Odpowiedź Janusza Bieszka w sprawie naszego artykułu "Nie wiem, o czym mówię i nie wiem, co jest po czym. Polemika z metodami badawczymi Janusza Bieszka"

Przedstawiamy treść przesłanej odpowiedzi Janusza Bieszka w sprawie artykułu "Nie wiem, o czym mówię i nie wiem, co jest po czym. Polemika z metodami badawczymi Janusza Bieszka". Nasza odpowiedź wraz z recenzjami obu prac przytaczanych przez autora listu jest w opracowaniu i sukcesywnie będzie się ukazywać na łamach naszego bloga. List zgodnie z wolą J. Bieszka przedstawiamy zgodnie z oryginałem: 

Dziękuję za opublikowanie na Waszym blogu mojej odpowiedzi na publikację anonimowego Doctore z dnia 26 sierpnia br. dotyczącą mojej książki „Słowiańscy Królowie Lechii. Polska Starożytna.”
W wyszukiwarce YAHOO w Safe Finder figurujecie jako;
Sigillum Authenticum/Uniwersytet Jagielloński” i mogłem sądzić, ze jesteście powiązani, nie znając innych szczegółów.
Odnośnie metod badawczych – mam swoje własne i nie muszą być one zgodne ze „stricte naukowymi”.
Również nie unikam wymiany poglądów i dlatego niniejszym przesyłam mój komentarz merytoryczny do ww. publikacji i proszę o jego dosłowną prezentację na Waszym blogu.

1. Niektóre źródła
Jeżeli chodzi o źródła historyczne, jestem przekonany, że niektórych nowych, unikalnych i ważnych zródeł pan Anonim w ogóle nie zna, ponieważ ja je znalazłem i jako pierwszy w skrócie przetłumaczyłem i przytoczyłem, na przykład; „La Hidalguía Polaca y su estructura social de clanes” (Szlachectwo polskie i jego struktura społeczna rodów), Profesora Starży-Kopytyńskiego, opracowanie powstałe w 2010 roku w Buenos Aires (patrz str. 53-55), czy „True Origin of the Peoples of Eastern Europe, History Research Projects.” – naukowe opracowanie zbiorcze powstałe w 2001 roku w Sydney (patrz str. 74-75). Także płyta nagrobna z dedykacją z I wieku, ofiarowana wraz z grobowcem przez cesarza rzymskiego Tyberiusza Klaudiusza lechickiemu królowi Awiłłowi Leszkowi, znana z publikacji i tłumaczenia Tadeusza Wolańskiego już od 1843 roku ! i którą odnalazłem w kwietniu 2014 roku w Museo del Lapidario di Urbino, Italia, pod numerem katalogu i z opisem włoskich naukowców oraz która cofnęła oficjalną historię Polski o 1000 lat, zresztą zgodnie z polskimi kronikami lechickimi (patrz szczegóły str.5).
Teraz chciałbym przejść do kilku punktów tematycznych, poruszonych przez pana Anonima i je krótko skomentować (pomijając w nich zawarte; długie, zbędne i nie na temat – wywody):

2. Kronika słowiansko-sarmacka Prokosza z X wieku – całkowicie wiarygodna i perła wśród 25 przytoczonych przeze mnie w książce lechickich i polskich kronik. Zawiera bezcenną treść, język, bibliografię i komentarze historyków z okresu XVI wieku (króla Stefana Batorego) oraz początku XVIII wieku. Poza tym panowanie wielu władców Lechii opisanych przez Prokosza, zarówno starożytnych jak i średniowiecznych, potwierdziło kilkanaście naszych kronik oraz zagranicznych dzieł historycznych takich autorów jak; T. Nugent, E. Brydges, J. Anderson, P. Godwin, J. Aventinus, d’ Eginhard, R.H. Vickers (patrz szczegóły str.124-128 i bibliografia).
Natomiast podanie przez pana Anonima jako dowodu ! tylko trzech słów; „ jest oczywistym fałszerstwem” jest żałosne i niegodne historyka ! i dlatego sadzę, że nie zna treści kroniki Prokosza !?
Ponadto dodam, że m.in. z mojej inicjatywy doszło do wydania kroniki Prokosza z X wieku, w formie reprintu I wydania z 1825 roku (po 190 latach !), a także innych kronik lechickich – jak niżej;
- Historya Polski (Polanii) z XI wieku,
- Historya Bolesława III króla polskiego, z przełomu XI/XII wieku,
- kronika Kagnimira z XI wieku,
- kronika Dzierswy z XII wieku,
- kronika Lechitów i Polan - Baszko Godzisław z XIII wieku.
Tą wspaniałą pracę dla społeczeństwa polskiego wykonuje Wydawnictwo Armoryka w Sandomierzu !

3. Lelewel (Herr Lelhöffel) – historiografia już od zaborów pięknie wyidealizowała tego Pana.
Nie bez powodu nasz wybitny uczony orientalista, językoznawca i numizmatyk prof. dr hab. Ignacy Pietraszewski, nękany pod zaborami za swój patriotyzm, dedykował „Nowy przekład dziejopisów tureckich, dotyczących się, historii polskiej…(t.1 – Berlin 1846), następująco:
Szlachetnym tylko i wiernym rodzinnej ziemi mojej Braciom – nie zaś tym, którzy z uszczerbkiem Ojczyzny obcym zaprzedali swą uczoność, myśli, uczucia, słowem całą osobistość swoją, poświęcam.”
To Lelewel opublikował kłamstwa i obraźliwe dla Polski informacje w swoim francuskim opracowaniu – „Numismatique du moyen-age – Numismatique polonaise” (Numizmatyka średniowieczna- Numizmatyka polska), a mianowicie:
- „że wszystko co jest w posiadaniu, to kilkanaście monet polskich
z okresu średniowiecza”,
- „nie był znany pieniądz narodowy przed wprowadzeniem
Chrześcijaństwa”,
- że w obiegu w Polsce były „łapki futerkowych zwierząt” (extrémités des fourrures), jak kuny, wiewiórki, popielice itp.
Wykazał się tutaj szczególnym tupetem i bezczelnością !
Drugim wielkim patriotą okresu zaborów był Tadeusz Wolański bibliofil, badacz starożytności i wybitny numizmatyk, który przez 30 lat zebrał 2739 monet brakteatów i solidów królów lechickich i polskich, które od niego odkupił ówczesny rząd za kwotę 16000 złotych dla zbiorów Uniwersytetu Warszawskiego.
Lelewel uważający się także za wielkiego numizmatyka, zupełnie zignorował ten zakup rządu od Wolańskiego, ogłaszając o nim arogancko i lekceważąco; „Jakiś amator w Polsce, Wolański” (Un amateur en Pologne, Wolański).
Wolański oburzony drwinami Lelewela, oprotestował je oficjalnie w swojej publikacji.
Widać z powyższego, że Lelewel poniżał Polaków i nie identyfikował się z Polską, był duchem od niej daleko, a pisał przeważnie po francusku.
Natomiast Tadeusz Wolański za swoje badania i publikacje związane ze starożytną Polską , a mianowicie:
- znalezienie płyty nagrobnej z dedykacją cesarza Tyberiusza
Klaudiusza dla króla Awiłła Leszka - w zbiorze Raphaelis
Fabretti Gasparis F. z 1702 roku,
- przetłumaczenie ww. dedykacji z j. łacińskiego,
- zbiorami monet m.in. królów sarmackich (I w. p.n.e.- III w.) oraz
brakteatów i solidów królów; Kraka, Lecha IX, Ziemowita,
Ziemomysła, Mieszka I,
- walkami Lechów (Lechitów), w I w. nad rzeką Lech i na
Lechowym Polu (Lechfeld), w Bawarii oraz w 805 roku nad rzeką
Ochrza pod Chebem czy nad rzeką Rábą w 872 roku,
- uznanie kroniki Prokosza za prawdziwą i wiarygodną (podobnie jak historyk Julian Ursyn Niemcewicz),
został wyklęty przez Kościół rzymski w 1853 roku, który także ogłosił jego księgi jako zakazane i spalił na stosie.
Jego uwięzieniu i skazaniu zapobiegła interwencja cara Mikołaja I, który cenił Wolańskiego za jego odkrycia i znaleziska, także dla Cesarsko-Rosyjskiej Akademii Nauk w Petersburgu. Car przydzielił mu oddział wojska do ochrony podczas wyjazdów i badań (patrz str.248-255).
A pan Lelewel oficjalnie uznał kronikę Prokosza za falsyfikat w interesie historiografii zaborcy niemieckiego, która była zagrożona jej treścią. Oświadczył, że znalazł jej rękopis 21 czerwca 1764 roku i nie miał wątpliwości, ze stoi za tym fałszerz dokumentów Przybysław Dyjamentowski. Ale to nie jest żaden dowód, ponieważ:
1. Rękopis ten nie był podpisany – brak dowodu?
2. Lelewel tylko przypuszczał, że jego twórcą mógł być P.
Dyjamentowski – brak dowodu ?
3. Nie wiadomo czy był to rękopis części kroniki Prokosza czy
całości, która liczy z bezcenną bibliografią aż 267 stron ?
4. Gdzie się zatem podział ten rękopis Lelewela - brak dowodu ?
Moim zdaniem Kronika Prokosza krążyła wśród społeczeństwa polskiego właśnie w ręcznych odpisach, w ukryciu i obawie przed zaborcą niemieckim w celu przetrwania tego okresu i zachowania jej dla potomności ! Dopiero wydawca Hipolit Kownacki odważył się ją wydać w 1825 roku. Zawiera komentarze historyków z XVI wieku (okresu króla Stefana Batorego) oraz początku XVIII wieku. Obecnie możemy się cieszyć jej reprintem wydanym w 2015 roku (po 190 latach !), z I wydania w 1825 roku. Chwała za to Wydawnictwu Armoryka z Sandomierza.
Lelewel napisał także historię Polski jako prześmiewcze dzieje bajeczne i dedykował swoim siostrzeńcom- wnukom !
W związku z powyższym Lelewel nie jest wiarygodny, natomiast rację mają dwaj wybitni badacze, naukowcy, historycy i patrioci polscy; Julian Ursyn Niemcewicz oraz Tadeusz Wolański, którzy uznali kronikę Prokosza za wiarygodną oraz prawdziwą i ich decyzja powinna być dla nas miarodajna i decydująca !

4. Kronika norymberska
Dlaczego kronika ta nie jest dostępna dla społeczeństwa i przetłumaczona na j. polski, przynajmniej w partiach, które dotyczą przodków Polaków – Lechów, na przykład walczących w 9 roku z tzw. Marsowym Legionem na Lechowym Polu (Lechfeld) pod miastem Lecha (Augsburg), wysłanym przez cesarza Augusta Oktawiana w celu odebrania tego miasta Lechom ?
Po wybiciu legionu do nogi przez Lechów, 3 lata później w 12 roku, cesarz wysyła wodza Tyberiusza na czele kilku legionów, który pokonuje Lechów i niszczy ich miasto. Opisuję to szczegółowo cytując kronikę norymberską, (patrz – str.162-163), do której dotarłem na uniwersytecie Wisconsin, bo w Polsce jest ukryta tylko dla wiernych historyków, którzy o tym nie napiszą. A jeżeli się mylę to proszę podać dokładnie, który historyk gdzie i kiedy o tych walkach Lechów napisał? A upłynęło już prawie 100 lat od zaborów !? Zresztą pisze o tym także kronika czeska na początku XI wieku (także już dostępna jako reprint oraz Długosz w rocznikach). Przecież skądś się wzięły dziesiątki nazw z Lechem w Bawarii, pieczołowicie zachowane do dziś, włącznie z Regionem Lecha (Lechrain), prawda? W tym temacie pan Anonim unikał konkretów i ograniczył się do beletrystyki pseudonaukowej.

5. Roczniki Aventinusa oraz fuldajskie - następny kwiatek i podtrzymywanie nieprawdy, pomimo stosowania według pana Anonima - „krytycznych naukowych metod badawczych” i „naukowego postępowania”. A liczą się tylko konkrety i fakty, a są one miażdżące, jak niżej:
Aventinus precyzyjnie opisuje udział króla Polanii (Bolaniae), Wrocisława (Vratizolaus) w najeździe z jego Wenedami (Venedis) w 892 roku na Wielką Morawę z trzech stron, wspólnie z frankońskim królem Arnulfem i wodzem (kende) Prawęgrów o nazwisku Kurszána.
Po pierwsze, historyk powinien wiedzieć, że w łacinie wczesnośredniowiecznej, kronikarze nie używali liter „W” i „V” tylko „B” a tym bardziej w kronikach pisanych gotykiem litery gotyckie B,b (duża i mała), oznaczały zarówno „V,v” jak i „B,b”, stąd w tłumaczeniu roczników fuldajskich winno być Vrazlavone a nie Brazlavone czyli jednoznacznie Wrocisław !
Po drugie posłowie do Bułgarii zostali wysłani z królestwa Wrocisława rzeką Odrą (de regno Vrazlavonis per fluvium Odagra) !  
Po trzecie Brasław nigdy nie był królem, nie miał królestwa nad Odrą ani rycerzy Wenedów (Venedis) !
Po czwarte w czasie najazdu, ziemie późniejszego księcia Brasława, który panował krótko, ale dopiero w latach 896-901, należały do Wielkiej Morawy księcia Świętopełka !
I właśnie w związku z powyższym ewidentnym przekłamaniem, byłem zmuszony opublikować prawidłowe i prawdziwe tłumaczenie o królu Wrocisławie, wymienionym tylko w kronice Prokosza, co tylko potwierdza jej wiarygodność (patrz str.201-203).

6. Kroniki, Lech, Lechici, Piastowie ? (O jakich kronikach J. Bieszk mówi ?)
a/Kroniki
Widać z tego, że historyk pan Anonim nawet nie zna lechickich kronik, bowiem wymienia tylko cztery:
- Gall Anonim – XII wiek
- Dzierswa – XII wiek
- Kadłubek – XIII wiek (który nie był żadnym mistrzem…
stolarskim?, lecz doktorem nauk !)
- Kronika wielkopolska – XIII wiek
W moich książkach przytaczam i omawiam listy królów lechickich jeszcze z innych naszych kronik do XIV wieku (oprócz ww. czterech), a mianowicie:
- Prokosz – X wiek
- Miorsz – XI wiek
- Historya Polski (Polanii) –XI wiek
- Kagnimir – XI wiek
- Historya Króla Bolesława III króla polskiego – XI/XII wiek
- Mateusz Cholewa – XII wiek
- Gaweł mnich, Michał kanclerz – XII wiek
- Kronika polsko-śląska – XIII wiek
- Baszko Godzisław – XIII wiek
- Piotr z Byczyny – XIV wiek
oraz tzw. Jasnogórski obraz z pocztem królów lechickich i polskich (patrz str.123-144).
b/Lech
Lecha wymienia jako pierwsza kronika Prokosza z X wieku. Według tej kroniki i Prof. Starży-Kopytyńskiego nazwa kraju Lechia pochodzi od nazwy króla Lecha I Wielkiego, który według Prokosza panował w latach 1729-1679 p.n.e. Nadana nazwa Lech pochodziła od słowa Leh z jezyków sanskrytu i staroirańskiego (awestyjskiego) – co oznaczało Pan, Król, Bóg, Pasterz, a nazwa Lechia (Lehía), oznaczała królestwo.
Król Lech I Wielki wprowadził zręby szlachectwa, tzn. lechickiego systemu rycerskiego „Comes militi” – towarzyszy broni Lecha – króla, nominowanych jego decyzją rycerzy Lechitów z poszczególnych rodów oraz plemion słowiańskich. Etymologicznie więc szlachta znaczyła „Synowie Lecha” i pochodziła od słów „Z Lecha”, „Ci od Lecha”. „Comes militi”, rycerze, towarzysze broni króla, byli członkami pierwszych rodów i stąd określenie – synowie Lecha (patrz szczegóły str. 53-62).
c/Lechici
Lechici byli więc rycerzami króla Lecha, nominowanymi przez niego w różnych rodach i plemionach Ariów- Słowian Indoscytów - jako szlachta odwieczna.
Nieprawda, że pierwszy o Lechitach zaczął pisać Kadłubek, bowiem oprócz Prokosza, już w XI wieku kronikarz Kagnimir wymienia króla Bolesława I Wielkiego jako Lecha II założyciela (Lechone) – jak niżej:
„…wszyscy okrzykneli go nietylko OYCEM OYCZYZNY, oswobodzicielem, odnowicielem, ale i Lechonem ! drugim założycielem, zwycięzcą i dawcą pokoiu.”
Ponadto wcześniej od Kadłubka o Lechitach pisały kroniki:
Miorsza z XI wieku
Historya Polski (Polanii) z XI wieku
Mateusza Cholewy z XII wieku
Dzierswy z XII wieku
polsko-śląska z początku XIII wieku
d/Piastowie ?
Nie było żadnych Piastów i dynastii piastowskiej lecz cały czas trwała dynastia lechicka do ostatniego króla lechickiego Kazimierza III Wielkiego (1333-1370). Nie omawiam pomniejszych książąt lechickich, którzy dotrwali do XVII wieku !
Natomiast słowo piast jest skrótem od piastuna czyli zarządcy dworu królewskiego tak więc; piast=piastun=majordom (także Wojciechowski, Szkice…str.158).
Sprawę omawiam i wyjaśniam w książce „Chrześcijańscy Królowie Lechii. Polska Średniowieczna.” (Wstęp str.21-22), której premiera ma nastąpić już 14 września 2016 roku.

7. „Odcięta” historia Polski
A jednak to prawda, bowiem to zaborca niemiecki zmanipulował i ustanowił naszą historię oraz panowanie władców dopiero od 550 roku, odcinając starożytną historię. Przykładem tego jest chociażby dzieło historyczne zaborcy, wydane w 1864 roku w Berlinie pod tytułem Die Theilung Polens, F.S. (Rozbiory Polski), które prezentuje Dynastien Tafel der Könige von Polen:
I. Die Dynastie der Lechem (Dynastia Lechów !) - lata 550-869 i jej królowie; Lech I, Wyzimir I, XII Wojewodów, Krakus I, Lech II, Wanda, XII Wojewodów, Leszek I lub Przemysław, Leszek II, Leszek III, Popiel I, Popiel II).
II. Die Dynastie der Piasten (Dynastia Piastów) – lata 860-1370 i jej królowie; Piast, Ziemowit, Leszek I (IV), Ziemomysł, Mieczysław I itd. do Kazimierza III Wielkiego).
Nawet zaborca niemiecki „łaskawie przyznał” nam Dynastię Lechicką, co prawda tylko od połowy VI wieku ?, podobnie jak część naszych kronik tzw. krótkich (patrz str. 135-139).
Widać wyraźnie, ze fałszerstwa dokonano osobą piasta czyli piastuna o nazwisku Koszyszko (Prokosz, Historya Polanii), ze starodawnego rodu herbu Króy, który był starym rycerzem Lechitą i po prostu kontynuował dynastię lechicką. Natomiast zaborca narzucił nam dynastię piastowską czyli majordomową, którą utrzymujemy do dziś ?!
Według zaborcy w ramach powyższej Dynastii Lechów panowało 10 królów lechickich przez okres 319 lat (550-869) ! Oczywiście panowanie królów Lecha I i Wizimira jest błędne, ponieważ panowali oni dużo wcześniej (patrz str. 289-290).
Dlaczego ta Dynastia Lechów nie została omówiona w naszej historiografii ? a może była, tylko gdzie i kiedy ?
Żałosne jest to unikanie w naszej historiografii nazw ; Lechia, Lechy, Lechici, lechicki, czy dynastia lechicka, król lechicki oraz zacieranie (usuwanie), wszelkich śladów po nich, chociażby w kronikach lechickich, na przykład Kadłubka, której prawdziwy tytuł brzmi;
Kadłubka historia o początkach Lechitów czyli Polan, ich niezwykłe dzieje.”
I następne kroniki lechickie z Lechitami w tytule:
- „Miorsza kronika Lechitów i Polan” z XI wieku
- „Mateusza kronika Lechitów i Polan” z XII wieku
- Baszko Godzisław – „Kronika Lechitów i Polan” z XIII wieku
Podobnie ukryto w kronikach nazwę – cesarstwo (principum), tak więc prawdziwy tytuł poniższych dwóch kronik brzmi:
- Gall Anonim – „Kronika i dzieje książąt albo cesarstwa Polanii” z
XII wieku
- Piotr z Byczyny – „Kronika cesarstwa Polanii” z XIV wieku.

8. Internet
Aż dziw bierze, że historyk Anonim wyśmiewa Internet i to w XXI wieku, widocznie nie wie, ze istnieją nie tylko wyszukiwarki ogólne ale i kontekstowe, umożliwiające otrzymanie konkretnych informacji w różnych dziedzinach i dotarcie do zasobów wielu instytucji, ale żeby z nich skorzystać trzeba znać języki obce !
Na żenujące pytanie historyka; „Co studenci mają szukać w komputerze !?” należy odpowiedzieć; Tego o czym nie uczą ich wykładowcy uniwersyteccy a także poszerzenia wiadomości, ich weryfikacji oraz innych interpretacji, bowiem jedynym autorytetem w Historii są źródła a nie ludzie, którzy je tylko interpretują i to zarówno profesorowie jak i studenci, uczniowie czy tacy badacze niezależni jak ja !
I dlatego mówiłem w wywiadach i napisałem w moich książkach, że mogłem je napisać tylko dzięki Internetowi, ale w sensie drogi dotarcia do nieznanych lub ukrytych w kraju, oryginalnych źródeł historycznych na całym świecie, na przykład; starych map Europy z nazwami Lechii w językach; angielskim Lechs, niemieckim Lechen czy francuskim Leckhes, Lèques – na Uniwersytecie w Teksasie, czy The Nuremberg Chronicle na Uniwersytecie Wisconsin oraz innych, które opisałem powyżej w punkcie 1.

Zapraszam do zapoznania się z moimi książkami:
Słowiańscy Królowie Lechii. Polska Starożytna.
Chrześcijańscy Królowie Lechii. Polska Średniowieczna.

Z poważaniem
Janusz Bieszk
Gdynia, dnia 13.09.2016



Komentarze

  1. ,,Odnośnie metod badawczych – mam swoje własne i nie muszą być one zgodne ze >>stricte naukowymi<<."
    Mistrzostwo.
    ,,25 przytoczonych przeze mnie w książce lechickich i polskich kronik"
    Przeciwstawianie lechickości polskości - jest.
    ,,Wykazał się tutaj szczególnym tupetem i bezczelnością !" Wcześniej uznał słowa ,,jest oczywistym fałszerstwem" za nieodpowiednie, a teraz robi to samo.
    ,,Po wybiciu legionu do nogi przez Lechów"
    Kuffa. Lech to Kaczyński. Lechitów lub Lachów. LECH to imię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapowiedzi profilu facebookowego Sigillum Authenticum wiem, że obie książki Bieszka są już recenzowane.

      Usuń
    2. Jeśli Bieszk ma na myśli odrzucenie pseudo "metody naukowej" którą z upodobaniem stosuje wielu historyków - i nie tylko historyków, a która polega na powielaniu opinii wybranych autorytetów, bezkrytycznym i bezrefleksyjnym, to ma rację. Na tej zasadzie "oficjalna" nauka powołuje się na Herodota mówiącego iż budowa piramid trwała 20 lat, a budowało ją 100tys. ludzi. Fakt, iż Herodot żył 2000 lat po ich wybudowaniu, a powołane przez niego dane prowadzą do wniosku że kamienie (od 2 do 80 ton) kładziono co 2-3 minuty, zaś budowniczy stanowili 20% szacowanej na ten okres populacji kraju (ok. pół miliona) zdaje się nikomu nie przeszkadzać. Wersja zdarzeń nie staje się bardziej prawdopodobna dlatego, że 100 "naukowców" napisze, za pierwszym, to samo. To kontestacja popycha naukę do przodu.
      Mam tylko na myśli, że jeśli się czegoś samemu nie wie, to nie wypada krytykować innych. I nie ma w takim razie czegoś takiego jak "obowiązująca teoria", do czasu zweryfikowania wszystkich i ustalenia PRAWDY wszystkie teorie są równoprawne. Paradygmat nie jest niewzruszalny, a jedynie trudno wzruszalny.
      Sam z ciekawością poczytam sobie o teoriach autora, podchodząc doń bez uprzedzeń. Głównie dlatego, że oficjalna wersja historii jest żałośnie niekompletna, a przez to nieszczególnie wiarygodna. Tak jakby Słowianie pojawili się znikąd w roku 966.

      Usuń
    3. "budowniczy stanowili 20% szacowanej na ten okres populacji kraju (ok. pół miliona)" ciekawe, skąd te dane
      i po co mieszać Herodota do Bieszka?

      Usuń
    4. "kontestacja popycha naukę do przodu".... Proszę mi wyjaśnić panie konchi w jaki sposób ludzie kontestujących kulistość ziemi popchnęli naukę do przodu?

      Usuń
    5. "i po co mieszać Herodota do Bieszka?" - to własnie Herodot (V wiek pne.) opisuje szczegóły wojen Scytyjskich plemion (Masagetai i Sauromatai) z Persami z Cyrusem Wielkim i Dariuszem; jest to jawne historyczne świadectwo o Sarmatach o którym zapomnieli konwencjonalni historycy polscy; Bieszk dociera do tych informacji i przedstawia fakty. Plemiona Sarmatów były na tyle silne już wtedy, ze mogły stawić czoła wielotysięcznej armii perskiej a nawet ich pokonać. Taki fakt może mieć wpływ na ustalenie, ze już wtedy Sarmacja była silnym tworem plemiennym.

      Usuń
    6. "jawne historyczne świadectwo o Sarmatach o którym zapomnieli konwencjonalni historycy polscy" rety...
      "Herodot żył 2000 lat po ich wybudowaniu, a powołane przez niego dane prowadzą do wniosku że kamienie (od 2 do 80 ton) kładziono co 2-3 minuty"
      W takim razie proszę podać, w jakim tempie je kładziono, ilu było budowniczych, jak długo trwała budowa?
      Egiptolog Kazimierz Michałowski "Piramidy i mastaby" (1972) s. 13 pisze, iż architekt docent Wiesław Koziński podliczył "Budowa Wielkiej Piramidy miała trwać — według przekazu Herodota (Dzieje, II, 124) — 30 lat, z tego 10 lat zajęła budowa drogi (rampy) do transportu budulca, a 20 lat wznoszono samą piramidę. Zatrudnionych przy tej pracy miało być 100 tysięcy ludzi przez trzy miesiące w roku. Otóż szczegółowe wyliczenia, oparte na ilości budulca, opracowaniu bloków okładziny, rozmieszczeniu ekip roboczych itp., wykazują słuszność przekazów Herodota."
      Jak mówi Herodot "muszę podać, co się opowiada, ale bynajmniej nie jestem zobowiązany w to wierzyć" (księga VII, 152 przekład Seweryn Hammer).

      Usuń
    7. Jako, że ciekawi mnie temat, dodam to i owo.
      Diodor, żyjący paręset lat po Herodocie, wymienia jeszcze większe liczby zatrudnionych: 360 tysięcy (τριάκοντα μὲν γὰρ καὶ ἓξ μυριάδες ἀνδρῶν „Biblioteka” księga I, 63,9) co sto lat później powtarza, za nim bądź z nieznanego nam wspólnego źródła, Pliniusz Starszy (CCCLX milia hominum annis XX eam construxisse produntur „Historia Naturalna” księga 36,17, 78). Wszyscy trzej zgodnie podają 20 lat.
      Objętość Piramidy Cheopsa to około dwóch i pół miliona metrów sześciennych (np. Ceram „Bogowie, groby i uczeni” kilka wydań, p. też
      http://matma4u.pl/topic/15472-ostroslupy-oblicz-objetosc-piramidy-cheopsa/)
      Zakładając gęstość 2,5 tony na metr sześcienny daje to przeszło 6 milionów ton (William Henry Boulton „Wieczność piramid i tragedia Pompei” przekład Kazimierz Michałowski, Warszawa 1974, s. 23).
      Oszacować można, iż Piramida została zbudowana z około 2 300 000 kamiennych bloków o przeciętnym ciężarze dwóch i pół tony, choć „nie znamy rozmiarów naturalnego wzniesienia skalnego, na którym zbudowano rdzeń budowli.” (Lyon Sprague de Camp „Wielcy i mali twórcy cywilizacji” przekład Bolesław Orłowski, Warszawa 1973, s. 37).
      Tenże Bolesław Orłowski w artykule „Piramidy niebezpieczne w budowie” http://sigma-not.net/download.php?token=xd0eee947b9fbfcb3c5bd88a95665327b na pytanie:
      „Jak zawlec na wysokość średnio prawie 50 m i umieścić w konstrukcji średnio 26 przeciętnych, tzn. 2,5-tonowych bloków na dobę, co musiało mieć miejsce, jeśli przyjąć, że informacje o 20-letnim okresie budowy Wielkiej Piramidy są prawdziwe, i że pracowano dzień w dzień bez żadnych przerw i świąt” zakłada, że tak było. Powołuje się na: Somers Clarke, Reginald Engelbach „Ancient Egyptian Masonry, the Building Craft”, Londyn 1930.
      Jednak pisząc dalej „Setki tysięcy ludzi wymieniane przez autorów starożytnych dotyczą zapewne pracujących w kamieniołomach, a zwłaszcza przy transportowaniu budulca. Na samym placu budowy zatrudniony był stosunkowo niewielki, dobrze wykwalifikowany i wyszkolony zespół” nie bardzo wyjaśnia, jak ów „niewielki zespół” miał tego dokonać.
      Andrzej Niwiński „Zagadki z kraju faraonów” (z książki „Z powrotem na ziemię” pod red. Andrzeja Kajetana Wróblewskiego):
      „Transport lądowy (zarówno poziomy, jak i pionowy) wszelkich ciężarów odbywał się w Egipcie zawsze w ten sam sposób: za pomocą płóz (sań) transportowych, ciągniętych linami przez ludzi, rzadziej przez woły. Każdy transport był przedsięwzięciem trudnym i wymagał wybudowania specjalnej drogi, pokrytej z wierzchu mułem nilowym, który po polaniu wodą umożliwiał łatwy poślizg drewnianym płozom. Kiedy trzeba było pokonać istotną różnicę wzniesień, drogę transportową budowano na kształt rampy, czyli równi pochyłej. (...) odkrycie pozostałości prawdziwych ramp przy piramidzie Snofru w Dahszur i pylonie w Karnaku dowodzi bezsprzecznie, iż były one wykorzystywane przy budowie piramid. Dyskusje, jakie się toczą w gronie egiptologów i inżynierów budowlanych, dotyczą natomiast kształtu ramp (proste czy otaczające piramidę dookolnie), ich szerokości, materiałów użytych na budowę oraz kąta nachylenia, od czego zależy długość. Większość inżynierów i badaczy uważa, że nachylenie rampy wynosiło ok. 7° (jeden odcinek spadku na 8 odcinków długości), co zostało też potwierdzone eksperymentalnie. W wypadku piramidy Cheopsa rampa taka musiałaby liczyć ok. 1100 m długości. (...) Jak wykazały odkrycia w Dahszur, przy wznoszeniu piramid używano zapewne jednocześnie kilku ramp, jedną z których schodzili robotnicy z pustymi saniami, mogła być ona zatem krótsza i bardziej pochyła.”
      http://www.wiw.pl/biblioteka/zpowrotem_wroblewski/19.asp
      „Jakkolwiek transport wielkich bloków był niewątpliwie najtrudniejszym przedsięwzięciem, trzeba podkreślić, iż wnętrze Wielkiej Piramidy w dużej mierze wypełniają kamienie niezbyt wielkie, a jak wykazały badania ostatnich lat, znajdują się tam również szczeliny i puste przestrzenie wypełnione piaskiem, który był łatwy w transporcie”
      http://www.wiw.pl/biblioteka/zpowrotem_wroblewski/20.asp

      Usuń
  2. Doskonałe, wspaniałe, absolutne mistrzostwo! Co zdanie, to bzdura, ale mistrzostwo. Oczywiście Janusz Bieszk próbuje przejąć inicjatywę na polu walki.
    Poprzednio popełnił tekst, który zajął 39 wersów na Waszym blogu, polemika (ulgowa) zajęła Wam 83 wersy. Teraz to jest 308 wersów, więc "ulgowa" polemika zajęłaby Wam nie mniej, niż 655 wersów, przy czym od razu padnie zarzut, że coś ukrywacie itp. Polemika szczegółowa? Przypominam, że Lelewel demaskując fałszywki Dyjamentowskiego zużył sporo atramentu (Rozbiory dzieł obejmujących albo dzieje, albo rzeczy polskie różnymi czasy przez Joachima Lelewela ogłoszone w jedną księgę zebrane, Poznań 1844 - 26 stron o Prokoszu i Kagnimirze). Czyniąc podobnie stworzycie wielotomową sagę.
    Oczywiście Janusz Bieszk nie polemizuje z Wami. To list do turbolechitów, sprowadzający się do jednego zdania: "Jam jest znawca i badawca, a oni szkalują, ukrywają i fałszują". Sam będąc ignorantem liczy na to, że nikt niczego sprawdzać nie będzie, nie przeczyta, a już na pewno nie zrozumie Waszej odpowiedzi.
    Zrezygnować z walki? Nigdy! Wasz przeciwnik uwierzył w swój geniusz, a tak naprawdę poszedł na wojnę dzierżąc w dłoni krótki bojowy kij bambusowy. Wszedł na cudzy teren i klops.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Badawca" jest najpiękniejszym określeniem tego kolesia, jakie kiedykolwiek przeczytałam. I mam zamiar zaanektować i używać!

      Usuń
    2. Ja tego określenia nie wymyśliłem, też je zaanektowałem dawno temu i nawet nie pamiętam gdzie i kiedy.

      Usuń
    3. Ot, nawiedzony matoł. Po co rozpisywać się,ba, traktować poważnie te brednie. Toż to żart, anomalia, piorun kulisty. Przeminie z wiatrem...

      Usuń
    4. Ot, nawiedzony matoł. Po co rozwodzić się nad tymi bredniami. Potraktować jako żart, anomalię, piorun kulisty. Przeminie z wiatrem...

      Usuń
    5. Trzeba mu pomóc przeminąć.

      Usuń
  3. No to macie pozamiatane, guru turbolechitów was pokonał. Teraz z 50 lat ponownych analiz kronik, byście wyglądali na wiarygodnych :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm... Dotąd sądziłem, że to cwaniaczek naciągający niedouczonych naiwniaków. Po przeczytaniu tego listu, skłaniam się raczej ku wersji, że Bieszk to historyczny debil.

    http://seczytam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę o zaczekanie z wyrażaniem jakichkolwiek opinii do momentu ukazania się odcinkowej recenzji, która jest w opracowaniu. Pierwsza część o autorze i jego dotychczasowym dorobku już się ukazała.

      Usuń
  6. Poważny strumień nieświadomości i bezmyślności.

    OdpowiedzUsuń
  7. No widzę, że prześmiewców Pana Bieszka tutaj nie brakuje.... jednak zalecam, aby naprawdę zaznajomili się z merytorycznymi argumentami p.Bieszka, a potem, jeśli mienią się naukowcami niech przedstawią własne, MERYTORYCZZNE argumenty obalające jego tezy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeden problem - Janusz Bieszk nie ma "merytorycznych argumentów", o czym świadczy m.in. ten jego śmieszny list.

      Usuń
    2. Rozwiń
      Rozważania pana Bieszka jako żywo przypominają mi zabawę w odgadywanie przedmiotów, kiedy wsadzamy rękę do pudełka i po kształcie próbujemy ustalic co "macamy", połączonej z zabawą w rozbijanie piniaty....

      Usuń
  8. Bitwy na Tołężą też nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według duńska archeologa prof. Helle Vandkilde odbyła się bitwa w dolinie rzeki Tollense czyli Tolęży ok 1250 r p.n.e.

      Usuń
    2. Nie bardzo rozumiem, co ma Tollense wspólnego z tym wszystkim?

      Usuń
  9. Witam,
    Na stronie dyskusji nt Kroniki Prokosza w wiki:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Kawiarenka/Artyku%C5%82y#Kronika_Prokosza
    dowód tablicy rzekomo dedykowanej Leszkowi Awiłłowi przez Cesarza Rzymskiego Klaudiusza Tyberiusza jest podważany. Czy rzeczywiście Buccio jest nazwiskiem? Cesarz takowego nazwiska/przydomku nie miał...
    Oraz które monety są monetami Krakusa z wykopalisk w kopcu Kraka? Albo chociaż z jego lat panowania 700-728?:
    https://audiovis.nac.gov.pl/zespol/1:4759/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. "Cesarz takowego nazwiska/przydomku nie miał..." No shit Sherlock...
      2. Żadne.

      Usuń
  10. Dziwi mnie takie potępianie pracy Pana Bieszka. Nawet gdyby jakieś fakty czy domysły powstałe na podstawie zgromadzonych dowodów, których tenże przytacza mnóstwo były zbyt daleko, bądź w złą stronę idące, to należy z nimi polemizować, a nie potępiać w czambuł. Przecież ten Pan stara się nam przybliżyć dziej naszych praojców. Dzieje, których z przyczyn znanych tylko Kościołowi nikt nie chce badać i o nich mówić i pisać, bo się boi, że pójdzie do piekła, a klechy różnorakiego formatu mu to załatwią. Przecież o chrzcie części obecnej Polski już dawno było wiadomo, że był przed 966 rokiem, a w tym czasie wziął go jedynie Mieszko I ze swoją ekipą. A ilu ludzi wiedziało, że na polskich czy lechickich władców papież i inne klechy rzucali klątwy jak gruszki - ulęgałki ? Jeżeli ci czy wam się to nie podoba to nie czytajcie i wierzcie swojemu proboszczowi, że Kościół chce dobrze dla Polaków, tylko nie dodaje, że tylko tych w czarnych sukienkach.
    Jeszcze raz proszę by do tego podchodzić merytorycznie. Jak Pan Bieszk źle przetłumaczył jakieś strofy z którejś z kronik obcych, to należy to poprawić. Tylko, że wy nawet nie wiecie i nie zadaliście sobie trudu by je odnaleźć i przeczytać (znajomość języka), ale pluć na kogoś kto chce wykazać, że "....Polacy nie gęsi i swój język mają..." to wszyscy potraficie. I jak taki naród ma przetrwać i być szanowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ podchodzimy merytorycznie, tylko jak można dyskutować z kompletnie piramidalnymi bzdurami? To nie chodzi tylko o tłumaczenie, tylko w ogóle o metodę uprawiania historii i jaki to ma wydźwięk na społeczeństwo.
      A czy szanowny anonim zdaje sobie sprawę, kim był ci którzy spisywali kroniki na które powołuje się Janusz Bieszk? Ludźmi Kościoła w większości.
      Przestańcie wreszcie pleść te androny spiskowe o kościele, żydach i masonach. Nie było imperium lechickiego i nie ma na to żadnego dowodu, a to co powtarza Bieszk to legendy i bajki wymyślone przez ówczesnych dziejopisów na wytłumaczenie skąd wzięli się Polacy. Proszę poczytać dokładnie ten blog, a dowiesz się wielu ciekawych rzeczy na temat początków Polski, a bajki Bieszka sobie daruj.

      Usuń
  11. Przeczytałem na razie dwie pierwsze książki pana Bieszka..i jeśli adwersarze maja tylko do powiedzenia kpiny i groźby...tzn. że nic sobą nie reprezentują...pan Bieszk jedynie wyraził to co każdy znający historie Polski ma...pytania...na które brak odpowiedzi....historycy jedynie powielają wtórną wiedzę poprzedników....Jak rozumie...Co którzy kpią z p. Bieszka...wolą wersje powstania Polski zachodnią... np. podbicie miejscowych plemion przez Wikingów - dokładnie 3 tys. którzy przybyli z Kijowa..bardzo ostatnio popularna i nagłośniona koncepcja z filmy dokumentalnego na Discovery Channel. Aha jest jeszcze inna bardzo ciekawa koncepcja z onetu czy też wp...z przed ok. 2 tygodni --to nie żart ale cytat...państwo mafijne powstałe z konieczności łapania niewolników wśród Słowian dla Arabów..można poszukać ten "atrakcyjny artykuł"...
    Jeśli zbrodnia jest czytać kroniki i je analizować...i zadawać pytania...to tak ..p. Bieszak popełnił zbrodnie okrutną...bo uczy nas myśleć...nawet jeśli nie podzielam wszystkich zawartych tam poglądów...to tylko 10% wystarczy aby wywołać trzęsienie ziemi.... sprawdziłem więc kilka faktów... w IX w. rzeczywiscie miały miejsce dwa niewzmiankowane przez krajowa historiografie chrzty...a jakoby nieznany z imienia książe podbity przez p. Wielkomorawskie książe krakowski miał imie...podawane przez Bieszka...nawet Gall Anonim w swojej kronice ma kilka dziwnych zapisów....inni już zwrócili na nie uwagę ....
    Co do cesarza Chrobrego się nie wypowiadam...bo już mi grożono..jeśli nawet go otruto w Rzymie to co z tego....czytałem kontrartytuł i kontranalizę trzech kronik przytaczanych przez p. Bieszka...ta odpowiedż która znalazłem była słaba...czytam te kroniki i jak byk..a jestem prawnikiem widzę że coś tam brakuje...coś usunięto....A najważniejsze...skoro to bujda... to fragment o koronacji w Rzymie jest jakoby w egzemplarzu kroniki w Kanadzie...niech ktoś z historyków pojedzie i sprawdzi...i będzie jasne...

    OdpowiedzUsuń
  12. Żeby zobaczyć jak wielkim dyletantem jest Janusz Bieszk wystarczy prześledzić jego analizę rzekomego podarunku dla równie rzekomego Leszka Awiłły. Najpierw komiczne "na pożegnanie" (wyciągnięte jeszcze od Wolańskiego) w pierwszej książce, a potem ignorowanie skrótu C. w trzeciej, kiedy nie ma się własnego pomysłu. Pokrętne tłumaczenia, które dowodzą tylko, że Bieszk nie ma pojęcia ani o rzymskim systemie nadawania imion męskich, ich zapisie, ani o odmianie przez przypadki w języku łacińskim. Opowieści o koronacji paryskiej, a zaraz potem rzymskiej są wyłącznie wytworem jego wyobraźni (nie ma kroniki, która wspominałaby pobyt Chrobrego w Paryżu i Rzymie, nie tylko w 1025 r., ale kiedykolwiek). Podobnie jak papieski bękart Zbigniew, kosmici z pustyni Gobi i inne dyrdymały.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Król Lech I Wielki wprowadził zręby szlachectwa, tzn. lechickiego systemu rycerskiego „Comes militi”" i co, łacina była tam językiem urzędowym?

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż głowa boli od bredni Bieszka. Poziom ignorancji społeczeństwa w obecnych czasach rośnie wykładniczo

    OdpowiedzUsuń
  15. Po roku czasu od kiedy tu wpisałem swoje poglądy nic się nie zmieniło. Szkoda. Krytycy Bieszka po prostu lubią się na coś gniewać, i ten gniew ich znosi na płycizny, zamula i dusi. Ale na co się gniewają? - to nie jest jasne. Niejasne są również zarzutu pod węglem merytorycznym, są tylko personalne podjazdy (ad personam), oszczerce napady na Autora, który udokumentował swoje źródła. Ukazuje się niedługo jego kolejna książka pt "Starożytne Królestwo Lehii" (Bellona):
    "Niniejsza publikacja kończy Czteroksiąg Lehicki napisany przez Janusza Bieszka w latach 2014-2018. Zawiera on 490 cytatów – dowodów źródłowych ze 165 kronik, roczników, dzieł lehickich, polskich i zagranicznych w siedmiu językach obcych, potwierdzających funkcjonowanie Lehii w starożytności i średniowieczu.
    Autor prezentuje pełny, poprawiony i uzupełniony poczet 166 władców Lehii, panujących od 2078 roku p.n.e. do 1370 roku n.e., opracowany m.in. według najstarszych kronik z IV-VIII-X-XI wieku oraz zastosowanego w nich przez kronikarzy innego przelicznika Roku Świata.

    Jednocześnie przedstawia funkcjonowanie Starożytnego Królestwa Lehii wraz z panowaniem jego lehickich królów oraz opisuje organizację Imperium Lehitów i Imperium Sarmatów-Wenedów, jak również sojusze z innymi słowiańskimi królestwami."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak może coś do rzeczy i sensownie? Byle nie pod węglem - merytorycznym czy niemerytorycznym.

      Usuń
  16. Ten rzekomy Lech wziął się z opowieści żydowskich, a miał to być jakiś pra-pra wnuk Noego po potopie... Także darujcie sobie dociekania Le'CHINY... Nasza historia co najmniej 3 razy była już zmieniania. Najprawdopodobniej przed Mieczysławem, zwanym Mieszkiem - początek Polski zupełnie jakby skopiowany od Mieszka i Bolko ze Śląska - a sam rzekomy Chrzest to dokument z Rewolucji Francuskiej - Historia Visigotów z Portugalii/Hiszpanii, bo jak cała Europa ma czarną dziurę tak Hiszpanie mają problem z upchaniem chronologicznym - szczególnie, że tam masa podobnych nazwowo miejsc jak Galicja/Leon(Lwów?)/Lusitania i wiele innych Braga/Praga z brzuszkiem i więcej których mają problem z wytłumaczeniem. Goci praktycznie mają początek w Polsce, byli jasnej karnacji i ciekawe dlaczego niby udali się akurat tam gdzie byli Muslimy walczący z Chrześcijaństwem? Mnie osobiście wydaje się, że Polska podczas rozbiorów była zmasakrowana przez Hiszpanów i Francję, a historia tego znana jest jako wojny w Stanach w tym samym czasie co Konstytucje były ogłoszone -na mapie Stanów były kolejno Hiszpania, Francja i USA - wiem jak to dziwnie brzmi ale patrząc na historię tego okresu z zewnątrz to jakby wszystko się działo dookoła a ostatecznie podział Polski. Dodatkowo Fryderyk król W Prusach (nie Prus tylko "W") jak to mówił Konfanty, że nazywał ich Kanadą i Irokezami - w parlamencie PRUS! Tak to właśnie masoneria potrafi poplątać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waszmość prawisz zbyt zawile. To miało być żartem z tych za przeproszeniem Lechitów?

      Usuń
  17. A...a... ale błazenada :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz