W
kolejnym „szczale” zajmiemy się analizą wypowiedzi Pana
Dariusza Kwietnia, samozwańczego eksploratora i poszukiwacza
tajemnic III Rzeszy. Znany jest ze swoich urojeń, pomówień
i mitomańskich wywodów, których ofiarą padli również
Słowianie. Wybraliśmy kilka cytatów z wywiadu udzielonego dla
Porozmawiajmy.TV z dnia 21 listopada 2014 roku ZOBACZ. Zaczynajmy ten żałosny
spektakl:
00.37–1.40 [minuty na nagraniu – przyp. SigA]
Jeżeli chodzi o Słowian, nie jestem specem w tej materii, jednak
jest osoba z Gdańska, która ostatnio zaczęła prostować te
teorie, która zaczęła mi opowiadać o słowiańszczyźnie, skąd
się wzięliśmy, skąd wzięli się Słowianie, nawiązuje cały
czas do lechitów i Lechostanu, że coś takiego wykształciło się,
wyłoniło się […] moja wiedza na ten temat jest
uboga i skąpa. Tą wiedzę mam od niedawna, że my Słowianie
pochodzimy od Arian, gdzieś ze wschodu, od kultu słonecznego, od
ras wschodu.
Zacznijmy
może od tego, po co redaktor Porozmawiajmy.TV zaprasza gościa i
zadaje pytania „od Sasa do Lasa”? D. Kwiecień nie jest żadnym
specjalistą odnośnie Słowian, nie ma żadnej wiedzy na ten temat,
ani stosownego wykształcenia historycznego czy archeologicznego.
Jego wypowiedzi są zwykłymi kocopołami człowieka, który gdzieś
coś usłyszał, coś przeczytał i dorabia do tego masę bzdur. Jaki
człowiek z Gdańska coś prostuje? To Słowianie czy Lechici? Lechostan? Co to jest? Na temat
Słowian, Arian i genetyki pisaliśmy już w tym miejscu ZOBACZ.
Nie zamierzamy się powtarzać, bo i tak D. Kwiecień nie zrozumie
argumentów merytorycznych, ponieważ do niego trafiają jedynie
bzdury, kocopoły i wilkołaki z Riese. Niech sobie żyje w tym
urojonym świecie.
2.45–3.15
Historia, którą jesteśmy karmieni, którą się nam
przedstawia, którą się nam obrazuje, jest historią... nie do
końca pełną. Bo jeżeli, ktoś nam przedstawia, że był Wars i
Sawa i założyli sobie Warszawę, że... byli nasi inni królowie,
to.. wszystko OK, tylko skąd wzięło się słowo Słowianie?
Stawiamy tutaj na kult solarny […].
Że
co? D. Kwiecień nie wie, że istnieją legendy miejskie? Jeśli
tropiciel skarbów III Rzeszy wierzy w opowieści legendarne, to nie
wystawia sobie najwyższej oceny. Zresztą, wypowiada się jak klon
troglodyty Szydłowskiego. Nikt nie ukrywa historii Słowian, po
prostu tacy ludzie jak D. Kwiecień w ogóle nie wiedzą, o czym
mówią. Nie interesują się badaniami historycznymi i
archeologicznymi, a wciskają kity o zatajanej historii, która się
bierze z ich własnego ignoranctwa w materii znajomości badań
historyczno-archeologicznych, opierając swoją wiedzę o obrazie ze
szkół i Internetu. Zwłaszcza tej jego części, która nie ma
niczego wspólnego z rzetelnymi badaniami i rzetelnym przedstawieniem
ich wyników. Poziom wypowiedzi tego człowieka jest tak niski, że
w ogóle zastanawiamy się, czy kontynuować nasz komentarz.
4.33–4.55
Nie wszyscy sobie zdają sprawę, że pierwszy bumerang, nie
pochodzi z Australii, tylko pochodzi od Słowian. […]
Odsyłam do książki, ktoś powie, że nie weźmie do ręki,
bo to książka wydana w Nadarzynie przez świadków jehowych. Tytuł
tej książki to „Bóg, a stwarzanie” i tam jest dokładnie
opisane, gdzie znaleziono pierwszy bumerang i, że plemiona
słowiańskie używały kiedyś bumerangu.
Pomylenie
z poplątaniem. Nie znamy książki, którą podaje w tej wypowiedzi
D. Kwiecień. Natomiast to, co twierdzi jest kompletną bzdurą, po raz kolejny pokazująca nam wszystkim, jakim niedouczonym ignorantem jest „ambasador”
Riese. Bumerangów używano już w paleolicie, a najstarszy znany
egzemplarz odkryty w Polsce (w Jaskini Obłazowej) jest datowany na
ok. 24 tys. lat p.n.e. W paleolicie nie można mówić o żadnym ze
znanych nam dzisiaj etnosów! „Specjalista” Kwiecień używając
swojej logiki, powinien stwierdzić, że Słowianie byli
murzynami, skoro badania antropologiczne ujawniają, że ówcześni
ludzie byli w dużej mierze czarnoskórzy jeszcze w neolicie.
Zresztą, po co my to piszemy, skoro wiedza, którą staramy się
przekazać jest jak rzucaniem grochem o ścianę, bo lepiej przecież
pomawiać środowiska naukowe o ukrywanie wiedzy. Żałosne.
8.23–8.38
My Słowianie swoje wiary, mieliśmy swoich bogów, swoją
kulturę. To [w sensie chrześcijaństwo – przy. SigA]
zostało nam w 966 roku, narzucone i przez te tysiąc lat […]
my to klepiemy bez sensu.
Tak
oklepana bzdura, że nam ręce opadają. Klepać to D. Kwiecień może
biedę, bo z tego, co sam mówi w swoich materiałach filmowych,
delikatnie mówiąc ciężko przędzie. Zamiast wziąć się do
rzetelnej pracy, opowiada kocopoły w pseudo-telewizjach. To, że
ktoś nie akceptuje chrześcijaństwa, nie znaczy, że ma niszczyć
np. figurkę św. Barbary patronki górników, czego dopuścił się
D. Kwiecień. Więcej na ten temat, znajdziecie w materiale Prostego
Hutmena, który od kilku miesięcy dementuje głupoty opowiadane
przez Kwietnia ZOBACZ.
Do poziomu teologicznych rozważań D. Kwietnia, nie będziemy się
zniżać, niech dalej kopie się po czole.
20.30–21.14
W Polsce jakie mieli warunki bytowania Żydzi w czasie wieków,
nie mieli w żadnym innym kraju. […] Ktoś
powiedział, że za to, że Kazimierz Wielki zastał Polskę
drewnianą, a zostawił murowaną... za pieniądze żydowskie.
[…] On się wtedy zadłużył u Żydów ponoć. Dostał
pieniądze i takie prawo niepisane jakieś, może było pisane
[…], że obiekty były nasze, ale ziemia była ich. I Żydzi
na przykład łódzcy, używają takiego określenia „ulice wasze,
kamienice nasze”.
Historyczny
szrot najczystszej postaci. Wypowiedź ta, to taki przykład, kiedy
myślisz, że wyczerpano już pokłady głupoty, a tu okazuje się,
że jednak nie! Kazimierz Wielki nie umocnił Polski za pieniądze
Żydów, lecz dzięki przemyślanej polityce gospodarczej. Rozbudował
kopalnie soli w Wieliczce i w Bochni. To zyski ze sprzedaży „białego
złota” pozwoliły na rozbudowę Polski. Być może D. Kwiecień
naczytał się jakiś bredni podobnych „ambasadorów” historii
jak On sam, bo często tłumaczy się ten wątek legendą żydówki
Estery, wymyślonej prawdopodobnie przez Jana Długosza, przytaczanej
zresztą już w jednym naszym tekście ZOBACZ.
36.12–36.32
Chrześcijaństwo z tego terenu [Dolnego Śląska –
przyp. SigA] odchodzi..., nie wiem w którym wieku..., ale to
zaraz po upadku imperium Bolka Świdnickiego..., wchodzą tu
protestanci: ewangelicy, kościół katolicki jest tu w powijakach, w
ogóle jeśli tutaj zaczynają rządzić Niemcy, Czesi, no to kościół
katolicki się z tych terenów wycofuje.
Jak
się nie wie, to się nie odzywa! Jakie imperium Bolka Świdnickiego!?
Co za mitomańskie majaczenie! Bolko był księciem świdnickim, a
nie cesarzem czy jakimś imperatorem. Ponadto książę ten, rządził
w XIV wieku, więc jakim cudem mieliby się tutaj pojawić
ewangelicy!? Błąd rzeczowy. Jakim cudem, ten człowiek jest
eksploratorem, przewodnikiem wycieczek i ktoś jeszcze mu płaci za
to, skoro on nie ma PODSTAWOWEJ WIEDZY Z HISTORII. Czy ktoś jest nam
to w stanie wytłumaczyć?
53.30–54.00
Znam ludzi, którzy do dzisiaj uważają Mein Kampf za biblię.
Mało tego. Wiem, że egzemplarze Mein Kampf oprawione w ludzką
skórę dochodzą do 50–60 tys. euro […]. Mein
Kampf wydane w języku polskim w 1938 roku, chodzi po 15-16 tys.
Euro. Niedawno dowiedziałem się, że Mein Kampf zostało
przetłumaczone na język polski w 1938 roku, bo później kolejne
tłumaczenie było chyba w 1973 albo 1972.
Cóż,
nie do końca nasza działka, więc nas poprawcie, ale z tego, co
wiemy, to w czasach II RP kolportowanie Mein Kampf było sądownie
zakazane. Przed wojną też chyba nie powstał żaden przekład na
język polski. Z naszych informacji wynika, że takowe powstały
dopiero w latach 90. Chyba, że chodzi o jakąś bibułę wydawaną
przez neonazistów, którą onanizowali się na swoich spędach. Wątpliwe dla nas słowa D. Kwietnia.
Na
tym kończymy nasz komentarz. Czy potrzebne jest jakieś
podsumowanie? Dariusz Kwiecień opowiada kocopoły. Tyle. Na
szczęście, co raz więcej internautów, zrzeszonych w tzw. „gangu
fryzjera”, obala bzdury opowiadane przez D. Kwietnia. Robią to
rzetelnie, celnie i dowcipnie. Nie będziemy jednak dołączać
do tej zabawy, gdyż mamy inne pomysły na teksty, a wiemy, że D.
Kwiecień mści się na adwersarzach w postaci pomawiania o
najbardziej podłe i łajdackie przestępstwa. Dyskusja z tym
człowiekiem jest sprowadzona do kompletnego rynsztoka, do którego
my, nie będziemy się już więcej zniżać. Dla zainteresowanych
polecamy blog odkłamujący historie Dariusza Kwietnia ZOBACZ,
przestrzegamy jednak przed kloacznym językiem uczestników tego
bloga.
Sygillusz i wilkołaki z Riese
Tekst powstał dzięki pomocy fanpage Imperium Lechickie to bzdura.
Ten człowiek z Gdańska to pani Zofia Piepiórka. Można tak sądzić po częstych nawiązaniach Kwietnia do różnych teorii tej pani. Dokładnie to chodzi o zrzynanie od tej pani. Ta pani ma o wiele bardziej rozwiniętą kwiecistą wyobraźnię niż sam Kwiecień.
OdpowiedzUsuńBo ona ma wizje, a Dariusz Kwiecień tylko zwidy.
UsuńObawiam się, a właściwie mam absolutną pewność, że ta pani odleciała bardzo daleko poza rzeczywistość, co wskazuje na ciężką chorobę. Kwiecień jeszcze trzyma pion, przynajmniej dobrze się maskuje.
UsuńA jeśli już o tym mowa. Ta pani zajmuje się poszukiwaniem kręgów kamiennych na wybrzeżu, patrząc na skalę - można nazwać te poszukiwania fanatycznymi. Wszędzie gdzie się ruszy - kręgi. Kwiecień oczywiście załapał ten pomysł i przeniósł to w okolice Głuszycy. Ile tam jest teraz kręgów!!!. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to.... Kręgi kamienne albo są obsesją, albo interesem. W przypadku Kwietnia na pewno. Nie wiem jak trzepie się kasę na tych kręgach, za wskazanie?, a może fundacja, która dostaje dotację? Najważniejsze pytanie, jak określa się czy dany kamień należał do miejsca kultu przed-chrześcijańskiego.
UsuńKażdy kamień jest kultowy.
UsuńAutorze powyższego tekstu GRATULUJĘ TAK PRZEDNIEJ I CELNEJ RETORYKI.
OdpowiedzUsuńPozwoliłem sobie zareklamować ten tekst na swoim blogu w DODATKU 2 i opatrzyć go słowem od siebie tutaj:
https://klamstwa-riese.blogspot.com/2017/01/anatomia-gupoty-i-paranoi-dariusza.html
Po przeczytaniu byłem zachwycony trafnością argumentów i fachowością z jaką autor zdementował brednie dariusza kwietnia, fachowością i wiedzą jakiej niestety mnie brakuje.
Tekst okazał się tak znakomity i nokautujący Głuszyckiego patologicznego kłamcę i nieuka, że postanowiłem polecić go w głównym wpisie mojego bloga i zacytować go w całości, bowiem jest to tak dobry tekst, że muszą go przeczytać i to koniecznie wszyscy czytelnicy naszego bloga. Autorowi gratuluję celności argumentów i wiedzy, którą posiłkował się w pokazaniu, że kwiecień nie ma kompletnego pojęcia o historii.
Ze swej strony mogę za ten tekst serdecznie podziękować i przyznać, że niekiedy faktycznie "kloaczny język" gości na naszym blogu, ale niestety gdy jest się od 6 lat kloacznie pomawianym i obrzucanym umysłowym łajnem przez dariusza kwietnia to inny język niekiedy nie jest w stanie adekwatnie oddać tego kwietniowego kloacznego umysłowego rynsztoka.
Pozdrawiamy gang fryzjera.
Dzieki Bogu ze ktos to jeszcze zauwazyl poza mna ze dariusz kwiecien to jest psychicznie chory człowiek moze i facet fajnie opowiada ale oczym o tym co uslyszal od jakiegos goscia na piwku czy takim ludziom warto wierzyc.A po drugie on sam chyba to rozumie ze jest niedouczony bo ile razy on to podtwierdzal na swoich filmach tylko zastanawia mnie fakt skad wokolo osoby dariusza kwietnia wzielo sie tyle oszukanych ludzi .Czy oni maja wodoglowie jak mozna wierzyc takiemu korwa prostakowi pewnie nawet niewie ile jest planet w naszym ukladzie slonecznym .Ale pozdrawiam oszukanych przez tego wariata i spytajcie przyokazji jak wyja se sheep z nogi to beekw mialem z ciula niezla
Usuń.
Moim zdaniem Lechostan to po prostu taka "nirvana" Lechitów.
OdpowiedzUsuń