale nie może nią być babranie się w lechistańskich bredniach. Rozbierając "Lechię" na czynniki pierwsze nie pokonacie jej, bo po pierwsze, zwolennicy nie są zainteresowani racjonalnym dyskursem, argumentami itp. To dyskurs potoczny podbudowany emocjami i ideologiami. Na to co wy chcecie zrobić po prostu nie ma tu miejsca. Nie mówię tu o stojących z boku, bo choć może wam się wydawać, że wasz głos będzie tu ważny, to tak naprawdę 90% ludzi ma to centralnie w d....pie.
      Moim zdaniem nie zwalczycie Lechii deliberując nad nią. Lechię można pokonać albo 1) ignorując ją i nie wpuszczając jej na tzw. salony; 2) albo popularyzując prawdziwą historię etniczną Europy epoki brązu i późniejszą.
      Wtedy nie będzie trzeba biadolić nad Lechitami i się wymandrzać. Inna wizja skutecznie wymiecie Lechitczyków z rynku. Oby nie była to tylko lemuria czy Atlantyda.

      Usuń
    4. Jak kilka wykładów? Jest to jedno spotkanie na którym wystąpią specjaliści historyk-mediewista, archeolog i historyk badacz XIX-wiecznej historiografii w tym Lelewela. W takim razie słucham, jaka jest potrzebna kontra jeśli nie wykład ekspertów? Nie chodzi o pokonanie jakiś wymysłów pseudohistorycznych, tylko o wykonanie pracy u podstaw z ludźmi, którzy nie będąc historykami są narażeni na oddziaływanie tych bzdur. Po drugie, spotkanie to pozwoli również na przedstawienie jak to właściwie mogło być. Wielka Lechia to kwestia mody, która już przemija.

      Usuń
    5. :Moim zdaniem nie zwalczycie Lechii deliberując nad nią. Lechię można pokonać albo 1) ignorując ją i nie wpuszczając jej na tzw. salony; 2) albo popularyzując prawdziwą historię etniczną Europy epoki brązu i późniejszą."
      Ale takie rzeczy są robione, trzeba to tylko chcieć zauważyć. Wrocławskie Muzeum Archeologiczne prowadzi lekcje muzealne na temat historii starożytnej ziem polskich. Wiem, bo byłem ze swoimi uczniami na takiej lekcji. W bardzo przystępnej formie, mając przed oczami zabytki archeologiczne mogli dowiedzieć się jak to wyglądało.

      Usuń
  5. Panie Dzezik, takie podejście powoduje powstanie kolejnej megalomanii. I nie, nie chodzi o to, żeby nie chwalić się swą historią! Chodzi o to, żeby chwalić się rzeczami które miały miejsce (i pokazać co tak naprawdę się zdarzyło)!

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ta interpretacja powinna sluzyc polskiej racji stanu."
    To prosta droga do tzw. polityki historycznej, czyli sytuacji, w której historia nie służy badaniu przeszłości, ani nawet czczeniu jakiegoś bohatera, a jedynie jako narzędzie w doraźnej walce politycznej.
    A swoją drogą Dzezik, skoro tak troszczysz się o odpowiednie rozłożenie akcentów, to przydałoby się popracować nad polską czcionką i interpunkcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się pokajać za błędy w pisowni, mogę się tłumaczyć że na smartfonie z google poprawianie pisowni to mordęga tak jak trafianie w klawisze, przez tyle lat nie opanowałem jeszcze tego do perfekcji, co innego edytowanie na komputerze z pełna klawiaturą. Przepraszam.
      Nie wiem kim jesteś Anonimowy ze swojej profesji, ja jestem fizykiem z wykształcenia specjalistą informatykiem z zawodu. Nie uprawia się nauki dla sztuki, każda ma swój cel, tak jak celem fizyki jest odkrywanie jak działa świat po to aby można było go okiełznać tak celem historii jest badanie przeszłości aby okiełznać przyszłość. Historia zawsze była, może nie polityczna, ale jakby to nazwać kulturowo narodowa, tzn jest elementem naszego narodowego dziedzictwa. Rywalizacja czy konkurencja w interpretacji przeszłości pomiędzy grupami takimi jak narody jest ważnym elementem historii. Myślę, że to jej podstawowy cel dzisiaj a kiedyś to jedyny cel. Nasz Naród przez 150 lat nie miał Państwa czyli instytucji która broniłby tej naszej tożsamości, tej ciągłości czy racji stanu jak to nazwałem. Nie chodziło mi o lokalną walkę polityczną a o promowanie naszego punktu widzenia w świadomości publicznej całego świata.
      Robią to wszystkie narody, bardzo silnie robią to Niemcy, Francuzi czy Anglicy. Dlaczego Polacy mają tylko 'brać' to co zostało 'niezagospodarowane' wcześniej przez naszych sąsiadów. Mamy wystarczająco dużo osiągnięć z czasów XV-XVII wieku aby czuć dumę bycia potomkami wielkiego Narodu, później może nadal dzielni ale raczej wszystko przegrywaliśmy. To jest dobrze udokumentowane i da się bronić.
      Ja jednak mam wątpliwości co do podejścia naszych historyków do przed średniowiecznej historii naszych przodków, trudno mówić o narodzie ale, nie jest tak że nasz naród biologicznie i kulturowo pochodzi od jakiejś kilkuosobowej grupki pochodzącej z IX wieku. Nasze korzenie sięgają setki lat wstecz.
      Ponieważ nie ma żadnych dowodów (część historyków może się nie zgadzać, ale wtedy niech pokażą te dowody) na wymianę populacji na terenie obecnej Polski czy nawet dawnej Rzeczypospolitej przynajmniej przez ostatnie 4-5 tys lat, wiec oczywiste jest że każde plamię, każda kultura która zamieszkiwała te tereny jest naszą spuścizną i że to byli nasi przodkowie (każdy z nas ma dwu rodziców, 4 dziadków, 8 pradziadków itd), oni zostawili tu swoją krew, geny i swoja kulturę, to czy dali wkład 5% czy 50% to niech ktoś tam sobie szczegołowo bada, ale najważniejsze jest że to nasze. Niestety wszędzie gdzie jestem w muzeach np. słyszę takie teksty że byli tu Germanie czy Celtowie, ale oni sobie poszli zanim my tu przyszliśmy. To jest wyssane z palca. Kultury i ludzie migrują i się nawzajem przenikają, mieszają ale nie zachodzi zjawisko całkowitego zastępowania jednych niespokrewnionych ze sobą drugimi na jakimś większym obszarze.
      Więc taka prosta rodzina przyjedzie z dziecmi do muzeum i słyszy, że to wszystko co tu widzą to dzieło ludów germańskich sprzed 2000 lat i w głowach mają zakodowane, że to przodkowie Niemców tu byli, a to nie prawda, bo to byli nasi przodkowie a nie Niemców. Niemcy po prostu uprawiają skutecznie swoja politykę historyczną i zawłaszczyli nazwę Germania która przecież obejmuje tak samo dzisiejsze Niemcy jak i dzisiejszą Polskę. A przodków starożytnych Germanów ławiej znaleźć w Polsce niż w Niemczech. Wystarczy spojrzeć na XIX wieczne Prusy. To jest idealna Germania, ale trzeba pamiętać że od Łaby na wschód to jest ta część Germanii która kilkaset lat później zamieszkana była przez Słowian Zachodnich.

      Usuń
    2. Ponieważ nie ma śladu po wymianie ludności trzeba założyć zgodnei z zasadą brzytwy Okhama, że Słowianie Zachodni są potomkami Słewów. W jakim stopniu? czy 10% czy w 90% iw jakiej strukturze, to ustalajmy. Wiadomo, że z powodu ogromnych zmian klimatycznych nastąpił spadek populacji nawet 10 krotny (stąd tzw pustka osadnicza identyfikowana przez archeologów). Populacja odrodziła się ale jej struktura uległa zmianie i zapewne przybyło nieco ludzi z innych terenów, zapewne ze wschodu, ale to były plemiona blisko spokrewnione, bo nie stwierdzono żadnych różnic antropologicznych, co zresztą od niedawna potwierdzają genealodzy.
      Dlaczego w Polsce Polaków utożsamia się z jakimiś ludźmi którzy przybyli tu w VI wieku ze wschodu? I automatycznie wyrzuca się poza polskość wszystko co wcześniejsze? Nawet jeśli rzeczywiście jakiś odsetek ludzi przybył wtedy ze wschodu, a w to raczej nie wątpi nikt (tylko kwestia jaką część stanowili) to i tak niewiele to zmienia w głębokiej strukturze ludności, gdyż to są ludzie którzy wyemigrowali stąd kilkaset albo nieco ponad tysiąc lat wcześniej. Przynieśli więc nieco odmienna kulturę ale zapewne nadal byli wstanie się dogadać.
      Trzeba też pamiętać o wieloklasowości społeczeństw. Na tym samym terenie zamieszkiwać mogło kilka klas o różnej strukturze etnicznej i odmiennej kulturze czy nawet języku. Tak jak później we wschodniej części Rzeczpospolitej Magnateria miała osobna kulturę i swój ukochany francuski, szlachta miała swoją i swój umiłowany język polski, chłopstwo oczywiście posługiwało się ruskim, a o miastach to już nie wspomnę, bo tam to dochodził jeszcze niemiecki - język kupców, oraz spory odsetek Żydów. Nie wspomniałem jeszcze o klerze, który stanowił osoba kastę ze swoją specywiczną kulturą.
      Musimy się teraz zasatanowić co stanowi że czujemy się Polakami? Kogo uznajemy za naszych przodków duchowych, oczywiście szlachtę? Ale ilu z nas ma pochodzenie od rodów szlacheckich? A co z mieszkańcami miast, duże miasta nie były nigdy narodowe, one nawet nie były państwowe, tzn nie podlegały bezpośrednio żadnemu państwu. Niech będzie taki Gdańsk czy Toruń po wojnie 13-to letniej weszły w terytorium Królestwa Polskiego ale nie podlegały żadnej lokalnej władzy, wojewodom itd. nie płaciły żadnych lokalnych podatków ani podatków do skarbca królewskiego, takie miasta same negocjowały z Królem swoje warunki, to były tak jakby takie małe księstwa, bo miasta posiadały ogromne posiadłości wiejskie i same zbierały podatki które zatrzymywały w całości dla siebie. Taki Kopernik, nigdy nie twierdził, że jest Polakiem, podawał, że jest Toruńczykiem, a język którym się posługiwał podawał niemiecki. Jego matka była Niemką a ojciec polskim kupcem, w domu mówili więc zapewne głównie po niemiecku, ciekawe jest czy Kopernik znał w ogóle język polski. Można go uznać tak samo za Polaka jak za Niemca. Był obywatelem Polski ale pochodzenie-narodowośc miał mieszane, Polsko-Niemieckie. Tak samo jak Adama Mickiewicza można uznać za Litwina a raczej dzisiaj powiedzielibyśmy Białorusina jak i za Polaka. Państwa homogeniczne narodowo to w sumie tylko XX wiek. Naród nie jest ograniczony granicami państwowymi ani czasowymi. Czasem jeden Naród ma kilka państw a czasem kilka Narodów zamieszkuje jedno państwo. Państwo Polska i Rzeczpospolita i jego historia a historia narodu polskiego są splecione ale to nie jest to samo.
      Ale się rozpisałem, mam nadzieję że nie naruszyłem zasad. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Marna coś ta biedahistoriozofia. Czego byś nie opowiadał, Słowianie to nie Germanowie, nie Celtowie i nie neandertalczycy (bo i oni tu byli). Tak samo nie mogą Turcy przypisywać sobie ani Konstantynopola, ani Hattusa, nie mogą sobie Arabowie z Tunezji przypisywać rzymskich zabytków.
      Przy okazji - ojciec Kopernika także był Niemcem.

      Usuń
  7. Jak dzieci juz sie kloca, ktory to madrzejszy, historii nie zmienisz ,kazdy bedzie mial swoja, sprobojcie zmienic terazniejszosc oraz przyszlosc .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem dlaczego uważasz, że historii nie można zmienic? nie mozna zmienic przeszłości, ale historia to nie jest przeszłość, zastosowałeś skrót myślowy. historia to jest to co piszesz o przeszłości na podstawie informacji które się zachowały, gdy zachowało się mało to resztę trzeba dopowiedzieć stosując odpowiednie zasady, ale po pierwsze można odkryć nie znane dotąd fakty z przeszłości po drugie można nieco inaczej zinterpretować już znane, stąd historia jest żywa i może zmieniać się

      Usuń
  8. Jakoś mniej sattivasy w internecie czy mi się tylko wydaje? Kiedyś jego złośliwe, nieuczone, nietreściwe komentarze były wszędzie. Braknie wiedzy do komentowania? A może przeszedł na stronę turbolechicką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie zaszedł Ci za skórę, bo oczerniasz go dopiero, gdy jesteś pewien, że nie odpowie. Ot typowy tchórzliwy, niedouczony turbosek z Ciebie :) N.

      Usuń
    2. No cóż, czcigodny Anonimku z godziny drugiej szóstego czerwca. jestem i mam się dobrze. I nadal umysł mam zamknięty na doznania pozazmysłowe i podróże po światach urojonych. Czego i Tobie życzę.

      Usuń
    3. Chyba masz umysł otwarty na zmyślone prypeckie doznania. Późne przybycie Słowian na tereny Polski to piramidalna bzdura. Ale myślałem, że jesteś katolikiem a tu takie wyznanie ateizmu. Znaczy, że Bóg cię nie natchnie?

      Usuń
    4. I znowu pudło Anonimku. Nie jestem katolikiem. I daruj sobie te "prypeckie doznania" . To nie jest zgromadzenie wielbicieli wandalskich Gąsiorków.

      Usuń
    5. A rodzice wiedzą, żeś się wyparł Boga?

      Usuń
    6. Panowie, popełniacie tu błąd, Skoro Słowianie to zapewne Perun, religia katolicka to raczej póżno zaszczepiona i słabo przyjęta opcja. Nie dziwię się że katolicy każdego kto neguje ich wersję boga i nie podaje ze jest żydem czy wyznawcą Allaha automatycznie wrzucają do worka ateizm. Ludzie istnieją od tylu tysięcy lat, religia katolicka to stosunkowo nowy pomysł, ale skąd pomysł, że to jedyna słuszna wersja.
      To tak samo jak z tym przybyciem Słowian z Prypeci. to raczej taka formułka słowna tylko. Wiadomo jedynie, że od VI wieku klimat zaczął się stopniowo poprawiać i populacja na terenie obecnej Polski zaczeła się odbudowywać, część ludności przbyła ze wschodu. Kłótnie między allo- a auto- są śmieszne, bo w zależności od interpretacji obie strony mają rację albo żadna nie ma racji. W ciągu kiku pokoleń populacja najpierw zmalała 10 krotnie aby po kolejnych kilku pokoleniach znowu urosnąc 10 krotnie, to oczywiste że struktura się zmieni i będą migracje, ale biorąc pod uwagę tereny dziesiejszej Polski to co najmniej połowa to ludnośc tubylcza, ludnośc napływowa rzeczywiście głównie ze wschodu, ale nie tylko. trzeba pamiętać o naturalnuch barierach geograficznych.
      Druga sprawa to kultura, bo po tych silnych zawirowaniach klimatycznych i wielokrotnym spadku ludności dana kultura updała i pojawiła się nowa, i gdy mówi się o bagnach prypeci to raczej chodzi o kulturę, tzn kolebkę nowej odrodzonej kultury którą uznajemy za tożsamą Słowianom. Słowianie Zachodni, Wschodni i Południowi mają wspolne pochodzenie, ale najprawdopodobiej to jest efekt nałożenia się jednej kultury na wczesniejsze upadłe, i w tej interpretacji prypeckiej byłoby że wschodnia jest pierwotna. Ja to tak rozumiem - w sensie tak interpretuję wersję allo, ale nie wiem czy tak było. równie dobrze mogłobyć inaczej, kultura moze się przenosci bez ludzi, same artefakty czy memy, tak jak teraz się dzieje.

      Usuń
    7. Nie, mój drogi, kultura nie może się "przenosić bez ludzi", nawet obecnie, w dobie internetów, a tym bardziej nie mogła w tak odległej przeszłości.
      Czasami bywało tak, że jakaś tam mniejszość narzucała podbitej większości swój język, swoją kulturę bardziej cywilizowanej większości (Arabowie, Turcy), czasami zdobywcy sami rozpływali się w masie tubylców, przyjmując ich język i kulturę (np. Longobardowie, Normanowie), czasami bywało tak, że zdobywcy panowali nad większością, zachowując w zasadzie swoją odrębność, co jednak zazwyczaj marnie się kończyło (np. Ostrogoci, Mongołowie).
      Rzecz w tym, że przybycie Słowian na ziemie polskie i nie tylko polskie to nie jest żadna "formułka słowna tylko". To jest fakt po prostu. Przyszli, zasymilowali, kogo się dało (nie było tego wiele) i tak sobie pomaszerowali, wzmacniani przez kolejne zastępy "nowych Słowian" aż na Peloponez.
      Zdroworozsądkowo podchodzą do tego wszystkiego Anglicy, którzy nie mają problemów z "allo - auto", bo wszyscy są "allo". A bohaterami czynią zawsze tych, którzy bronili Albionu przed kolejnymi falami dzisiejszych Anglików.

      Usuń
    8. "Rzecz w tym, że przybycie Słowian na ziemie polskie i nie tylko polskie to nie jest żadna "formułka słowna tylko". To jest fakt po prostu. "-ale że byłeś i widziałeś czy że zdjęcia z przybycia zrobiłeś? Faktem to jest, że są dwie teorie. Ty jesteś przekonany do słuszności jednej z nich. Masz prawo. Tyle.

      Usuń
  9. Jak oceniacie spotkanie/wykład/debatę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykład, podobnie jak organizacje oceniam wysoko. Kocioł dopiero będzie, jak całe spotkanie pojawi się na YT ;) Niestety w takich przypadkach trudno jest przewidzieć jak przebiegnie spotkanie i jaka będzie reakcja publiczności. Wczoraj pojawiło się niezadowolenie jednej osoby z sali, że "nie ma polemiki", ale moderator szybko go zgasił. Ponadto na sali byli też dwaj panowie, odpowiedzialni za ochronę spotkania w przypadku, gdyby ktoś zaczął robić burdę.
      Można byłoby więcej czasu poświęcić na pytania, bo było ich sporo, ale ramówka była taka, a nie inna, zresztą organizatorzy nie byli w stanie przewidzieć czy i ile będzie pytań.

      Usuń
  10. Pomyślcie o umieszczeniu gdzieś wykładów w wersji pisanej, bo filmik to jakoś nie moja bajka :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Janusz Bieszk odpowiedział na YT. Rzecz jasna tymi samymi bredniami co zwykle: Leszek Awiłło, paryska koronacja Chrobrego, prześladowany Długosz, lechiccy królowie w pruskiej książce itp. Wolański awansował na wyklętego patriotę, którego Kościół chciał spalić na stosie i tylko ojczulek car go ocalił. Pogubić się można, który zaborca był zły, a który dobry? Wychodzi na to, że Wolańskiego "ocalił" ten sam Mikołaj I, za którego rządów stłumiono powstanie listopadowe (że o nocy paskiewiczowskiej nie wspomnę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, widziałem ten komentarz. Nawet mu odpowiedziałem. Po prostu Janusz Bieszk opowiada swoje wyssane z palca tezy, ignorując kontrargumenty, wyciągając przy tym swoje kolejne wynaturzenia, konfabulację i kłamstwa. Historia w takim ujęciu, nie może mieć charakteru publicystyki

      Usuń
    2. A może Bieszkowi i Szydłowskiego po prostu zabronić mieć komputer? Gdyby prawo zakazywało im posiadania klawiatury albo laptopa, to nie napisaliby nic w internecie. W filmik jest już od tygodnia dostępny w necie. Kto nie cap, ten znajdzie. Problem w tym, że Białczyńscy już odtrąbili sukcesa ("boją się nas..."), a sama pogadanka wyszła raz lepiej, raz gorzej, zupełnie niepotrzebne dowcipkowanie i ironizowanie + megalomania pierwszego prelegenta trochę popsuła cały przekaz, bo nie o znęcanie się nad prostaczkami tu chodzi.

      Usuń
    3. Jaki sukces ogłosili? Odwracają kota ogonem. Dlaczego zatem Białczyński nie przyszedł na spotkanie i nie zadał pytań? Atakuje tylko w internecie, bo tu czuje sie bezpiecznie i pewny siebie.w rzeczywistości to garstka sfrustrowanych ludzi, którzy ciskają każdego kto się z nimi nie zgadza. Jak takich ludzi można traktować poważnie?

      Usuń
    4. Sigillum Authenticum staje się odporne na kontrargumenty zupełnie jak turbosi.
      Po obejrzeniu filmu z tej "sesji" podtrzymuję swoje zdanie, że to było niepotrzebne nobilitowanie oszołomstwa. A pierwszy prelegent, z jego manifestacją poczucia wyższości i megalomanii i rażącymi błędami w wysławianiu się, składni itd. raczej nie wywarł pozytywnego wrażenia.

      Usuń
    5. A gdzie masz te kontrargumenty? Owszem na hochsztaplerkę jestem odporny. To raczej szanowny anonim ma problem z tym, że nie zajmuje stanowiska w danej sprawie, tylko neguje cały wykład pojedynczymi opiniami prelegenta. Jeśli to takie ważne również uważam, że niepotrzebne nawiązywał do polityki i zbyt mocno przywiązywał wagę do personaliów, niż wykazywać błedy merytoryczne. Dlatego podjąłem decyzję o zaprzestaniu współpracy tego prelegenta z moim blogiem. Moim zdaniem wykład i tak się broni.

      Usuń
    6. Rażące błedy w wysławianiu się? 😄😄😄 co to jest za argument?

      Usuń
  12. Czy wie Pan dlaczego wyłączono możliwość komentarzy pod filmem na YouTube?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem , ale się domyślam. W ostatnich dniach nastąpił zmasowany atak turbolechitów, którzy zaczęli wypisywać różne merytorycznie inaczej komentarze. Tutaj o tym pisałem: https://www.facebook.com/sigillum.authenticum/photos/a.637834806350612/1329895610477858/?type=3&theater

      Usuń
    2. Nic z tego. Wszystko przez to, że były tam komentarze Adriana Leszczyńskiego "merytoryczne i zarazem krytyczne wobec allo". To wyłączenie możliwości komentowania to po prostu "strach i panika przed nadchodzącym wiatrem zmian". Rzecz całą wyłożył Adrian Leszczyński w komentarzu u Rudego Łba: https://rudaweb.pl/index.php/2018/09/15/temematyczny-manewr-obronny-przed-lechitami/#comments

      Usuń
    3. Tylko problem polega na tym, że leszczyński na swoje zarzuty względem wykładu dr hab. Przybyły otrzymał merytoryczna odpowiedź. Tyle, że w komentarzach pod transmisją na fb. Następnie Adrianek skopiowałem te same dywagacje i podopisywał inne bzdury chcąc jak zwykle przegadać adwersarza.

      Usuń
    4. Modus operandi Adriana Leszczyńskiego jest dobrze znany. Skacze sobie po szachownicy, stroszy pióra, dziobie i rozrzuca bierki, tu i ówdzie coś po sobie zostawi, po czym dumnie grucha, że za jednym zamachem pokonał Capablancę, Kasparowa i Karpowa. Nie wiedzieć tylko czemu nikt poza innymi gołębiami nie chce go arcymistrzem wszechczasów ogłosić.

      Usuń
  13. Spotkanie miało żenujący poziom. Prowadzący nie dopuścił do polemiki na żywo i zadawania pytań z sali. Na koniec jak magik z kapelusza wyciągnął dwa tymania o kosmitów + jeszcze jedno i stwierdził, że na reszte pytań nie odpowie nikt. Może mnie zaprosicie? Przylece specjalnie z Kanady. Trzech panów z UJ kontra ja. Na każde pytanie 5 min na odpowiedź i zmiana stron. Wy bedziecie mieli swoje kamery, ja zaproszę swoje telewizje internetowe. Jasne reguły i dyskusja o histori i poważnych źródłach a nie badanie internetu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi Pawle, ale sądzę, że po Twoich oszczerczych filmikach o UJ nikt nie będzie chciał z Tobą dyskutować. A po drugie, nie przedstawiasz w swoich wywodach żadnej wartości merytorycznej, więc nie fatyguj się z Kanady. :)

      Usuń
    2. @Sigillum Authenticum troszkę szkoda, bo chętnie bym to zobaczył :) ale z drugiej strony to jak próba zestrzelenia księżyca piłeczką tenisową: można próbować, nic to nie da i będzie bardzo męczące ;D

      PS jest już na jutubie? bo mi fejs wykrzacza

      Usuń
    3. wykład cafe nauka? jest https://www.youtube.com/watch?v=HF_RGTOPdxc&t=3382s
      turbosy tak zaczęli tam najeżdżać, że UJ wyłączył komentarze :D Słusznie, bo to żałosne gdy jakieś anonimowe randomy imputują komuś hitlerowskie poglądy...

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Co to są "dwa tymania o kosmitów" ?

      Usuń
    2. "pytania" , źle wstukała się litera.

      Usuń

Prześlij komentarz